Szkolenie z użyciem symulatorów to oszczędność czasu, pieniędzy i sprzętu – przekonują rozmówcy „Polski Zbrojnej”. Od lat 90., kiedy powstały symulatory bojowych wozów piechoty czy czołgów T-72, Wojsko Polskie przeszło długą drogę. Dziś z nowoczesnych urządzeń korzystają żołnierze wszystkich rodzajów sił zbrojnych.
W marcowym numerze „Polski Zbrojnej” przeczytacie, z jakich symulatorów i trenażerów korzystają żołnierze w naszej armii. Dziś to obowiązkowe wyposażenie każdego niemal ośrodka szkoleniowego, ale jeszcze kilkanaście lat temu wojsko musiało pokonać wiele przeszkód, aby właściwie przygotować się do wykonywania zadań.
„Brak nowoczesnej technologii był odczuwalny zwłaszcza po uzawodowieniu armii i postawieniu przed nią nowych wyzwań, m.in. służby na misjach. Ze względu na brak odpowiedniego sprzętu początkowo, podczas przygotowania jednostek do pierwszych zmian w Iraku i Afganistanie, naszych żołnierzy szkoliły mobilne zespoły treningowe armii amerykańskiej, wyposażone w systemy VBS (Virtual Battlespace). Amerykanie wypożyczali nam także laserowe symulatory strzelań i zapraszali do nowoczesnego ośrodka szkolenia w niemieckim Hohenfels” – piszą autorki tekstu, Paulina Glińska i Magdalena Kowalska-Sendek.
O tym, co się w szkoleniu z wykorzystaniem symulatorów i trenażerów zmieniło, opowiada ppłk Krzysztof Kuba, zastępca szefa Oddziału Bazy Szkoleniowej Inspektoratu Szkolenia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – System podzieliliśmy na cztery segmenty szkolenia: pierwszy – szkolenie żołnierza specjalisty, drugi – na poziomie załogi, plutonu i kompanii, trzeci – batalionu i wreszcie czwarty – sztabów i dowództw od brygady wzwyż. W tej chwili duże nasycenie sprzętem występuje w segmencie pierwszym i ostatnim. Sztabowcy i dowódcy większych związków taktycznych mogą się szkolić za pomocą choćby systemów JTLS [Joint Theater Level Simulation – system symulacyjny działań połączonych] i JCATS [Joint Conflict and Tactical Simulation – system symulacji pola walki]. Pozwalają one na przećwiczenie kilkudziesięciu tysięcy sytuacji występujących na polu walki na poziomie taktycznym i operacyjnym. Oficerowie mają możliwość pokierowania walką czy zarządzania w czasie sytuacji kryzysowej. JTLS jest dostępny w rembertowskim Centrum Symulacji i Komputerowych Gier Wojennych, a JCATS w 9 Brygadzie Wsparcia Dowodzenia w Białobrzegach – mówi w wywiadzie oficer DGRSZ.
Więcej o symulatorach i trenażerach wykorzystywanych w wojsku przeczytacie w najnowszym numerze miesięcznika „Polska Zbrojna”.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski
komentarze