Pięć tygodni spędzili na poligonie w Nowej Dębie żołnierze z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. Na Podkarpaciu szkoliły się wszystkie pododdziały tej jednostki. – Przećwiczyliśmy wszystko, czego na co dzień nie jesteśmy w stanie sprawdzić w garnizonach – podkreśla ppłk Piotr Terebus, szef szkolenia 1 BPanc.
W Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Dęba rotacyjnie umiejętności doskonaliły wszystkie pododdziały 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. W sumie przez podkarpacki poligon przewinęło się około 1200 żołnierzy. Każdy spędził na poligonie od dwóch do trzech tygodni. – Poszczególne pododdziały, w zależności od swojej specyfiki, miały do wykonania inne zadania, choć z założenia był to poligon ogniowy – wyjaśnia ppłk Piotr Terebus, szef szkolenia 1 BPanc.
Żołnierze ćwiczyli strzelanie z broni ręcznej oraz wozów bojowych. Przeszli również szkolenie taktyczne, saperskie i chemiczne. Szef szkolenia podkreśla, że zgrupowanie było krótkie, ale intensywne. – Zdarzało się, że zajęcia trwały nawet po 20 godzin na dobę, pięć razy w tygodniu, a żołnierze odpoczywali tylko w weekendy – precyzuje ppłk Terebus.
– Przeprowadziliśmy marsze na orientacje i marsze kondycyjne na dystansie kilkunastu kilometrów, a także strzelania z wozów bojowych w nocy i ćwiczenia w kierowaniu ogniem plutonu, których nie jesteśmy w stanie zrealizować w jednostce – mówi ppor. Kamil Zduski, dowódca 1 Plutonu Zmechanizowanego z 1 Kołobrzeskiego Batalionu Zmechanizowanego w Chełmie. Żołnierze pod jego dowództwem przygotowywali się w Nowej Dębie do zawodów pododdziałów wojsk pancernych i zmechanizowanych oraz aeromobilnych i zmotoryzowanych.
W pięciotygodniowych manewrach wzięły udział m.in. bojowe wozy piechoty BWP 1 z batalionów zmechanizowanych. Dywizjon przeciwlotniczy korzystał z zestawów artyleryjsko-rakietowych ZSU-23-4MP Biała, a dywizjon artylerii samobieżnej – z haubic Goździk kalibru 122 mm. Z kolei saperzy, którzy w ośrodku inżynieryjnym ćwiczyli m.in. rozbudowę fortyfikacyjną, użytkowali własne koparki i spycharki BAT-M. Na poligonie w Nowej Dębie zabrakło jedynie czołgów. – Czołgiści nie brali udziału w tych ćwiczeniach, gdyż w jednostce trwa procedura przezbrajania – wyjaśnia ppłk Piotr Terebus. Już wkrótce, w ramach programu wzmacniania ściany wschodniej, do 1 BPanc trafią czołgi Leopard 2A5.
Całość szkolenia zabezpieczały bataliony: logistyczny i dowodzenia. Ten pierwszy użyczał swoich samochodów do przewozu amunicji i zajmował się obsługą kuchni; drugi wystawił wóz dowódczo-sztabowy ADK-11, zapewniając tym samym łączność dowódcy zgrupowania ze wszystkimi pododdziałami.
Jednym z najważniejszych punktów pięciotygodniowego szkolenia była certyfikacja plutonów oraz sekcji strzelców wyborowych z 1 Kołobrzeskiego Batalionu Zmechanizowanego, stacjonującego w Chełmie. Proces oceny był wieloetapowy. Najpierw żołnierze zmierzyli się z zadaniami teoretycznymi, sprawdzającymi m.in. znajomość regulaminów, oraz przeszli test z wychowania fizycznego. Później rozpoczęły się całodobowe zadania na tzw. pętli taktycznej. Plutony przygotowywały dokumenty bojowe, wzięły udział w marszu ubezpieczonym, musiały także poradzić sobie z zasadzką, odeprzeć napad ogniowy, pokonać przeszkody terenowe i przejść do natarcia. Oprócz zadań taktycznych były też ogniowe. – Sporo było strzelań sytuacyjnych, a żołnierze musieli wykazać się przede wszystkim umiejętnością kierowania ogniem plutonu – podkreśla ppłk Terebus.
Teraz przed wojskowymi z Chełma majowe ćwiczenia kompanijne, następnie wrześniowa certyfikacja całego 1 Kołobrzeskiego Batalionu Zmechanizowanego.
Szkolenie poligonowe w Nowej Dębie to pierwsze tak duże manewry 1 Warszawskiej Brygady Pancernej w tym roku. Kolejne zaplanowano w maju, również na podkarpackim poligonie. Najpoważniejsze tegoroczne ćwiczenia, w których weźmie udział 1 BPanc, to wrześniowe ćwiczenia „Dragon ‘17”.
autor zdjęć: 1 BPanc
komentarze