moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Kobiety na misjach obserwacyjnych

Polscy obserwatorzy wojskowi służą pod sztandarami różnych organizacji międzynarodowych. W latach 1953–2016 w misjach obserwacyjnych ONZ, OBWE i UE wzięło udział łącznie 712 Polaków. Na zagraniczne wyjazdy coraz częściej decydują się też panie. – To niełatwa służba, ale na pewno warto ją podjąć – mówi Anita Krzyżanowska, obserwator misji w Gruzji.

Anita Krzyżanowska, pracownik wojska MON, wyjechała do Gruzji w październiku 2014 roku. Przez rok pełniła misję w roli obserwatora UE. – Pracowałam w zespole, który patrolował linię graniczną między Osetią Południową a Gruzją. Bardzo często realizowałam także zadania z innymi zespołami. Sprawdzaliśmy, jak strony przestrzegają zawartych porozumień. Zajmowaliśmy się również kwestiami socjalno-bytowymi przesiedlonych mieszkańców Osetii – opowiada. Dziś uważa, że pobyt na misji przyniósł jej wiele korzyści. Zdobyła nowe doświadczenia, podszlifowała język, poznała ludzi różnych kultur.

 

Więcej kobiet w misjach

W latach 1953–2016 do służby w roli obserwatorów polska armia skierowała 712 osób. Misje pełnili oni w kilkudziesięciu krajach. Dziś polscy żołnierze i pracownicy wojska obecni są w siedmiu misjach, w tym na Saharze Zachodniej, w Demokratycznej Republice Konga, Sudanie Południowym, Kosowie, Afganistanie i Gruzji. Ogółem służy w nich 11 obserwatorów wojskowych z Polski, w tym jedna kobieta. – Naszych pań na misjach tego rodzaju nie było jak dotąd zbyt wiele, bo zaledwie sześć. Ale wynika to z faktu, że dopiero od 2011 roku zaczęliśmy je kierować na takie wyjazdy – mówi płk Jarosław Truszkowski, szef Oddziału Misji Międzynarodowych Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych.

Oficer podkreśla, że zarówno UE, jak i ONZ dążą do tego, by kobiet w misjach pokojowych było więcej. – Coraz częściej zwraca się uwagę na bardzo dużą skuteczność ich działań w misjach pokojowych. W wielu przypadkach mają one większe predyspozycje do wykonywania powierzonych zadań, na przykład do przeprowadzania rozmów z ofiarami przemocy seksualnej– mówi płk Truszkowski.

Podobnie uważa Anita Krzyżanowska. – Naszym kobiecym atutem jest empatia. To ważna cecha, bo niezwykle istotnym elementem misji są rozmowy z mieszkańcami, szczególnie z kobietami. Dlatego panuje przekonanie, że możemy odnosić lepsze efekty we współpracy z lokalnymi społecznościami – mówi uczestniczka misji w Gruzji.

Także Siłom Zbrojnym RP zależy, aby kobiety częściej podejmowały się pełnienia roli obserwatorów wojskowych. Jak zaznaczają przedstawiciele MON, tylko w tym roku zgłoszono cztery kandydatury kobiet do wyjazdu na misje. Prawdopodobnie trzy z nich wyjadą do Gruzji, jedna weźmie udział w misji obserwacyjnej ONZ w którymś z krajów Afryki.

Misja nie dla wszystkich

Obserwatorem na misji może zostać żołnierz i pracownik wojska, zarówno kobieta, jak i mężczyzna. Wymagania dla wszystkich są takie same. To przede wszystkim dobre zdrowie, które weryfikują wojskowe komisje lekarskie podczas drobiazgowych badań. Kandydaci ubiegający się o skierowanie do służby w charakterze obserwatorów wojskowych powinni legitymować się znajomością języka angielskiego na poziomie trzecim według NATO STANAG 6001. Dodatkowym atutem jest znajomość języka francuskiego, arabskiego lub rosyjskiego.

