Odznaki i odznaczenia na mundurze wyjściowym (i galowym) pozwalają prześledzić indywidualną ścieżkę kariery każdego żołnierza. Zwłaszcza, gdy część służby spędził w Polskich Kontyngentach Wojskowych poza granicami państwa. W ciągu ostatnich kilkunastu lat liczba żołnierzy z doświadczeniem bojowym na misjach powiększyła się o dwadzieścia kilka tysięcy. Już na pierwszy rzut oka można ich poznać po dwóch i więcej rzędach baretek.
Żartobliwie mówiąc, powszechnie uważa się, że wojsko to „wielki niemowa”, a wszyscy żołnierze są jednakowi, ponieważ chodzą w takim samym mundurze i korzystają z usług tego samego fryzjera. Każdy mundur unifikuje, a mundur polowy unifikuje totalnie.
Mundur polowy i „piórnik”
Mundur polowy polskiego żołnierza obywa się w zasadzie bez oznak, jeśli nie liczyć rzepów z nazwiskiem i grupą krwi, odznaką rozpoznawczą jednostki wojskowej oraz stopnia wojskowego i oznaczeń przynależności państwowej. I takie informacje można z munduru odczytać, pod warunkiem, że żołnierz akurat nie ma nałożonej kamizelki taktycznej wz. 93, potocznie nazywanej „piórnikiem”. To dosyć interesujący (a niespotykany w innych armiach) sposób noszenia elementów wyposażenia i uzbrojenia. W mundurze polowym żołnierz spędza prawie całą swoją służbę.
Na galowo
Jednak przynajmniej kilka razy w roku, podczas uroczystych zbiórek z okazji świąt państwowych i wojskowych, na przykład 29 maja podczas Dnia Weterana Działań poza Granicami Państwa, żołnierz ma okazję przymierzyć, a najpierw oczywiście przewietrzyć i wyprasować, swój mundur galowy. Przemilczę zjawisko, które można zaobserwować, gdy zakładany mundur wyjściowy (galowy) wisiał sobie w szafie kilkanaście miesięcy i nagle okazuje się, że tkanina, z której jest uszyty, czasami się kurczy. Domieszka stretchu do gabardyny na pewno by nie zaszkodziła…
Podczas takiego święta z wyjściowego lub galowego munduru napotkanego żołnierza można odczytać wiele więcej informacji, np. na temat jego wyszkolenia, doświadczenia, a nawet miejsc, gdzie zdobywał te doświadczenia poza granicami kraju, czyli niemal….
… życiorys na mundurze
Zgodnie z zasadami ujętymi w obowiązujących rozporządzeniach, na mundurze wyjściowym i galowym, można umieścić m.in. jedną lub dwie odznaki absolwenckie oraz jedną lub dwie odznaki pamiątkowe. Daje nam to informacje o tym, jakie szkoły wojskowe żołnierz ukończył i w jakiej jednostce wojskowej służył nienagannie ponad dwa lata. Umieszczone na kołnierzu munduru „korpusówki” informują, do jakiego korpusu osobowego (grupy osobowej) właściciel munduru należy. Dodatkowych informacji „udziela” kolor otoku na czapce galowej lub kolor beretu (w wojskach lądowych). Z kolei pewne dane o doświadczeniu uzyskanym podczas służby można odczytać z (aktualizowanych) baretek odznaczeń umieszczonych nad lewą kieszenią kurtki mundurowej. Do połowy lat dziewięćdziesiątych XX wieku żołnierz po kilkunastu latach służby i osiągnięciu stopnia np. oficera starszego, nosił standardowo jeden rząd baretek, na który składały się zwykle baretki dwóch medali resortowych: medalu „Za Zasługi dla Obronności Kraju” i Medalu „Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny”. Tymczasem żołnierze, którzy służyli w kontyngentach sił pokojowych ONZ (m.in. w Syrii i Libanie), brali udział w operacjach reagowania kryzysowego NATO czy też w operacjach koalicyjnych, dołączali do tego zestawu (jeśli go posiadali) baretki odznaczeń otrzymanych podczas służby poza granicami kraju.
Swego czasu gen. Franciszek Gągor stwierdził, że misje w Libanie i na Wzgórzach Golan były dla polskiej armii szkołą podstawową, misje na Bałkanach szkołą średnią, a misje w Afganistanie i Iraku – uniwersytetem.
