Kandydaci do reprezentacji Wojska Polskiego w piłce nożnej przez cztery dni trenowali w Centrum Sportowym w Gniewinie na Pomorzu. Podczas zgrupowania rozegrali mecz z czwartoligową drużyną tamtejszego Klubu Sportowego Stolem. Żołnierze wygrali 6:0. Ostateczny skład reprezentacji na turniej eliminacyjny do II Wojskowego Pucharu Świata zostanie ogłoszony w czerwcu.
Piłkarska reprezentacja Wojska Polskiego, która jest w trakcie kompletowania, szykuje się do II Wojskowego Pucharu Świata w Piłce Nożnej. Turniej odbędzie się w styczniu w Omanie. W uznawanej za wojskowe mistrzostwa świata imprezie Europę będą reprezentować trzy drużyny. O przepustki do Omanu powalczy osiem reprezentacji. Turnieje kwalifikacyjne zaplanowano na maj i czerwiec. Biało-czerwoni zagrają w dniach 22–26 czerwca w niemieckim Augustdorfie. 22 czerwca Polska zmierzy się z Niemcami, 24 czerwca z Holandią i 26 czerwca z Litwą. Do Niemiec będzie mogło pojechać 21 piłkarzy.
Pierwsze zgrupowanie
22 kandydatów do reprezentacyjnej drużyny Wojska Polskiego zakończyło wczoraj pierwsze czterodniowe zgrupowanie. Piłkarze ćwiczyli w centrach sportowych, w których podczas Euro 2012 trenowała reprezentacja Hiszpanii. Ostateczny skład żołnierskiej reprezentacji na czerwcowy turniej eliminacyjny do II Wojskowego Pucharu Świata zostanie ogłoszony po trzech kolejnych zgrupowaniach, które odbędą się w Żaganiu (16–19 maja i 13–17 czerwca) i w Gniewinie (31 maja – 3 czerwca). – Przed wyjazdem do Niemiec planujemy jeszcze trzy krótkie zgrupowania. Chcemy na nich sprawdzić kilku nowych zawodników. Musimy wybrać najlepszych z najlepszych, aby na turniej wystawić jak najsilniejszy skład – mówi st. chor. Tomasz Mucha, pierwszy trener wojskowej reprezentacji. – W Niemczech trzeba rozegrać trzy mecze w ciągu sześciu dni. Chłopcy zdają sobie sprawę, że muszą trenować nie tylko z klubowymi drużynami, lecz również indywidualnie – dodaje szkoleniowiec.
Film: Jacek Szustakowski
Pierwsze zgrupowanie selekcyjne dla kandydatów do wojskowej reprezentacji odbyło się na początku kwietnia w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach. Z 90 piłkarzy, którzy poddali się selekcji, 22 przyjechało do Gniewina, aby walczyć o miejsce w reprezentacyjnej drużynie. – Przez niepełne cztery dni udało nam się przeprowadzić sześć treningów. Zrealizowaliśmy wszystkie założenia – przyznaje trener Mucha. – Zgrupowanie miało także zintegrować chłopaków. Chcieliśmy, aby zawodnicy wiedzieli, na co kogo stać na boisku.
Potrzebne wzmocnienie
Główną siłą nowo budowanej reprezentacji są piłkarze grający na co dzień w III i IV lidze oraz w okręgówkach. Trzecioligowców jest obecnie sześciu. – Mam nadzieję, że piłkarze z IV ligi i niższych klas będą chcieli dorównać trzecioligowcom. To tylko wzmocni rywalizację i podniesie poziom drużyny – twierdzi trener Mucha. – Po każdym treningu w grupie trenerów dokonywaliśmy szczegółowej analizy. Nie ukrywamy, że szukamy jeszcze wzmocnień na kilku pozycjach – dodaje szkoleniowiec.