Na misji niezbędna jest znajomość procedur radiowych i zasad negocjacji oraz umiejętność posługiwania się mapą, GPS-em i środkami łączności. Między innymi dlatego każdy, kto zgłosi chęć wyjazdu w roli obserwatora, musi przejść odpowiedni kurs przygotowawczy w Centrum Szkolenia na potrzeby Sił Pokojowych w Kielcach. To tam uczestnicy zapoznają się ze specyfiką misji obserwacyjnej. – Poznają procedury obowiązujące na misji, zasady przygotowania dokumentacji. Mają też zajęcia z nawigacji, ćwiczą posługiwanie się różnymi systemami łączności, uczą poruszania się w terenie zaminowanym. Przechodzą również praktyczne szkolenie SERE oraz z udzielania pierwszej pomocy – mówi płk Truszkowski.

Nie bez znaczenia w przypadku kandydatów jest umiejętność prowadzenia samochodu. – Przekonałam się o tym już trzeciego dnia po przylocie do Gruzji. Jako kierowca musiałam jechać terenowym samochodem wąskimi, krętymi drogami w górzystym terenie. Przyznam, że jak już wjechałam na samą górę i wysiadłam z auta, miałam mokre plecy. To było spore wyzwanie, ale z każdym kolejnym patrolem zdobywałam coraz więcej umiejętności – mówi Anita Krzyżanowska.

Z cech, które przydają się na misji jak żadne inne, płk Truszkowski wymienia komunikatywność, otwartość i umiejętność prowadzenia negocjacji. – Obserwator jest przede wszystkim przedstawicielem organizacji międzynarodowej. Jego głównym zadaniem jest monitorowanie sytuacji w rejonie, w którym wcześniej trwał konflikt. Dokonuje on oceny sytuacji pod kątem bezpieczeństwa lub wskazuje przypadki niewypełniania przez strony podpisanego porozumienia. Dla niego zawsze najważniejsi są ludzie zamieszkujący dany teren. Musi być otwarty na współpracę – mówi pułkownik.

W Afryce najtrudniej

Kobiety rozważające udział w misji muszą się jednak liczyć z pewnymi ograniczeniami. Ale nie dotyczą one wszystkich rejonów. – Najtrudniejsze są misje w krajach Afryki. Mało komfortowa jest sytuacja socjalno-bytowa i sanitarna. Do tego dochodzi panująca malaria i ciężkie warunki klimatyczne. Służba tam wymaga determinacji – dodaje oficer.

Anita Krzyżanowska, pełniąc misję w Gruzji, nie odczuła, że jako kobieta ma trudniej. Owszem, przed wyjazdem musiała poukładać życie rodzinne, zapewnić opiekę 16-letniej córce i 13-letniemu synowi. A potem, już z Gruzji, musiała niekiedy zarządzać na odległość sprawami domowymi, na przykład wtedy gdy popsuła się pralka. – Na polu zawodowym nie było mi ani łatwiej, ani trudniej. Tam była praca zespołowa, i nie miało znaczenia, czy jest się mężczyzną czy kobietą. Działaliśmy na równi, a kiedy to ja byłam kierowcą w patrolu, to do mnie należało przygotowanie samochodu do drogi: sprawdzenie poziomu oleju, założenie łańcuchów na koła, użycie wyciągarki, gdy samochód się zakopał. Oczywiście bywały sytuacje, gdy pomoc kolegów bardzo się przydawała – mówi Anita Krzyżanowska. I dodaje, że wyjazd na misję w jej przypadku przyniósł wiele korzyści. Służyła ramię w ramię ze Szwedami, Niemcami, Bułgarami, Czechami, Słowakami, Grekami, Włochami i Węgrami. Praca w takim środowisku była dla niej nie tylko doskonałą okazją do szlifowania języka angielskiego, lecz także do poznania ludzi wywodzących się z różnych kultur. – Ogromnym plusem mojego wyjazdu było to, że mogłam w praktyce przekonać się, jak taka misja wygląda. Wiedziałam sporo o misjach, często przygotowywałam dokumenty z nimi związane, ale to wszystko było wcześniej jedynie na poziomie teorii i pracy za biurkiem – dodaje Anita Krzyżanowska.

