Istnienie niepodległej i prozachodniej Ukrainy jest kluczowe dla Polski i zgodne z naszą racją stanu, bo oddala od naszych granic zagrożenie ze wschodu. Aktywnie promujemy tę ideę w naszym regionie Europy, w Unii Europejskiej i NATO – mówi Tomasz Szatkowski, wiceminister obrony narodowej.
Minister Antoni Macierewicz jest dzisiaj w Kijowie na obchodach Dnia Niepodległości Ukrainy. Nie jest to jednak wyłącznie kurtuazyjna wizyta, zaplanowano bowiem także szereg spotkań roboczych.
Tomasz Szatkowski: Przy okazji ukraińskiego święta dojdzie do swego rodzaju „miniszczytu” ministrów obrony narodowej naszego regionu. W Kijowie będą obecni także przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii czy państw bałtyckich. Niewątpliwie, celem tak wysokiej reprezentacji szefów resortów obrony jest udzielenie jednoznacznego poparcia dla proeuropejskiego i proatlantyckiego kursu Ukrainy i wysłanie wyraźnego sygnału, że społeczność międzynarodowa sprzeciwia się pogwałceniu przez Rosję suwerenności i integralności terytorialnej naszego wschodniego sąsiada. Polska delegacja odbędzie też wiele rozmów kuluarowych i bilateralnych z uczestnikami tych uroczystości. Minister Macierewicz spotka się m.in. z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenko.
Czy w trakcie tych spotkań będzie poruszany temat rosyjsko-białoruskich ćwiczeń „Zapad 2017”, które w połowie września rozpoczną się za naszą wschodnią granicą?
Wszystkie państwa regionu są bardzo zaniepokojone skalą tych ćwiczeń i ich scenariuszem. Spotkanie w Kijowie będzie bardzo dobrą okazją, by omówić zagrożenia wynikające z planów Federacji Rosyjskiej.
Na Ukrainie mieszka wielu Polaków, w Polsce coraz więcej Ukraińców, współpraca obu państw zacieśnia się. Kijów zajmuje w polskiej polityce zagranicznej wyjątkowe miejsce, a jak jest w przypadku polityki obronnej MON?
To nasz partner strategiczny. Istnienie niepodległej i prozachodniej Ukrainy jest kluczowe dla Polski i zgodne z naszą racją stanu, ponieważ oddala od naszych granic zagrożenie ze wschodu i daje realne perspektywy na mocniejsze zacieśnienie dwustronnej współpracy. Aktywnie promujemy tę ideę w naszym regionie Europy, a szerzej w Unii Europejskiej i NATO. Przykładem jest decyzja podjęta przez Grupę Wyszehradzką, by włączyć Kijów w proces tworzenia Grupy Bojowej Unii Europejskiej. Ponadto regularnie odbywają się także spotkania w tzw. formule quint, czyli pięciu państw, które są najbardziej zaangażowane w pomoc Ukrainie. Wraz ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą, Wielką Brytanią oraz Litwą omawiamy na nich stan bieżącej współpracy, trudności, z którymi się spotykamy oraz wypracowujemy pewne rekomendacje dla władz w Kijowie.
Podstawą współpracy polsko-ukraińskiej jest umowa z grudnia ubiegłego roku. Jak po kilku miesiącach jej obowiązywania ocenia Pan stopień jej realizacji?
Nie widzimy większych przeszkód w realizacji jej zapisów. Na obecnym etapie kluczowa staje się współpraca na szczeblu polityczno-strategicznym. Ukraina w chwili obecnej reformuje swoje państwo w bardzo licznych obszarach. Wszyscy mają świadomość, że w tym kraju muszą nastąpić daleko idące zmiany strukturalne, bo bez nich trudno będzie rozwijać kolejne projekty – także te o charakterze militarnym. Stąd ważna jest rola Rady Reformy Obronnej. To ciało doradcze przy ukraińskim ministrze obrony. W Radzie zasiadają wysocy rangą oficerowie natowscy, w tym polski przedstawiciel. Ich zadaniem jest strategiczne doradztwo przy reformach strukturalnych ukraińskiej armii. Kładziemy duży nacisk na wdrażanie tych przemian, ponieważ celem naszym, ale także państw całego regionu Europy Środkowej, jest wsparcie dla demokratycznych przemian, jakie zachodzą w tym kraju. Popieramy też inicjatywy zmierzające do budowy gospodarki opartej na regułach wolnorynkowych, a nie na charakterystycznych dla wschodu wzorcach oligarchicznych.
W jakich obszarach dwustronna współpraca przebiega najintensywniej?
Współpraca wojskowa jest wielopoziomowa. Od szczebla politycznego zaczynając, a na szczeblu taktycznym kończąc. Wspomnę tylko o niektórych przykładach. Kilka dni temu minister obrony Ukrainy był gościem obchodów Święta Wojska Polskiego w Warszawie, tak więc dzisiaj mamy do czynienia de facto z rewizytą ministra Macierewicza. Współpracujemy również w obszarze logistyki czy służb specjalnych. W ośrodku szkolenia w Jaworowie pracują polscy instruktorzy działający w ramach natowskiego zespołu Joint Multinational Training Group. Ważnym elementem jest także trójnarodowa brygada w Lublinie, którą rozbudowujemy wraz z Litwą i Ukrainą.
A gdzie można zrobić jeszcze więcej?
Cały czas staramy się rozszerzyć współpracę naszych przemysłów zbrojeniowych. Udało się rozpocząć kilka wspólnych projektów, na przykład współpracę przemysłową w programie badawczo-rozwojowym kierowanego pocisku przeciwpancernego. Ukraińcy są zainteresowani kilkoma naszymi technologiami, ale widzimy jeszcze pole do rozwijania kooperacji na tym polu, np. bardzo obiecująco rysuje się perspektywa współpracy przy modernizacji posowieckich śmigłowców.
Odgrywanie przez Polskę roli regionalnego lidera i budowanie wokół naszych pomysłów koalicji państw jest czasami odbierane jako wyraz braku zaufania do europejskich koncepcji wspólnej polityki obronnej. Czy rzeczywiście te projekty są wobec siebie konkurencyjne?
W żadnym wymiarze te koncepcje nie są konkurencyjne. Jeżeli mówimy o bezpieczeństwie naszego regionu, to rola naszego ukraińskiego partnera jest nie do przecenienia.
autor zdjęć: mjr Robert Siemaszko/CO MON
komentarze