moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Szkolenie, przedsmak życia na misji

„Schron! Schron! Schron!” Te słowa wyrywają mnie ze snu. Nie słyszę jednak dźwięku syren ani ludzi biegających w popłochu. Jest 5 rano. Pierwsza myśl: ktoś robi sobie żarty. Wstaję, żeby sprawdzić, kim jest dowcipniś. Ale kiedy wychodzę z kampu, jedyne co widzę, to kłęby dymu. Chwytam kamizelkę, hełm i biegnę do schronu. Tam czeka już większość grupy. Siedzimy ściśnięci na niewielkiej przestrzeni. Strop jest dosyć niski, więc głowy mamy pochylone. Zaczynają nam drętwieć nogi, a zakładana pośpiesznie kamizelka i hełm uwierają z każdej strony. Po 40 minutach alarm jest odwołany, a my z ulgą opuszczamy pomieszczenie. Wracamy do kampu i swoich spraw. Nie na długo. „Schron! Schron! Schron!” Tym razem docieramy tam szybciej. Niestety, nasz azyl jest tak samo ciasny jak pół godziny wcześniej, a hełm i kamizelka tak samo niewygodne.

A to dopiero początek „atrakcji”, jakie przygotowali dla nas organizatorzy kursu w Kielcach. Instruktorzy prowadzą szkolenie dla korespondentów wojennych i dziennikarzy, którzy chcą relacjonować służbę żołnierzy na misjach. Co znalazło się w repertuarze? Na przykład „ewakuacja z pola walki”. Tu oczywiście cały trud przejmują na siebie wojskowi. To oni wyznaczają kierunek ucieczki i osłaniają dziennikarzy. My musimy słuchać poleceń i – pochylając się – dobiec do wyznaczonego miejsca. Wydaje się, że to mało. Wszystko super, ale jak się pochylić, kiedy ma się na sobie ciężką kamizelkę? Jak nadążyć za świetnie wyszkolonymi żołnierzami? Kiedy ląduję na podłodze wojskowego honkera, jestem wyczerpana. Szczerze mówiąc, jest mi wstyd. Niby biegam na co dzień, ale siłowni do tej pory unikałam jak ognia. Niestety, o tym, że takie przygotowanie jest ważne, przekonuję się również podczas kolejnego zadania.

Tym razem zadaniem dziennikarzy jest udzielenie pomocy rannym żołnierzom. Początkowo wydaje się to banalnie proste. Każdy z nas ma za sobą kurs pierwszej pomocy, większość, wiele razy ćwiczyła zakładanie staz taktycznych. A jednak… Problemy zaczynają się już na starcie. Jak bowiem udzielić pomocy żołnierzowi, który ma na sobie pełne wyposażenie i zaklinował się w pojeździe? Ktoś ciągnie rannego za kamizelkę, ktoś inny, z drugiej strony auta, próbuje go wypchnąć. Kolejny test – transport rannych do śmigłowca. A my nie możemy nawet podnieść noszy.

Padamy ze zmęczenia. A do końca zajęć jeszcze daleko. Teraz czeka nas szkolenie z nawigacji w terenie. Dostajemy wytyczne, kompasy i… w las. Taryfy ulgowej nie ma. Przechodzimy przez chaszcze, wspinamy się pod górę. Oczywiście w kamizelkach i hełmach. Żołnierze mają nas jeszcze uczyć elementów survivalu – jak przetrwać, jeśli któreś z nas oddzieli się od grupy w rejonie misji lub zostaniemy zatrzymani przez przeciwnika. Uczymy się więc, jak zdobywać wodę, zbudować schronienie i jak poruszać się w nieznanym terenie. Na domiar złego, rozpętała się burza. Mamy naprawdę mało czasu na zbudowanie schronienia. Wykorzystujemy to, co mamy ze sobą. Każdy kawałek folii czy sznurka jest na wagę złota.

Kiedy już wydaje nam się, że zaraz będziemy mogli odpocząć dostajemy kolejne zadanie. Tym razem mamy ćwiczyć nawigację. Otrzymujemy dane dotyczące punktów, w których mamy się zameldować, oraz azymut i odległości, które je dzielą. Jeśli ktoś przegapi jeden punkt, nie dotrze do kolejnego. Przed nami kilkukilometrowa trasa. Wychodzimy o godzinie 19, a zadanie musimy wykonać do północy. Oczywiście, kiedy ruszamy, znowu zaczyna się ulewa. Jest ciemno, nie widzimy, po czym chodzimy, ani co znajduje się przed nami. Musimy uważać, aby nie wpaść w jakąś dziurę, nie potknąć się o korzenie. Przejście takiej drogi jest wyzwaniem samo w sobie, a my jeszcze musimy pilnować kierunku i odległości!