Ale korzyści z misji jest znacznie więcej. Pułkownik Truszkowski wskazuje, że poza kwestiami finansowymi oraz możliwością pracy w środowisku międzynarodowym wyjazd na misję pozwala też doskonale przygotować się do ewentualnej służby w innych strukturach wielonarodowych. – Plusem jest także fakt, że osoby skierowane do służby w charakterze obserwatorów wojskowych pozostają w kraju na ostatnio zajmowanych stanowiskach. Nie muszą więc martwić się o to, czy po zakończeniu misji będą mieli gdzie wrócić – dodaje oficer.

Jak wygląda nabór

Nabór kandydatów na obserwatorów wojskowych prowadzi, w imieniu podsekretarza stanu do spraw polityki obronnej, dyrektor Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych (DWSZ) MON. Dlatego to właśnie do niego osoba zainteresowana służbą jako obserwator wojskowy musi złożyć wniosek o skierowanie do służby poza granicami państwa w tym charakterze. Kandydatów czeka rozmowa kwalifikacyjna. Podczas niej sprawdza się m.in. kwalifikacje językowe oraz merytoryczne przygotowanie do służby na misji. Ochotnicy są też opiniowani przez SKW, następnie kierowani na dodatkowe badania lekarskie i szczepienia ochronne. Po pozytywnym orzeczeniu wojskowej komisji lekarskiej kandydatura ochotnika musi zostać jeszcze zaakceptowana przez podsekretarza stanu do spraw polityki obronnej, i w końcu przez organizację międzynarodową.

Paulina Glińska

autor zdjęć: arch. Anita Krzyżanowska

dodaj komentarz

komentarze


Szczyt NATO, czyli siła w Sojuszu
 
Za zdrowie utracone na służbie
Silniejsza obecność sojuszników z USA
Nie wierzę panu, mister Karski!
Londyn o „Tarczy Wschód”
Hala do budowy Mieczników na finiszu
„Armia mistrzów” – sporty wodne
Awaria systemów. Bezpieczeństwo Polski nie jest zagrożone
Olimp gotowy na igrzyska!
Na ratunek… komandos
The Suwałki Gap in the Game
Posłowie wybrali patronów 2025 roku
„Armia mistrzów” – kolarstwo, łucznictwo, pięciobój nowoczesny, strzelectwo, triatlon i wspinaczka sportowa
„Armia mistrzów” – sporty walki
Kaczmarek z nowym rekordem Polski!
Posłowie o efektach szczytu NATO
Zabezpieczenie techniczne 1 Pułku Czołgów w 1920
Medycy na poligonie
Letnia Bryza na Morzu Czarnym
Formoza. Za kulisami
Paryż – odliczanie do rozpoczęcia igrzysk!
Szczyt NATO: wzmacniamy wschodnią flankę
Spadochroniarze na warcie w UE
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Włoski Centauro na paryskim salonie
Sojusznik, który okazał się katem
Incydent przy granicy. MON chce specjalnego nadzoru nad śledztwem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sejm podziękował za służbę na granicy
Operacja „Wschodnia zorza”
Z parlamentu do wojska
Roczny dyżur spadochroniarzy
Most III, czyli lot z V2
„Operacja borelioza”
Krzyżacka klęska na polach grunwaldzkich
Optymistyczne prognozy znad Wisły
Szczyt NATO w Waszyngtonie: Ukraina o krok bliżej Sojuszu
Patrioty i F-16 dla Ukrainy. Trwa szczyt NATO
Tridon Mk2, czyli sposób na drona?
Pioruny dla sojuszników
Terytorialsi w gotowości do pomocy
International Test
Feniks – następca Mangusty?
Partyzanci z republiki
W Sejmie o zniszczeniu Tupolewa
Ciężko? I słusznie! Tak przebiega selekcja do Formozy
Prezydent Warszawy: oddajmy hołd bohaterom!
Jaki będzie czołg przyszłości?
Prezydent Zełenski w Warszawie
Kmdr Janusz Porzycz: Wojsko Polskie wspierało i wspiera sportowców!
Rusza operacja „Bezpieczne Podlasie”
Ankona, czyli polska operacja we Włoszech
Bezpieczeństwo granicy jest również sprawą Sojuszu
Specjalsi zakończyli dyżur w SON-ie
Polski Kontyngent Wojskowy Olimp w Paryżu
Lotnicy pamiętają o powstaniu
„Armia mistrzów” – lekkoatletyka
Jak usprawnić działania służb na granicy

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO