Ten temat wywołał wśród Was, czytelników polski-zbrojnej.pl, prawdziwą burzę! Gdy zaproponowaliśmy stworzenie rankingu filmów o wojnie, spodziewaliśmy się, że propozycji będzie dużo, ale i tak nas zaskoczyliście. Zgłosiliście niemal dwieście tytułów. Najwięcej Waszych głosów zdobyły dwa filmy: „Szeregowiec Ryan” oraz „Karbala”.
Podczas tworzenia rankingu filmów wojennych mogliśmy wziąć pod uwagę wyłącznie zgłoszenia, które otrzymaliśmy drogą mailową, bo tak zakładał regulamin konkursu. Choć przeczytaliśmy też wszystkie komentarze zamieszczone na naszym fanpage’u oraz na stronie internetowej. Wśród zgłaszanych propozycji znalazły się zarówno filmy, które weszły już do kanonu światowego kina (np. „Czas apokalipsy” Francisa Coppoli czy „Łowca jeleni” Michaela Cimino), jak i współczesne produkcje (m.in. „Snajper” Clinta Eastwooda czy „Bękarty wojny” Quentina Tarantino).
Pierwsze miejsce w rankingu zajęły dwa filmy: amerykański „Szeregowiec Ryan” Stevena Spielberga oraz polska „Karbala” Krzysztofa Łukaszewicza. Film Spielberga – jak wynika z Waszych uzasadnień - cenicie przede wszystkim za to, że ukształtował w Was szacunek do żołnierzy, ale też pokazał, że wojna niesie ze sobą śmierć i zniszczenie. „Wybrałem ten film dlatego, że zmusił mnie do refleksji nad tym, jak straszna jest wojna. Zdałem sobie wówczas sprawę, że bycie żołnierzem to nie jest sielanka, a straszna rzeczywistość na polu walki” - napisał Piotr Bartman, jeden z naszych czytelników. Inny uczestnik zabawy, Adam Wańkowski, zauważył, że „Szeregowiec Ryan” „pokazuje , że zostając żołnierzem, wchodzi się do wspólnoty ludzi, którzy w ciężkich chwilach wspierają się wzajemnie i są dla siebie jak rodzina".
Na równi z obrazem Spielberga postawiliście „Karbalę”, polski film o obronie City Hall w Iraku. Pisaliście, że to „pierwszy dobry polski film o współczesnym konflikcie zbrojnym”. Doceniliście ciekawą historię i to, że dzięki tej opowieści Polacy dowiedzieli się o żołnierzach bohaterach, którzy w 2004 roku bronili ratusza w irackiej Karbali. Film nakręcił Krzysztof Łukasiewicz, a konsultantem na planie był ppłk Grzegorz Kaliciak, który dowodził wówczas polskimi żołnierzami (gra go Bartłomiej Topa).
Na następnym miejscu w rankingu znalazł się „Helikopter w ogniu” Ridleya Scotta. "Niesamowity klimat, efekty specjalne i akcja filmu nie pozwalają oderwać się od niego nawet na chwilę" - przekonywał Dominik Pietruszka. Trzecie miejsce zajęły ex æquo filmy – „Furia” Davida Ayera oraz „Snajper” Clinta Eastwooda. Na czwartym miejscu znalazły się aż trzy produkcje: „Wróg u bram” Jeana-Jacquesa Annauda, „9 kompania” Fiodora Bondarczuka i „Ocalony” Petera Berga.
Wśród 30 propozycji, które zgłosiliście za pośrednictwem e-maili, znalazły się też m.in. „Łowca jeleni” Michaela Cimino, „Czas apokalipsy” Francisa Coppoli, a także „Róża” Wojciecha Smarzowskiego czy „Krzyżacy” Aleksandra Forda.
Spośród uczestników naszej zabawy wybraliśmy trzy osoby, których wypowiedzi najbardziej nam się spodobały. Nagrody – wydany na płycie CD serial „Czas honoru” – trafią do: Agnieszki Cisowskiej (zagłosowała na „Helikopter w ogniu”), mjr. Marcina Matczaka (wybrał „Czas apokalipsy”) i Michała Kropkowskiego (typował „Zielone berety”, „Hamburger Hill” i „Krzyżaków").
Dziękujemy wszystkim za udział w zabawie. Już wkrótce kolejny filmowy konkurs. Bądźcie czujni!
komentarze