O uznanie trenerów zabiegało w Gniewinie m.in. czterech bramkarzy. Jeden z nich st. szer. Kamil Ulman, młodszy mechanik radiotelefonista z 18 Białostockiego Pułku Rozpoznawczego, od miesiąca jest bramkarzem Hetmana Białystok (liga okręgowa). Wcześniej grał w trzecioligowym Mazurskim Klubie Sportowym Ełk. – Trwa zdrowa rywalizacji o miejsca w reprezentacji. Wszyscy wiemy, po co tutaj przyjechaliśmy. Treningi były ciężkie, ale odbywały się w świetnych warunkach – mówi bramkarz z Białegostoku. – Czekamy na kolejne zgrupowania.
– W drużynie panuje świetna atmosfera. Dobrze się poznaliśmy i wspieramy się na boisku – twierdzi mar. Mateusz Wachowiak z 6 Ośrodka Radioelektronicznego w Gdyni, który o naborze do reprezentacji dowiedział się z portalu polska-zbrojna.pl. – Gdy przeczytałem artykuł, postanowiłem, że muszę dostać się do tej drużyny. Od razu wysłałem swoje zgłoszenie. Bardzo chciałem na testach pokazać się trenerom z jak najlepszej strony. I chyba się udało, skoro dostałem powołanie na pierwsze zgrupowanie – mówi marynarz.
Pierwsze zwycięstwo
W drugim dniu zgrupowania nowo tworzona reprezentacja Wojska Polskiego rozegrała w Gniewinie pierwszy mecz kontrolny. Rywalem wojskowych była miejscowa drużyna Klubu Sportowego Stolem. Zespół z Gniewina to beniaminek pomorskiej IV ligi. KS Stolem na tym szczeblu rozgrywek grał ostatnio w sezonie 2002/2003. Zawodnikiem drużyny z Gniewina jest m.in. mar. Wachowiak. – W tym sezonie naszym głównym celem jest utrzymanie się w IV lidze. Obecnie zajmujemy 10. miejsce – mówi marynarz. – W ostatniej kolejce wygraliśmy na wyjeździe 9:0 z Gryfem 2009 Tczew – podkreśla.
Drużyna z Gniewina w sparingu z żołnierzami do 20. minuty miała przewagę na boisku. Gospodarzom jednak nie udało się pokonać bramkarza gości. Drużyna utworzona z kandydatów do reprezentacji Wojska Polskiego przed pierwszym meczem kontrolnym odbyła tylko dwa wspólne treningi. Piłkarze nie zdążyli się więc jeszcze dobrze poznać, ale z czasem zaczęli konstruować coraz składniejsze akcje i przejęli inicjatywę. Do przerwy wojskowi prowadzili 2:0. Pierwszego gola strzelił szer. Marcin Żeno z 35 Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej ze Skwierzyny, na co dzień grający w trzecioligowym zespole Miejskiego Klubu Sportowego Ilanka Rzepin. Natomiast drugą bramkę zdobył mar. Wachowiak.
W drugiej połowie trenerzy obu drużyn dokonali wielu zmian w składach. Zmiennicy w zespole wojskowych starali się udowodnić, że wcale nie są gorsi od kolegów, którzy rozpoczęli grę. Gospodarze nie mogli sobie poradzić z agresywniej grającymi żołnierzami. W rezultacie wojskowi strzelili jeszcze cztery gole, a piłkarze Stolemu żadnego. Na listę strzelców wpisywali się kolejno: szer. Łukasz Przątka, st. szer. Adam Reise (zdobył bramkę z rzutu karnego), st. szer. Damian Kosiński i st. szer. Adam Reise.
Szkoleniowiec był zadowolony. – To był pierwszy nieoficjalny sparing tej reprezentacji. Wysoka wygrana z dobrym zespołem z IV ligi może cieszyć. Od początku budujemy w drużynie wiarę w zwycięstwo – podkreśla pierwszy trener reprezentacji. – Nie straciliśmy żadnej bramki. Jednak razem z trenerami zauważyliśmy wiele niedociągnięć. Czeka nas jeszcze naprawdę dużo pracy – dodaje st. chor. Mucha.
autor zdjęć: Jacek Szustakowski
komentarze