„4 szczyty 4 bohaterów” – to akcja, którą zorganizowali żołnierze z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, by uczcić pamięć kolegów poległych w 2011 roku na misji w Afganistanie. Wyprawa na najwyższe szczyty Tatr po raz pierwszy odbyła się dwa lata temu. W tegorocznej, która zakończyła się wczoraj, wzięło udział 17 wojskowych.
Młodszy chorąży Jarosław Maćkowiak oraz sierżanci: Paweł Poświat, Szymon Sitarczuk i Rafał Nowakowski, zginęli w 2011 roku, pełniąc służbę w IX zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Główną siłą kontyngentu była wówczas 17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana. To właśnie jej żołnierze wpadli na pomysł zorganizowania akcji, która upamiętniałaby poległych kolegów. Po raz pierwszy wyprawa, która nazwali „4 szczyty 4 bohaterów”, odbyła się dwa lata temu. W ubiegłym roku, ze względu na udział jednostki w ćwiczeniach „Anakonda 16”, nie mogła dojść do skutku.
– Chcemy, aby nasi koledzy, którzy zginęli bohaterską śmiercią, byli zawsze pamiętani. Celem wyprawy jest kultywowanie pamięci o poległych i oddanie im honorów – mówi inicjator przedsięwzięcia por. Michał Stefański, zastępca dowódcy 1 kompanii 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej międzyrzeckiej jednostki.
Udział w tej akcji to zaszczyt
W tegorocznej akcji wzięło udział 17 żołnierzy z Międzyrzecza. To liczba symbolicznie nawiązująca do nazwy jednostki. Wyprawa „4 szczyty 4 bohaterów” rozpoczęła się w poniedziałek rano od zapalenia zniczy przed tablicą upamiętniającą poległych, która znajduje się przy wjeździe do jednostki.
Następnego dnia – już z Zakopanego – zmotoryzowani wyruszyli na najwyższy szczyt polskich Tatr, czyli Rysy. W samo południe, na wierzchołku góry ustawili proporczyk brygady i zapalili pierwszy znicz. Żołnierze oddali honory i minutą ciszy uczcili pamięć poległych kolegów. W środę tuż po godzinie piątej uczestnicy wyprawy znów wyruszyli na górskie szlaki. Tym razem wspięli się kolejno na Giewont, Kopę Kondracką i Kasprowy Wierch. Na każdym ze szczytów zapalili znicze i minutą ciszy uczcili pamięć bohaterów. – Znałem ich. Spotykałem w bazie – wspomina jeden z uczestników wyprawy st. szer. Krzysztof Święty. Podczas IX zmiany w Afganistanie był działonowym Rosomaka i dowódcą sekcji wsparcia moździerzy LM 60. – Później brałem udział w smutnej ceremonii pożegnania kolegów na lotnisku w bazie. Nie wyobrażam sobie, abym teraz nie zaangażował się w tak szczytną akcję uczczenia ich pamięci – podkreślał.
Podczas zapalania zniczy do żołnierzy delegowanych z jednostki dołączyli także ich koledzy, którzy szczyty dla poległych kolegów zdobywali w ramach urlopu. Minutą ciszy uczcili żołnierzy także turyści.
Pierwsza wyprawa, w 2015 roku, była zorganizowana spontanicznie, jako prywatne przedsięwzięcie i wszystkie koszty z nią związane ponosili uczestnicy. W tym roku w oddolną inicjatywę zaangażowało się dowództwo brygady. Bliscy poległych żołnierzy dostali oficjalne pisma z informacją o przedsięwzięciu, a sami uczestnicy otrzymali na wyjazd delegacje służbowe. Porucznik Stefański zapewnia, że w przyszłym roku odbędzie się kolejna wyprawa. – Mam nadzieję, że inicjatywa zapalania zniczy pamięci na szczytach najwyższych gór stanie się tradycją i na stałe wejdzie do kalendarza najważniejszych wydarzeń organizowanych w brygadzie – mówi.
Cześć Ich pamięci!
Młodszy chorąży Jarosław Maćkowiak był dowódcą drużyny w 1 Batalionie Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Jako żołnierz IX zmiany PKW w Afganistanie pełnił służbę na stanowisku dowódcy drużyny w Zgrupowaniu Bojowym Bravo. Zmarł 2 czerwca 2011 roku w wyniku ran odniesionych podczas ataku rebeliantów na polski patrol w dystrykcie Giro. Miał 27 lat.
Sierżant Paweł Poświat był kierowcą w 7 Batalionie Strzelców Konnych Wielkopolskich 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Zmarł 28 lipca 2011 roku po tym, gdy pod kierowanym przez niego pojazdem eksplodował improwizowany ładunek wybuchowy. Do ataku doszło w dystrykcie Zana Khan, w północnej części prowincji Ghazni. Miał 29 lat.
Sierżant Rafał Nowakowski był strzelcem w 1 Batalionie Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Zmarł 4 października 2011 roku. Sierżant został śmiertelnie ranny podczas wybuchu „ajdika”. Do tragicznego zdarzenia doszło w trakcie patrolu w południowej części prowincji Ghazni. Ładunek eksplodował pod pojazdem typu MRAP, w którym sierżant był celowniczym. Miał 30 lat.
Sierżant Szymon Sitarczuk saper-zwiadowca 1 Brzeskiej Brygady Saperów. Podczas IX zmiany PKW w Afganistanie był saperem w Grupie Inżynieryjnej Zgrupowania Bojowego Alpha. Zmarł 18 sierpnia 2011 roku w wyniku obrażeń spowodowanych wybuchem ładunku wybuchowego. Stało się to podczas patrolu w północnej części prowincji Ghazni. Miał 28 lat.
autor zdjęć: por. Michał Stefański
komentarze