Rozejm zawarty pod koniec lutego w Genewie w sprawie Syrii od samego początku miał złą prasę, a strony porozumienia nieustannie oskarżały się o jego wzajemnie naruszanie. Mimo to międzynarodowi obserwatorzy uważają, że „generalnie” zawieszenie broni jest przestrzegane. Co więcej, 14 marca Władimir Putin wycofał główną części kontyngentu rosyjskiego z Syrii. Jednocześnie w Genewie rozpoczęły się rozmowy pokojowe między przedstawicielami rządu Baszszara al-Asada a opozycją. Czy można uznać zatem, że wojna w Syrii powoli dobiega końca?
Amerykańsko-rosyjskie porozumienie o zawieszeniu broni weszło w życie 27 lutego. Rozejm nie dotyczy ugrupowań dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego oraz związanego z Al-Kaidą Frontu al-Nusra. Zgodnie z genewskimi ustaleniami ataki na ich pozycje mogą być nadal prowadzone przez rządową armię syryjską, lotnictwo rosyjskie i koalicję dowodzoną przez USA. Czy obowiązujący od niemal trzech tygodni rozejm jest przestrzegany? Już pierwszego dnia zawieszenia broni popierany przez Arabię Saudyjską tzw. Wysoki Komitet Negocjacyjny, w skład którego wchodzi prawie 100 syryjskich ugrupowań rebelianckich, oskarżył o łamanie porozumienia rząd al-Asada, Rosję i popierany przez Iran libański Hezbollah. Z kolei strona rosyjska zwróciła uwagę na to, że „umiarkowana opozycja” ostrzelała Damaszek. Mimo że rozejm jest kruchy i objął zaledwie jedną trzecią powierzchni kraju, jednak się. utrzymał.
Sekretarz generalny ONZ, Ban Ki-moon, ocenił, że „rozejm w zasadzie się utrzymuje”. Podobnie twierdziła szefowa dyplomacji Unii Europejskiej, Federica Mogherini, specjalny wysłannik ONZ do spraw Syrii, Staffan de Mistura oraz arcybiskup Mario Zenari, nuncjusz apostolski w Damaszku. Minister spraw zagranicznych Francji, Jean-Marc Ayrault poszedł nawet dalej, mówiąc, że „w Syrii jest realny postęp”.
Prawda jest taka, że mimo militarnego wsparcia ze strony Rosji siły al-Asada są słabe i nie mogą mówić o powodzeniu w walkach. Ponadto przez cały czas w Syrii się krzyżują, a nawet zderzają interesy czynników zewnętrznych: rozejm jest monitorowany przez państwa należące do Międzynarodowej Grupy Wsparcia Syrii, pod przewodnictwem USA i Rosji. Ambicje włączenia się do procesu decyzyjnego ma Turcja, przeciwna rozwiązaniu konfliktu. Być może z tego powodu kilkakrotnie przesuwano termin rozpoczęcia w Genewie rozmów przedstawicieli rządu syryjskiego i opozycji. W końcu rozpoczęto je 14 marca. W światowych mediach pojawiła się informacja, że Arabia Saudyjska, Katar i Turcja naciskają syryjską opozycję, by wycofała się z rozmów. Rozmowy jednak trwają, choć nie przy jednym stole. Negocjatorzy przebywają w sąsiednich pokojach, między którymi krąży specjalny wysłannik ONZ do spraw Syrii, Staffan de Mistura. Rozmawia on z przedstawicielami rządu al-Asada i opozycji. Rozmowy mają trwać do 24 marca.
Włączenie się we wrześniu 2015 roku Rosji do wojny w Syrii po stronie rządu al-Asada zostało źle przyjęte przez światową opinię publiczną, a zwłaszcza przez USA. Jednak po osiągnięciu porozumienia w sprawie rozejmu w Syrii, rzecznik Departament Stanu USA powiedział, że „Rosja odegrała wiodącą rolę w czasie rozmów na temat Syrii”. Kilka dni temu przywódcy opozycji syryjskiej zwrócili się do Rosji o ochronę przed Państwem Islamskim.
14 marca prezydent Władimir Putin rozkazał wycofanie głównej części kontyngentu rosyjskiego z Syrii. Mają tam pozostać takie jednostki jak wywiad kosmiczny, drony, dywizjon myśliwców, okręty nawodne i podwodne na Morzu Śródziemnym i Kaspijskim oraz systemy rakietowe S-400 do ochrony jednostek i baz w Tartus i w Hmeymin.
Rosjanie wiele uzyskali, walcząc przez prawie pół roku w Syrii. Po pierwsze, umocnili rząd al-Asada względem opozycji, po drugie zaś, skutecznie potwierdzili swoje aspiracje do roli drugiego, obok USA, bieguna na świecie. Według międzynarodowej opinii Rosja w Syrii osiągnęła założone cele strategiczne i dlatego mogła się wycofać. Wpływowy „New York Times” rolę Rosji podsumował w następujący sposób: „Centralną postacią rozgrywki w Syrii jest Władimir Putin”.
Co dalej z Syrią? Amerykańscy eksperci wyrażają opinię, że Waszyngton nie przewiduje zakończenia wojny w Syrii, natomiast zmierza do ustabilizowania konfliktu, by przekierować uwagę na operacje militarne w Libii. Zmienił się także stosunek do syryjskiego rządu. „New York Times” uważa, że poparcie przez Rosję rządu al-Asada jest najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji, gdyż zniszczenie istniejącego państwa syryjskiego mogłoby prowadzić do wydania Syrii na łup islamistów.
komentarze