moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wielka mistyfikacja przed inwazją w Normandii

Stworzono nieistniejącą armię, zbudowano fałszywe lotniska i obozy wojskowe pełne gumowych czołgów, nadawano fałszywe rozkazy, zatrudniono podwójnych szpiegów, a wszystko po to, aby zmylić Niemców co do terminu i miejsca inwazji na Francję. Aliancka akcja dywersyjna uratowała życie tysiącom żołnierzy podczas lądowania w Normandii 6 czerwca 1944 roku. 


6 czerwca 1944, amerykańskie oddziały desantowe lądują na plaży Omaha. Jedno z najsłynniejszych zdjęć II wojny światowej

„Będą z nami nadzieja i modlitwa wolnego świata oraz zniewolonych narodów Europy, więc nie możemy ich zawieść” – napisał do swoich żołnierzy tuż przed rozpoczęciem inwazji amerykański gen. Dwight Eisenhower, dowódca operacji „Overlord” i całości sił alianckich lądujących w Normandii 6 czerwca 1944 roku. Decyzję o otwarciu drugiego frontu w Europie przywódcy państw alianckich podjęli na konferencji w Teheranie na przełomie listopada i grudnia 1943 roku. Na miejsce lądowania wybrano kilkudziesięciokilometrowy pas plaż w Normandii w północno-zachodniej Francji. – Ukształtowanie terenu pozwalało na lądowanie tam barek z żołnierzami. Plaże były przejezdne dla czołgów, a jednocześnie tereny te znajdowały się w zasięgu samolotów startujących z południowej Anglii – mówi dr Jan Fabiański, historyk zajmujący się okresem II wojny światowej.

Przygotowując się do inwazji alianci skoncentrowali w Wielkiej Brytanii ponad trzymilionową armię, złożoną z jednostek z kilkunastu państw, w tym 1,7 mln żołnierzy z USA. Utworzyli też największą na świecie flotę powietrzną i morską. Do inwazji przygotowano 15 tys. samolotów, 3700 barek desantowych, 5300 okrętów, a także ponad 50 tys. pojazdów i 14 tys. czołgów.

Powstały dwa pływające porty, które po desancie przeholowano do brzegów Normandii. Dzięki temu zapewniono zaopatrzenie dla żołnierzy oraz zbudowano rurociąg „Pluto”, który miał dostarczać do Normandii paliwo dla alianckich pojazdów.

Siatka szpiegowska

Jednym z ważniejszych elementów przygotowań było zorganizowanie akcji dezinformacyjnej o kryptonimie „Bodyguard”. Miała ona – poprzez podsuwanie fałszywych informacji o zamiarach aliantów – wprowadzić Niemców w błąd co do terminu i miejsca inwazji. – Wojska III Rzeszy we Francji zostały skoncentrowane w rejonie odległym od miejsca desantu. Chodziło o to, aby rozproszone siły niemieckie w Europie pozostały na swoich pozycjach. I by Niemcy nie zdążyli ich przerzucić na normandzkie wybrzeże w pierwszych dniach inwazji – wyjaśnia historyk. Miało to zwiększyć szanse powodzenia sił sojuszniczych i jednocześnie zmniejszyć straty w ludziach i sprzęcie podczas lądowania.

Na operację „Bodyguard” składały się akcje militarne oraz działania wywiadowcze i kontrwywiadowcze. Przygotowano także akcję „Zeppelin”, która pozorowała przygotowania wojsk sprzymierzonych do zaatakowania w połowie 1944 roku Grecji, Albanii oraz natarcia w głąb Bałkanów. Uzupełniała ją operacja „Fortitude” składająca się z dwóch części. Pierwsza – „North” – miała podsunąć Niemcom informacje o tym, że alianci w maju lub czerwcu 1944 roku zaatakują Norwegię, przejdą przez neutralną Szwecję oraz wkroczą do północnych Niemiec. Aby uwiarygodnić taką wersję radiostacje alianckie przekazywały sobie różne informacje mające świadczyć o przygotowaniach do walk w niskich temperaturach. Z kolei drugi kanał „informacyjny” – „South” – miał stworzyć wrażenie, że lądowanie w Normandii to tylko akcja dywersyjna mającą odciągnąć uwagę od głównego ataku, który nastąpi latem 1944 roku w regionie Pas-de-Calais, czyli w miejscu gdzie kanał La Manche jest najwęższy.

