Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO (Joint Force Training Centre) to pierwsza jednostka, jaką Sojusz ulokował w krajach byłego bloku komunistycznego. – JFTC specjalizuje się w szkoleniach przed misją. Ale dziś jest też ważnym ogniwem w transformacji Sojuszu. Właśnie przygotowujemy ćwiczenia z Gruzją – mówi gen. dyw. Wilhelm Grün, nowy dowódca jednostki.
Panie generale, jakie najważniejsze zadania stoją teraz przed JFTC?
Generał dywizji Wilhelm Grün: W najbliższych miesiącach będziemy kontynuować między innymi szkolenie dla przyszłych uczestników misji „Resolute Support”. Właśnie jesteśmy w trakcie przygotowań do następnych ćwiczeń z tej serii, a także do ćwiczeń Korpusu Szybkiego Reagowania – Francja, które ponownie odbędą się w JFTC. Nie można również zapomnieć o największym dorocznym teście interoperacyjności NATO – „Coalition Warrior Interoperability Exercise” (CWIX). Podczas tych szkoleń współpracują ze sobą inżynierowie, technicy, obserwatorzy z krajów NATO i należących do programu „Partnerstwa dla pokoju”, a także z różnych agencji Sojuszu. Test pozwala sprawdzić i udoskonalić współdziałanie rozmaitych systemów informatycznych, które są lub mogą zostać użyte w operacjach NATO. JFTC – jako gospodarz ćwiczeń CWIX od 2011 roku – jest kluczowym graczem w tym obszarze rozwoju Sojuszu.
Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO czekają też zupełnie nowe wyzwania…
Nasz zespół pracuje intensywnie nad ćwiczeniami NATO–Gruzja, które odbędą się jesienią. JFTC powierzono obowiązki kierującego szkoleniem, dlatego, wspólnie z naszą jednostką nadrzędną, Sojuszniczym Dowództwem do spraw Transformacji (Allied Command Transformation), Dowództwem Komponentu Lądowego NATO oraz siłami zbrojnymi Gruzji, finalizujemy przygotowania do tego przedsięwzięcia. Organizując te ćwiczenia, JFTC wpisuje się w proces zmian Sojuszu. Przygotowujemy żołnierzy do ich przyszłych zadań, dostosowując szkolenia do dynamicznie ewoluujących potrzeb, które z kolei wynikają ze zmieniającej się sytuacji na świecie. Wdrażamy do szkoleń NATO nowe narzędzia i koncepcje, takie jak Connected Forces Initiative (ujednolicenie programów szkoleniowych – przyp. red.).
Co udało się osiągnąć Pana poprzednikowi, generałowi Wojciechowi Grabowskiemu? A jakie cele Pan sobie stawia?
Przejąłem dowodzenie Centrum o ugruntowanej pozycji i mam ogromny dług wdzięczności wobec generała brygady Wojciecha Grabowskiego za to, że pozostawił JFTC w tak dobrej kondycji. Wspólnie z personelem Centrum mój poprzednik w znaczący sposób przyczynił się do jego rozwoju. Dzięki temu mogę być teraz dumny z tego, że dowodzę jednostką, która cieszy się reputacją wzorcowej. Postrzegana jest jako centrum eksperckie specjalizujące się w szkoleniach poprzedzających udział w misjach, jest również nowoczesną platformę do badań i testów. Centrum dziś jest też bardzo ważną częścią procesu transformacji Sojuszu.
Chcę utrzymać obecne tempo rozwoju bydgoskiej jednostki. W tym celu skupię się na kontynuacji szkoleń na najwyższym poziomie, zwiększeniu profesjonalizmu i efektywności, modyfikacjach niezbędnych w zakresie środków obrony i odstraszania NATO. Będziemy podążać zgodnie z nową koncepcją strategiczną. Będziemy też kontynuowali wysiłki, by przygotować JFTC do przyszłych zadań, jednocześnie priorytetowo traktując szkolenia na rzecz misji „Resolute Support”.
Jednak będzie ona stopniowo ograniczana, dlatego chcemy poświęcić więcej uwagi na transformację NATO. To będzie jedyna zmiana, jaką wprowadzę.
Dlaczego Niemcom zależało na stanowisku dowódcy JFTC? Czy to nowe partnerstwo polsko-niemieckie? Gen. bryg. Andrzej Reudowicz na czele Joint Warfare Centre, a Pan w JFTC…
To pytanie raczej do osób decyzyjnych w moim kraju. Ja mogę jedynie powiedzieć, że stanowisko dowódcy Centrum Szkolenia Sił Połączonych jest jednym z najważniejszych piastowanych w NATO przez niemieckich generałów. Jednocześnie to najważniejsze niemieckie stanowisko w strukturze dowodzenia NATO w Polsce, a tym samym w tej części Europy. Dodatkowo, jak Pan zauważył, polscy i niemieccy generałowie dowodzą rotacyjnie centrami szkoleniowymi Sojuszu: Joint Warfare Centre (JWC) w Stavanger w Norwegii oraz w JFTC w Bydgoszczy. To sytuuje nasze kraje w samym sercu transformacji NATO.
Myślę, że można postrzegać tę sytuację – oczywiście na płaszczyźnie bardzo nieformalnej – jako rodzaj nowej odsłony polsko-niemieckiego partnerstwa. W ubiegłym roku świętowaliśmy 25 lat polsko-niemieckiej współpracy wojskowej. Teraz, od kilku lat, polscy i niemieccy generałowie pełnią wspólnie kluczowe funkcje w procesie szkoleń NATO.
Na koniec osobiste pytanie. Czy prawie 40 lat służby wojskowej spełniło Pana oczekiwania?
Wstąpiłem do wojska w roku 1978 jako ochotnik, zaraz po ukończeniu szkoły średniej. W moim rodzinnym mieście znajdowało się wiele jednostek wojsk lądowych, lotnictwa, była szkoła artylerii, a także brytyjska baza sił powietrznych. Byłem zatem przyzwyczajony do widoku mundurów. Co więcej, siły zbrojne prowadziły programy rekrutacyjne, a trzeba pamiętać, że w owym czasie mieliśmy obowiązkową służbę zasadniczą, więc i tak musiałbym pójść do wojska. Od początku służby bardzo ceniłem sobie wszystkie wojskowe doświadczenia i wyzwania, dlatego kontynuowanie kariery po obowiązkowym szkoleniu było dla mnie czymś naturalnym. Nie żałuję ani jednego dnia. Teraz cieszę się na nadchodzące lata pracy na nowym stanowisku dowódczym.
Generał dywizji Wilhelm Grün urodził się w 1959 roku w Gangelt, w Nadrenii Północnej-Westfalii. Służbę wojskową rozpoczął w 1978 roku, wstępując na ochotnika do Armoured Infantry Officer Training (Szkoły Oficerskiej Zmechanizowanej Piechoty). W 1983 roku został wyznaczony na pierwsze stanowisko służbowe – został dowódcą plutonu w 342 Batalionie Piechoty Zmechanizowanej z Koblenz. Na stopień generała brygady został awansowany w 2008 roku, po tym jak rok wcześniej objął funkcję dowódcy 9 Brygady Pancernej w Monachium. Generałem dywizji mianowany w lipcu 2016 roku.
autor zdjęć: JFTC Bydgoszcz
komentarze