Amerykańscy żołnierze w czołgach Abrams, wozach Bradley i Stryker, haubicach Paladin kierują się już do Polski. W niemieckim porcie Bremerhaven trwa gigantyczna operacja rozładunku ciężkiego sprzętu, który przypłynął z USA. Broń oraz 3,5 tysiąca amerykańskich wojskowych będzie stacjonować w Polsce i kilku europejskich krajach, by wzmocnić wschodnią flankę NATO.
Morski konwój z pojazdami dla amerykańskich sił w Europie dotarł kilka dni temu do Bremerhaven, portu w północno-zachodnich Niemczech. To największa od czasów zimnej wojny operacja wojsk USA w Europie, prowadzona pod kryptonimem „Atlantic Resolve”. Dziś amerykańskich żołnierzy powitał tam oficjalnie zastępca dowódcy sił USA w Europie gen. Timothy Ray.
Pierwsi żołnierze z USA, 250 oficerów i podoficerów, głównie logistyków, są już w Polsce. W niedzielę wylądowali na cywilnym lotnisku we Wrocławiu, by jeszcze tego samego dnia dotrzeć do Żagania, gdzie wkrótce przybędą główne siły wojsk Stanów Zjednoczonych. To forpoczta 3 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z 4 Dywizji Piechoty, stacjonującej na co dzień w Fort Carson w Kolorado.
Nie tylko Abramsy
Do Polski i kilku innych krajów wschodniej flanki zmierza w sumie 3,5 tysiąca żołnierzy z ciężkim sprzętem i pojazdami, które przemieszczają się „na kołach” i kolejowych wagonach. – Przerzucamy około 2400 jednostek sprzętu. Wszystko, czego potrzeba do wyposażenia brygady. Większość zostanie przetransportowana koleją. Potrzebujemy do tego 37 pociągów, a także 1040 wagonów kolejowych – mówi gen. Duane Gamble, nadzorujący przerzut wojsk amerykańskich do Polski.
Film: USArmy Europe
Z portu Bremerhaven rusza właśnie do Żagania 87 czołgów M1 Abrams, uznawanych za jedne z najskuteczniejszych na świecie wozów pancernych. Amerykańscy żołnierze mawiają, że jedyną bronią na Abramsa jest… drugi Abrams. Czołg waży około 60 t, a główną siłę jego ognia stanowi działo kal. 120 mm. Koszary w Żaganiu są już gotowe na przyjęcie tych wozów.
To jednak nie wszystko. Do Żagania, gdzie zostaną zlokalizowane najważniejsze siły amerykańskiej brygady pancernej na wschodniej flance, są transportowane także gąsienicowe ciężkie wozy bojowe Bradley. Każdy waży ok. 20 t, jest uzbrojony w 25-milimetrową armatę Bushmaster, a jego załogę tworzy od 3 do 7 żołnierzy. Wreszcie do Polski trafią samobieżne armatohaubice M109A6 Paladin kal. 155 mm. Amerykańscy żołnierze używali ich m.in. w Iraku.
Oprócz pancerniaków będą u nas stacjonować także lżejsze oddziały amerykańskiej piechoty. Na kołowych pojazdach Stryker przyjadą kawalerzyści z 2 Szwadronu 2 Regimentu Kawalerii „Puma”, na co dzień stacjonujący w Vilseck koło Norymbergi. To około 900 żołnierzy w trzech kompaniach manewrowych, ze sztabem dowodzenia, saperami, logistyką i łącznością. Wozy Stryker, które są ich głównym środkiem transportu, mogą przewieźć 11 żołnierzy i są uzbrojone w karabiny maszynowe kal. 12,7 mm lub automatyczne granatniki kal. 40 mm.
Morski konwój z pojazdami dla amerykańskich sił w Europie dotarł kilka dni temu do Bremerhaven, portu w północno-zachodnich Niemczech.
Polacy mieli okazję bliżej przyjrzeć się Strykerom w akcji, gdy kawalerzyści z Vilseck wzięli udział w rajdzie do państw bałtyckich „Dragoon Ride II” oraz ćwiczeniach „Anakonda”. Amerykanie na Strykerach dotrą na wschód Polski, gdzie będą współpracować z 15 Brygadą Zmechanizowaną z Giżycka, mają także wspierać niemiecki 122 Batalion Grenadierów na Litwie.
Powitanie w sobotę
– W ubiegłym tygodniu minister Antoni Macierewicz mówił o 12 stycznia. To jest kluczowa data, kiedy ten ciężki sprzęt amerykański przekroczy granice Polski – mówił rzecznik MON-u Bartłomiej Misiewicz, zapowiadając, że oficjalne powitanie Amerykanów w Polsce odbędzie się 14 stycznia w Żaganiu, gdzie ma stacjonować część amerykańskiej brygady. Żołnierze zostaną także rozlokowani w okolicach Drawska Pomorskiego, w Skwierzynie, Świętoszowie i Bolesławcu. – Poza tym jeszcze w tym roku powitamy brygadę lotnictwa bojowego taktycznego Stanów Zjednoczonych. Jesteśmy przekonani, że doprowadzimy do skutecznego odstraszania potencjalnych agresorów. Taki jest nasz główny cel, ale chodzi także o zaprezentowanie solidarności i jedności NATO – podkreślał Bartłomiej Misiewicz.
Zgodnie z postanowieniami szczytu NATO w Warszawie część amerykańskich wojsk zostanie przerzucona z Polski dalej, do krajów bałtyckich oraz Rumunii, by wzmocnić wschodnią flankę Sojuszu Północnoatlantyckiego.
autor zdjęć: Bogusław Politowski, Sgt. 1st Class Jacob A. McDonald/ 21st Theater Sustainment Command
komentarze