– Dzięki złamaniu przez polskich matematyków niemieckiego kodu Enigmy alianci wiedzieli prawie wszystko o planach III Rzeszy i mogli skutecznie podsyłać niemieckiemu wywiadowi sfabrykowane przez siebie doniesienia – podaje dr Fabiański.

Do przekazywania Niemcom fałszywych informacji wykorzystywano cały zespół podwójnych agentów. Część z nich stanowili niemieccy szpiedzy, którzy po schwytaniu przez brytyjski kontrwywiad MI5 przeszli na stronę aliantów. Sporą grupę stanowili też agenci podstawieni Niemcom przez brytyjski wywiad wojskowy MI6. Do najsłynniejszych podwójnych agentów pracujących dla aliantów należeli m.in. Hiszpan Juan Pujol García (stworzył w Anglii siatkę fikcyjnych agentów przekazujących fałszywe informacje Niemcom), Serb Dusan Popov oraz Polak kpt. Roman Czerniawski. Oficer po kapitulacji Francji działał w polskim i brytyjskim wywiadzie. W 1942 roku został aresztowany przez Niemców i dla uratowania współpracowników zgodził się na współpracę z Abwehrą. Miał być niemieckim szpiegiem w Anglii. Kiedy dotarł do Wielkiej Brytanii podjął współpracę z tamtejszym wywiadem i jako podwójny agent przekazywał Abwehrze sfabrykowane informacje.

Armia Duchów

Aby uwiarygodnić przygotowania do inwazji w rejonie Calais, w południowo-wschodniej Anglii upozorowano stacjonowanie 150-tysięcznej, nieistniejącej w rzeczywistości, 1 Grupy Armii Stanów Zjednoczonych (First United States Army Group – FUSAG). – Na jej czele stanął gen. George Patton, którego Niemcy uważali za najlepszego z alianckich dowódców. Fakt, że dowodził ugrupowaniem, miało wzmocnić autentyczność armii – opowiada historyk.

Zbudowano fałszywe lotniska z makietami samolotów, obozy wojskowe pełne pustych namiotów i tysięcy nadmuchanych, gumowych modeli czołgów, pojazdów, dział i innego sprzętu. Zajmowali się tym specjaliści z tajnej 23 Jednostki Specjalnej armii USA nazywanej „Armią Duchów”. Oddział powołano w 1943 roku, a jego celem było prowadzenie akcji dezinformacyjnych. Służyli w nim m.in. aktorzy, charakteryzatorzy, scenografowie, reżyserzy, rysownicy, projektanci mody, malarze, fotografowie, architekci i specjaliści od efektów dźwiękowych.

Specjaliści z „Armii Duchów” stworzyli na ziemi ślady gąsienic czołgów i opon samochodów ciężarowych, które wiodły w głąb lasów sugerując, że ukryto w nim znaczne ilości wojska. Nagrali i zmontowali tysiące dźwięków naśladujących odgłosy armii: jadące czołgi, ciężarówki, maszerujących i rozmawiających żołnierzy. Odtwarzali je, aby przekonać Niemców, że stacjonuje w tym rejonie wielotysięczna armia. Do dezinformacji wykorzystywano także środki łączności. Rzekomi żołnierze porozumiewali się za pomocą radiostacji, nadając – w łatwym do rozszyfrowania kodzie – fałszywe rozkazy i meldunki nieistniejącego dowództwa. Aktorzy z 23 Jednostki odgrywali rolę pijanych oficerów, którzy pod wypływem alkoholu wyjawiali w barach i domach publicznych „tajemnice wojskowe”, które – jak zakładali – trafiały później do niemieckich agentów.

