„Jak nikt inny w Siłach Zbrojnych RP dostrzega znaczenie wielokulturowości i jej wpływ na bezpieczeństwo świata. Wraz z zespołem, którego jest liderem, opracował program szkolenia międzykulturowego w polskiej armii” – napisano w liście rekomendującym mjr. Marcina Matczaka do Buzdyganów „Polski Zbrojnej”. Jego pasję i dokonania doceniła kapituła nagrody.
Nie jest maniakiem ani szalonym wizjonerem marginalnej z punktu widzenia armii dziedziny, nazywanej świadomością międzykulturową. A czasami mjr Marcin Matczak jest tak odbierany, zarówno przez wojskowych strategów, jak i zwykłych żołnierzy. Zrozumienie znajduje jedynie wśród tych, którzy po doświadczeniach w operacjach bojowych nie „przerabiają” już poprzedniej wojny, lecz przygotowują się do tej, która trwa i zatacza coraz szersze kręgi.
Skąd się wzięła pasja Marcina Matczaka? Jako oficer CIMIC (współpraca cywilno-wojskowa) uczestniczył w misjach w Syrii i trzykrotnie w Afganistanie. Wspomina dwukrotną służbę w bazie Giro: Tam o naszych zadaniach dowódcy decydowali razem z oficerami zajmującymi się współpracą cywilno-wojskową, operacjami psychologicznymi i wywiadem osobowym. Trafiały się jednakże plutony niechętnie z nami współdziałające, uważające kwestie międzykulturowe za fanaberie. Patrzyłem na takie reakcje ze zdziwieniem – przecież żołnierze muszą rozumieć, że właściwe zachowanie się wobec cywilów, respektowanie ich zwyczajów i praw, działa na naszą korzyść. Właśnie takie sytuacje wyzwoliły we mnie poczucie misji.
Z tym poczuciem misji znalazł się w Hiszpanii, gdzie w 2009 roku zainicjowano szósty wielonarodowy eksperyment (6 Multinational Experiment). Jego celem było tworzenie wspólnej świadomości sytuacyjnej wśród sił koalicji poprzez zrozumienie sytuacji międzykulturowej w środowisku operacyjnym. Tak wspomina tę przygodę: – Początkowo nie wiedziałem tak do końca, po co tam jestem. Dopiero spotkanie z Hanną Schreiber i Markiem Pawlakiem przyniosło olśnienie.
Cała energia
Udział w tym szkoleniu miał konsekwencje, o których mówi dr Hanna Schreiber, zajmująca się kwestią kultury w operacjach wojskowych, a także będąca kierownikiem studiów podyplomowych – komunikacja międzykulturowa w dziedzinie bezpieczeństwa międzynarodowego, prowadzonych wspólnie przez Uniwersytet Warszawski i Akademię Obrony Narodowej: – Mjr Matczak, absolwent naszych studiów, od początku objawił się jako pasjonat zagadnień związanych z kulturą. Nieustannie czegoś poszukiwał, wyciągał od wykładowców wiedzę, którą mógłby potem przekazać uczestnikom swoich kursów. Marcin był też wśród nas jedyną osobą w mundurze. Dobrze się stało, że naszą cywilną wiedzę przenosił w swoje realia, nie pozwalając, żeby temat świadomości międzykulturowej zaniknął w wojsku. I nadal jest człowiekiem z wizją, poświęcającym tej idei całą swoją energię.
Major Matczak nie ukrywa, że wsparcia szuka przede wszystkim u najbliższych przyjaciół, a zarazem autorytetów z dziedziny świadomości międzykulturowej, czyli właśnie u Hanny Schreiber i Marka Pawlaka, który bardzo sobie ceni tę współpracę: – Marcin bardzo mi imponuje, bo mówi językiem omijającym rafy poprawności wojskowej – prostym i trafiającym do serc i umysłów. Często do tych samych ludzi, których spotykał, pełniąc służbę w kolejnych misjach. Przy tym jest serdeczny, pogodny i otwarty na świat, a zarazem twardy i nieustępliwy. Kiedy pojawiają się trudności, potrafi oprzeć się pokusie pójścia na skróty. Jest dla mnie żołnierzem przyszłości, potrafiącym zrozumieć potrzebę równowagi między siłą a rozumem.
Opinia ppłk. Pawła Chabelskiego, szefa Wydziału Szkolenia Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach, jest krótka:– Misje w Iraku czy Afganistanie spowodowały konieczność nowego spojrzenia na operacje wojskowe. Mjr Matczak, szef sekcji szkolenia ds. kulturowych, jest przedstawicielem wąskiego grona specjalistów w tej dziedzinie. Jego doświadczenie i zaangażowanie w szerzenie tematyki kulturowej zawsze było doceniane przez żołnierzy kontyngentów szkolących się w kieleckim centrum.
Z pewnością docenia je por. Rafał Okniewski, oficer 1 Batalionu Kawalerii Powietrznej 25 Brygady Kawalerii Powietrznej, uczestnik kursu CIMIC. Zwraca uwagę m.in. na kompetencje wykładowcy i umiejętność docierania do ludzi: – Bardzo ciekawe były ćwiczenia w terenie, w Kielcach i najbliższej okolicy miasta, podczas których mieliśmy zbierać informacje potrzebne do przeprowadzenia operacji. Chciałbym wziąć udział w kolejnych, gdy uczestnicy będą działali w terenie przez trzy doby, bez jakiegokolwiek wsparcia, zdani jedynie na siebie.
Plany i marzenia
Marcina Matczaka cieszy to, że szkoleń międzykulturowych jest coraz więcej. Patrzy też na zagadnienie perspektywicznie: – Kłopot się zacznie dopiero wówczas, gdy potrzeba stanie się powszechna, bo nie mamy sił i środków, by takiemu zadaniu sprostać. Z trzech moich pracowników cywilów dwóch zajmuje się kulturą. Jeśli więc w jednym tygodniu jadą szkolić żołnierzy wybierających się do Kosowa, w drugim „przerabiają” Republikę Środkowoafrykańską, w trzecim Afganistan, a w czwartym przygotowują kontyngent do Turcji, to zaczyna brakować sił. Niemniej jednak, jeśli ktoś powie: „panie mjr. Matczak, zbierzmy mądre głowy i ustalmy, jak powinien wyglądać program szkolenia międzykulturowego w polskiej armii”, to jestem gotów pracować 24 godziny na dobę.
Marzeniem majora jest utworzenie w siłach zbrojnych formalnej grupy doradców kulturowych, ma jednakże świadomość ograniczeń finansowych i organizacyjnych… Należałoby, jego zdaniem, przygotować szkielet organizacyjny takiej komórki na bazie specjalistów cywilnych, wysłać grupę oficerów na studia, wprowadzić etaty „łamańce”, żeby żołnierz mógł parę lat posiedzieć w Kielcach i później awansować… Podobnych marzeń, które być może przemienią się w realne plany, ma znacznie więcej.
autor zdjęć: grafika PZ
komentarze