Medal NATO Non Article 5
Każda armia czy organizacja międzynarodowa buduje swój system odznaczania żołnierzy biorących udział w operacjach, kampaniach czy wojnach. W przypadku powtórnego udziału w misji, żołnierz zwykle otrzymuje wyróżnik, do nałożenia na baretkę, w postaci cyfry oznaczającej liczbę zmian, podczas których służył. Tego typu kryterium ilościowe przyjęto przy medalach (pamiątkowych) za służbę w misjach ONZ, np. medalu UNIFIL czy medalu UNDOF oraz za służbę w operacjach NATO nie związanych z artykułem 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, jak np. medal „NATO non Article 5 ISAF”.
Medal pamiątkowy MNDC-S
Jako pierwsze powojenne polskie odznaczenie nadawane za udział w misji poza granicami kraju należy uznać ustanowiony w 2003 roku nieformalny medal pamiątkowy Multinational Division Central-South, nadawany żołnierzom wszystkich kontyngentów narodowych służących wówczas w tej dywizji w Iraku. W przypadku powtórnego udziału w misji w ramach MNDC-S, na wstążkę medalu nakładano okucie z cyfrą. Taką samą cyfrę umieszczano na baretce odznaki. Należy podkreślić, iż mimo że jest on nieformalnym medalem, to jego baretka jest rozpoznawalna w międzynarodowym wojskowym misyjnym światku i z dumą noszona przez weteranów tej dywizji z kilkunastu państw świata.
Rzędy baretek „Gwiazd”
W 2007 roku Sejm ustanowił kilka nowych orderów i odznaczeń nadawanych za służbę poza granicami państwa. Jednym z nich jest nowe odznaczenie pamiątkowe o nazwie „Gwiazda” za udział w konkretnej misji poza granicami państwa. Odznaczenie ma przypominać czas i miejsce. Dlatego na wstążkę np. „Gwiazdy Iraku” nakłada się okucie z numerem zmiany, podczas której żołnierz służył w składzie PKW. Również na baretkę nakładano cyfrę oznaczającą numer zmiany. Istnieją brygady, których żołnierze służyli w Iraku i w Afganistanie po trzy i więcej zmian. Nic dziwnego, że można było spotkać wielu starszych szeregowych oraz równych im wiekiem oficerów młodszych z nałożonymi na mundur trzema rzędami baretek: po dwie-trzy baretki z „Gwiazdami Iraku” i Afganistanu, medal „NATO non 5 Article ISAF” i medal MNDC-S. Jeżeli ci żołnierze byli także na misjach na Bałkanach, w Czadzie czy Kongu, to baretki zajmowały im nawet cztery rzędy. I z regulaminowej odległości trzech kroków można było spokojnie i z łatwością odczytać ich szlak bojowy, czyli drogę służbową poza granicami kraju oraz zdobyte doświadczenie bojowe.
Za ciasny kołnierz
Należy stwierdzić, że widok szeregowych czy wspomnianych podporuczników i poruczników z trzema lub czterema rzędami baretek musiał budzić również konsternację u części doświadczonych wiekiem i służbą w kraju żołnierzy. Jak wspomniałem wyżej, przez długie lata standardem był jeden rząd baretek po kilkunastu latach służby. A tu starszy szeregowy czy młodszy oficer paraduje z kilkoma lub kilkunastoma baretkami. Można się domyślać, że u niektórych obserwatorów taki widok wywoływał uczucie podobne do tego, jakie ma bohater spotu reklamowego pewnej popularnej marki samochodowej, czyli „Drażni klasę średnią” i sprawia, że kołnierz robi się za ciasny. Być może ta konsternacja doprowadziła do tego, że w 2012 roku rozporządzenie Prezydenta dotyczące sposobu noszenia baretek zostało zmienione. Na mocy obecnych przepisów nie nakłada się okucia na baretce odznaczeń wojskowych o charakterze pamiątkowym, mających w na¬zwie wyraz „Gwiazda”. W przypadku „Gwiazd” odrzucono kryterium ilościowo-jakościowe (ile razy i kiedy), nie przyjęto kryterium ilościowego (ile razy), a zastosowano kryterium zero-
-jedynkowe, czyli „ma baretkę – to znaczy, że był na misji”. W efekcie zamiast rzędu kilku baretek „Gwiazd Iraku” z numerami zmian, żołnierz nosi jedną baretkę bez dodatkowych wyróżnień, co zaburza sposób odczytania CV. W tym przypadku sytuację ratuje baretka medalu MNDC-S z zaznaczoną liczbą zmian.
Najwyższa odznaka
Jednak najwyższą odznaką pozostanie skromna wąska baretka w barwach Orderu Krzyża Wojskowego z nałożonymi gwiazdkami. Noszona jest nad rzędami baretek i świadczy o zdolności żołnierza-weterana do największego poświęcenia w służbie Ojczyzny. To wojskowa odznaka „Za Rany i Kontuzje”.
komentarze