W ramach „Bodyguard” przeprowadzono również operację „Copperhead”. Sprzymierzeni rozpowszechnili informację, że brytyjski gen. Bernard Montgomery, uważany przez Niemców za jednego z lepszych dowódców alianckich, będzie dowodzić całością sił podczas inwazji na Francję (w rzeczywistości dowodził wojskami lądowymi). Spreparowano też informację o tym, że gen. Montgomery od końca maja do początku czerwca będzie przebywał poza Europą. Alianci uznali, że zmyli to przeciwnika co do prawdziwej daty inwazji. Na słowach i fałszywych raportach nie poprzestano. W akcję zaangażowano bowiem australijskiego aktora Meyricka E. Cliftona-Jamesa. Był on podobny do generała, ale dodatkowo przez kilka tygodni uczył się sposobu bycia dowódcy. 27 maja, czyli kilkanaście dni przed wyznaczonym na 6 czerwca terminem inwazji, James poleciał do Giblartaru, a potem do Algieru, gdzie był uważnie obserwowany przez niemieckich agentów. Potem aktora ukryto w Kairze.

D-Day

W nocy z 5 na 6 czerwca 1944 roku z portów w południowej Anglii wyszła w morze największa flota w historii świata licząca blisko 7 tys. okrętów, statków i barek desantowych. Desant wspierała polska Marynarka Wojenna m.in. krążownik ORP „Dragon” oraz niszczyciele ORP „Błyskawica” i ORP „Piorun”, a polskie statki handlowe transportowały żołnierzy, broń i sprzęt.

6 czerwca o świcie na pięciu plażach Normandii wylądowało ponad 130 tys. żołnierzy brytyjskich, kanadyjskich i amerykańskich – 7 dywizji piechoty wspomaganych przez pododdziały pancerne z 19 tysiącami czołgów i jednostki sił specjalnych. Inwazję z morza poprzedził desant 24 tys. amerykańskich i brytyjskich spadochroniarzy.

Dzięki działaniom dezinformacyjnym wybrzeże w tym miejscu było obsadzone tylko przez około 10 tys. niemieckich żołnierzy. – Sztab III Rzeszy do końca wierzył, że prawdziwe lądowanie nastąpi w Pas-de-Calais i większość sił wyznaczonych do obrony Francji skoncentrowano właśnie tam, ponad 150 km od miejsca inwazji – tłumaczy dr Fabiański. Jak dodaje, nawet po desancie Niemcy przez następne tygodnie trzymali silne rezerwy w rejonie Calais wierząc, że to, co się dzieje w Normandii jest tylko przykrywką dla właściwej inwazji. To błędne rozmieszczenie niemieckich sił miało kapitalne znaczenie w czasie operacji i uratowało życie tysiącom żołnierzy. – Alianci stracili podczas D-Day 12 tysięcy żołnierzy, jednak jeśli Niemcy przygotowaliby się na inwazję, straty byłyby znacznie większe – uważa historyk.

Podczas kolejnych dni wojska sprzymierzone opanowały wybrzeże i wdarły się w głąb lądu zajmując północną Francję. Utworzony w ten sposób drugi front w Europie Zachodniej przybliżył koniec III Rzeszy.

Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze

~Nelog
1525234500
Szanowna Redakcjo, "amerykański gen. Bernard Montgomery" ??? A Czyżby Amerykanin dowodził brytyjską VIII armią w Afryce pomiędzy 13 sierpnia 1942 – 29 grudnia 1943? Pozdrawiam
39-E0-C9-48

Siła w jedności
 
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie
Roboty jeszcze nie gotowe do służby
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Karta dla rodzin wojskowych
Patriotyzm na sportowo
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Gogle dla pilotów śmigłowców
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Szturmowanie okopów
Wojna na planszy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Medycyna w wersji specjalnej
Baza w Redzikowie już działa
Komplet Black Hawków u specjalsów
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Silne NATO również dzięki Polsce
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Zmiana warty w PKW Liban
Polskie „JAG” już działa
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
1000 dni wojny i pomocy
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Fabryka Broni rozbudowuje się
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
HIMARS-y dostarczone
Wzlot, upadek i powrót
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Jutrzenka swobody
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Olympus in Paris
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Czworonożny żandarm w Paryżu
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
O amunicji w Bratysławie
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Powstaną nowe fabryki amunicji
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Ostre słowa, mocne ciosy
Breda w polskich rękach
Ämari gotowa do dyżuru
Olimp w Paryżu
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Saab ostrzeże przed zagrożeniem
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Mamy BohaterONa!

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO