Liście, gałęzie, błoto, ukształtowanie terenu – to najprostsze i zarazem najdoskonalsze sposoby maskowania i kamuflażu. Brabantczycy z 34 Brygady Kawalerii Pancernej doskonalili swoje umiejętności w znikaniu.
Stare powiedzenie mówi: „każdy cel wykryty jest zniszczony". Aby tego uniknąć, należy doskonalić nabyte już umiejętności i wciąż uczyć się czegoś nowego. Żołnierze z 1 Batalionu Czołgów doskonalili ideę skutecznego i prawidłowo wykonanego kamuflażu. Co w tym przypadku jest najważniejsze? To całkowite rozbicie kształtu obiektu tak, aby zlać go z tłem, a jego rozpoznanie nie było możliwe. Efekt ten uzyskuje się przez stosowanie odpowiednich kolorów i kształtów, siatki maskującej, ale przede wszystkim tego. co mamy w najbliższym otoczeniu – liście, gałęzie, błoto.
– Padła komenda, że mamy 10 minut na zamaskowanie wszystkich widocznych części ciała, czyli twarzy, szyi i rąk. Najpierw w ruch poszły farby, potem wszystko co znaleźliśmy w promieniu kilkudziesięciu metrów. Nie pozostało nam nic innego, jak korzystać z tego, co dała natura – mówi st. szer. Bartosz Żubrowski.
Żołnierze zwracali uwagę na to, że człowiek, oprócz wzroku, ma jeszcze inne zmysły, m.in. słuch i węch, a często zdarza się, że zwracamy uwagę tylko na kwestie wizualne, o reszcie zapominamy. – Należy pamiętać, że podstawowe czynności, dla nas przecież codzienne, mogą nas zdradzić. Przecież trzaski odpinanego rzepu, szelest spodni, zapach perfum to elementy, na które zwykle nie zwracamy uwagi. Nie zdajemy sobie sprawy, że na polu walki mogą one zdecydować o naszym życiu – podkreśla dowódca kompanii dowodzenia 1 Brabanckiego Batalionu Czołgów kpt. Szymon Gmerek.
Zajęcia odbyły się w ramach polsko-niemieckiego szkolenia poligonowego, w którym żołnierze z 1 Brabanckiego Batalionu Czołgów uczestniczą trzeci tydzień.
Tekst: ppor. Magdalena Czekatowska
autor zdjęć: ppor. Magdalena Czekatowska
komentarze