Po kilku godzinach wracamy do obozowiska. I można powiedzieć, że zasypiamy „na pniu”. Rano możemy wreszcie wrócić do bazy, ale… pieszo. Tego nikt z nas się nie spodziewał! Znów zakładamy kamizelki, hełmy, plecaki i zaopatrzeni w wyznaczoną przez instruktorów trasę, ruszamy w drogę. W strugach deszczu przechodzimy przez las, miasteczko, a nawet… wyciąg narciarski. Niewyspani, zmęczeni, przemoczeni i głodni, docieramy do jednostki. I gdy już snujemy marzenia o śniadaniu, słyszymy wezwanie: Odprawa! Zrezygnowani zbieramy się w sali. Zaczyna się omawianie zrealizowanych zdań. Nagle otwierają się drzwi i z impetem wpada mężczyzna w kominiarce. W rękach trzyma broń. – To napad! Wszyscy na podłogę! – krzyczy. Wbiegają kolejni terroryści. Jak mamy stawić im czoła, skoro jesteśmy skrajnie wyczerpani? Ale to już temat następnych zajęć….

Magdalena Miernicka , dziennikarka polski-zbrojnej.pl

autor zdjęć: Magdalena Miernicka

dodaj komentarz

komentarze


Szczyt NATO w Waszyngtonie: Ukraina o krok bliżej Sojuszu
 
Medycy na poligonie
Prezydent Zełenski w Warszawie
Szczyt NATO, czyli siła w Sojuszu
Partyzanci z republiki
Roczny dyżur spadochroniarzy
„Armia mistrzów” – sporty walki
Sejm podziękował za służbę na granicy
Incydent przy granicy. MON chce specjalnego nadzoru nad śledztwem
Włoski Centauro na paryskim salonie
Most III, czyli lot z V2
Z parlamentu do wojska
Bezpieczeństwo granicy jest również sprawą Sojuszu
Jaki będzie czołg przyszłości?
Patrioty i F-16 dla Ukrainy. Trwa szczyt NATO
Prezydent Warszawy: oddajmy hołd bohaterom!
Operacja „Wschodnia zorza”
International Test
Tridon Mk2, czyli sposób na drona?
Ankona, czyli polska operacja we Włoszech
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Za zdrowie utracone na służbie
Posłowie wybrali patronów 2025 roku
Rusza operacja „Bezpieczne Podlasie”
Specjalsi zakończyli dyżur w SON-ie
„Operacja borelioza”
Lotnicy pamiętają o powstaniu
Paryż – odliczanie do rozpoczęcia igrzysk!
Awaria systemów. Bezpieczeństwo Polski nie jest zagrożone
Kmdr Janusz Porzycz: Wojsko Polskie wspierało i wspiera sportowców!
Formoza. Za kulisami
Jak usprawnić działania służb na granicy
Krzyżacka klęska na polach grunwaldzkich
Polski Kontyngent Wojskowy Olimp w Paryżu
Posłowie o efektach szczytu NATO
Letnia Bryza na Morzu Czarnym
Zabezpieczenie techniczne 1 Pułku Czołgów w 1920
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Na ratunek… komandos
„Armia mistrzów” – sporty wodne
Feniks – następca Mangusty?
W Sejmie o zniszczeniu Tupolewa
Kaczmarek z nowym rekordem Polski!
The Suwałki Gap in the Game
Szczyt NATO: wzmacniamy wschodnią flankę
Londyn o „Tarczy Wschód”
Silniejsza obecność sojuszników z USA
„Armia mistrzów” – lekkoatletyka
„Armia mistrzów” – kolarstwo, łucznictwo, pięciobój nowoczesny, strzelectwo, triatlon i wspinaczka sportowa
Terytorialsi w gotowości do pomocy
Nie wierzę panu, mister Karski!
Spadochroniarze na warcie w UE
Olimp gotowy na igrzyska!
Pioruny dla sojuszników
Ciężko? I słusznie! Tak przebiega selekcja do Formozy
Hala do budowy Mieczników na finiszu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO