Ponad 280 mln zł zapłaci Inspektorat Uzbrojenia MON gdańskiej Stoczni Remontowej Shipbuilding za zbudowanie sześciu holowników. Pierwsza z jednostek ma zostać przekazana marynarce wojennej w 2019 roku, ostatnia do końca 2020 roku. Holowniki mają być wykorzystywane m.in. przy pracach portowych, do neutralizacji zanieczyszczeń i podejmowania z wody torped.
– Okręty tego typu są przeznaczone między innymi do zabezpieczenia bojowego, wsparcia logistycznego na morzu i w portach, wykonywania działań związanych z ewakuacją techniczną, wsparcia akcji ratowniczych – wyjaśnia płk Sławomir Lewandowski, pełniący obowiązki rzecznika prasowego IU MON. Ale na tym nie kończą się zadania holowników. Są także wykorzystywane przy transporcie osób i zaopatrzenia, neutralizacji zanieczyszczeń czy podejmowania z wody torped.
Nowe jednostki mają nie tylko wykonywać zadania pomocnicze na rzecz dużych jednostek wojennych. Jak podkreśla przedstawiciel IU MON, mają one być także przygotowane do samodzielnej żeglugi przez pięć dób oraz przewiezienia ładunku o łącznym ciężarze 40 kN (kiloniutonów) – w tym około 60 pasażerów (z czego dwunastu w kabinach, a ponad 50 na pokładzie otwartym). Według specyfikacji jednostki powinny dysponować uciągiem 250 kN.
Holowniki obecnie używane przez marynarkę wojenną lata świetlności mają już za sobą. Wysłużone jednostki będą zastępowane nowymi od 2019 roku. Tak przewiduje zawarty w ubiegłym tygodniu kontrakt pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia MON a Stocznią Remontową Shipbuilding. Gdańska firma ma zaprojektować i zbudować w sumie sześć holowników. Pierwszy z nich ma być oddany w 2019 roku, natomiast ostatni – najpóźniej w grudniu 2020 roku. Podpisana umowa jest warta 283 mln zł.
Po raz pierwszy przetarg na zakup holowników Inspektorat ogłosił w 2014 roku. Zgłosiły się trzy podmioty: konsorcjum stoczni Damen Shipyards z Gdyni ze Stocznią Marynarki Wojennej z Gdyni, konsorcjum Stoczni Remontowej „Nauta” z Gdyni z Morską Stocznią Remontową „Gryfia” ze Szczecina oraz Stocznia Remontowa Shipbuilding z Gdańska.
Po dwóch latach negocjacji i rozmów, w 2016 roku polskie wojsko za najkorzystniejszą uznało ofertę tej ostatniej firmy – opiewającą na 220 mln zł. Z takim wyborem nie pogodziła się konkurencja, która dwukrotnie odwoływała się do Krajowej Izby Odwoławczej. W styczniu tego roku KIO orzekła o ważności przetargu, jednak wówczas Departament Kontroli MON uznał, że przetarg miał „nieusuwalną wadę” i nakazał Inspektoratowi, by anulował postepowanie. Z tą decyzją nie zgodziła się Stocznia Remontowa Shipbuilding, która odwołała się do KIO. Ta zaś ponownie orzekła ważność postępowania. MON postanowiło się nie odwoływać i ostatecznie kontrakt trafił do Stoczni Remontowej Shipbuilding.
Umowa została podpisana 19 czerwca 2017 roku.
autor zdjęć: Remontowa Shipbuilding
komentarze