Dla nas przemysł obronny jest ważny i traktujemy wszystkich partnerów, którzy mają produkcję w Polsce, równo – deklarował wicepremier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w PZL Świdnik z okazji 65-lecia zakładu. Firma zaproponowała Ministerstwu Obrony Narodowej trzy modele produkowanych tu śmigłowców: wielozadaniowe AW-149 i W-3PL Głuszec oraz morski AW-101.
– Mam sentyment do Świdnika, bo pierwszy motor, na którym jeździłem, to był WSK, produkowany właśnie w Świdniku – tymi słowami wicepremier Mateusz Morawiecki przywitał się dzisiaj z dziennikarzami. To pierwsza taka wizyta ministra rozwoju i finansów w zakładzie produkującym cywilne i wojskowe śmigłowce. Wątek wspomnieniowy w wypowiedzi wicepremiera był o tyle istotny, że PZL Świdnik obchodzi w tym roku dwie ważne rocznice: 65-lecie istnienia i 60-lecie produkcji śmigłowców. Morawiecki zwrócił się więc z tej okazji do pracowników zakładu: – Za tych 60 lat pracy, 7,5 tysiąca wyprodukowanych helikopterów oraz miliony motocykli i wiele innych sprzętów, serdecznie dziękuję.
– Wicepremier chciał zobaczyć naszą firmę od środka. Dla nas to okazja do opowiedzenia, czym się zajmujemy i pokazania zakładu, który jest jedynym w Polsce pełnym producentem śmigłowców – powiedział Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters. Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego PZL Świdnik jest teraz częścią tej włosko-brytyjskiej grupy.
Obecnie firma zatrudnia prawie 3500 pracowników, w tym ponad 650 inżynierów. Posiada m.in. własne centrum badawczo-rozwojowe. – Cieszę się, że udało się te hale wypełnić nowoczesną myślą techniczną i inżynierską. Dzięki temu, we współpracy z partnerami międzynarodowymi, tworzy się produkty unikatowe, które mogą być później eksportowane na cały świat – zaznaczył Mateusz Morawiecki. Mówiąc, że rząd jest zainteresowany rozwijaniem „polskiej myśli inżynierskiej”, nawiązał do patrona zakładu – Zygmunta Puławskiego. – Był jednym z genialnych przedwojennych inżynierów, konstruktorem pierwszych polskich myśliwców. Zginął podczas oblotu jednego z nich – przypomniał.
Wicepremier obejrzał śmigłowce, które obecnie produkuje PZL Świdnik. – Jesteśmy producentem kilkunastu różnych typów śmigłowców, w tym kilku w samym Świdniku – podkreślił Krzysztof Krystowski. Zdradził też, że firma zaproponowała Ministerstwu Obrony Narodowej aż trzy modele swoich maszyn: ponowiła ofertę zgłoszonego już raz w przetargu na śmigłowce wielozadaniowe AW-149, dodała znany polskim pilotom W-3PL Głuszec, a także morski AW-101. – Uważamy, że obecnie jest to najlepszy śmigłowiec morski na świecie i powinien być brany pod uwagę w postępowaniu przetargowym – stwierdził Krystowski. Przypomniał, że z kolei Głuszec został przez polskie wojska sprawdzony podczas misji stabilizacyjnej w Iraku. – To jest dziś najszybsze i najlepsze rozwiązanie na wzmocnienie obronności Polski – przekonywał.
Mateusz Morawiecki nie mówił jednak o przetargach na śmigłowce dla Sił Zbrojnych RP. Podkreślił, że leży to w gestii Ministerstwa Obrony Narodowej. – Przygotowywane są takie warunki, żeby wszystkich partnerów traktować w sposób równy i obiektywny, z uwzględnieniem jednocześnie potrzeb polskiej armii. Co do samego przetargu i wyboru, to decyzja będzie po stronie MON – powiedział wicepremier. – Ta wizyta ma określić nie to, jak wydać pieniądze, tylko jak je zainwestować, żeby w przyszłości dały naszemu krajowi jak największe korzyści – podkreślił z kolei Mieczysław Majewski, prezes PZL Świdnik. – Zaprezentowaliśmy to, co jest w firmie, a nie jest mrzonką. Jeśli rząd będzie traktował nas jak strategicznego partnera, to nasz właściciel odwdzięczy się wzrostem zatrudnienia i rozwojem tej firmy – zaznaczył.
Towarzyszący wicepremierowi poseł Artur Soboń, członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej, uznał, że w tym momencie warto powiedzieć o wyzwaniach modernizacyjnych, które czekają polską armię. – Chcemy realizować ambitny program modernizacji technicznej sił zbrojnych i uważamy, że największą korzyść Polska odniesie wtedy, gdy będziemy w stanie zainwestować pieniądze w jak największym stopniu w polską gospodarkę – stwierdził poseł.
Wicepremier podkreślił natomiast, że zakład Grupy Leonardo Helicopters to w Polsce jeden z głównych eksporterów produktów przemysłu obronnego. – Dla nas eksport i przemysł obronny są bardzo ważne. Traktujemy wszystkich naszych partnerów, którzy mają tu produkcję i chcą działać w Polsce, równo i obiektywnie. Cieszymy się, że są to partnerzy, którzy zamierzają działać długofalowo – zaznaczył wicepremier.
Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego im. Zygmunta Puławskiego PZL Świdnik powstała w 1951 roku. Polskie siły zbrojne korzystają z około 160 śmigłowców wyprodukowanych w tym zakładzie. Od 2009 roku do polskiej armii trafiło ponad 30 nowych maszyn. W 2010 r. większościowy pakiet akcji PZL Świdnik kupił włosko-brytyjski producent śmigłowców AugustaWestland, obecnie – Leonardo Helicopters.
W październiku Ministerstwo Obrony Narodowej skierowało do trzech firm – PZL Świdnik, PZL Mielec oraz koncernu Airbus Helicopters – zaproszenie do rozmów na temat kupna nowych śmigłowców wielozadaniowych. Dwa tygodnie wcześniej negocjacje Ministerstwa Rozwoju z francuską firmą Airbus umowy offsetowej, związanej z dostawą 50 maszyn tego typu, zakończyły się niepowodzeniem. „Kontrahent nie przedstawił oferty zabezpieczającej interes ekonomiczny i bezpieczeństwo naszego państwa. Rozbieżności w stanowiskach stron uniemożliwiają kompromis”, poinformował resort wicepremiera Morawieckiego. Tym samym zakończono ogłoszony cztery lata temu przetarg na śmigłowce wielozadaniowe, nie kupując maszyn.
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zadeklarował później w Sejmie, że Polska nie zamierza już kupować jednego typu śmigłowców do wielu zadań, tylko wersje wyspecjalizowane. – Inne są wymogi wobec helikopterów pracujących w siłach specjalnych, inne są związane z potrzebami transportowymi, inne z uderzeniowymi, inne wreszcie ze zwalczaniem okrętów podwodnych i ratownictwem morskim – wyjaśniał. Wiceszef MON Bartosz Kownacki w rozmowach z mediami informował, że polskie wojsko najpilniej potrzebuje wiropłatów dla wojsk specjalnych, a w drugiej kolejności – do zwalczania zagrożeń na morzu.
Wedle deklaracji ministra Macierewicza, do 2022 roku armia kupi co najmniej 50 śmigłowców różnych typów, a pierwsze będą już za dwa lata.
autor zdjęć: Piotr Raszewski
komentarze