„Celem szury było przekonanie lokalnej społeczności do wspierania miejscowych władz i rządu. Uświadomienie mieszkańcom, że jest to droga, dzięki której będą mogli żyć zgodnie ze swoimi zasadami, religią i prawami w bezpiecznym państwie, mieli możliwość swobodnego przemieszczania się, dostęp do pomocy medycznej oraz do szkół”, mówił dowódca zgrupowania bojowego „Alfa” (ZBA) podpułkownik Rafał Miernik. Oprócz polskiego dowódcy, w spotkaniu wziął też udział szef policji prowincji Ghazni pułkownik Zarawar Zahed, dowódca 1 kandaku ANA pułkownik Wakil Warsji Abdul oraz przedstawiciel grupy do spraw współpracy cywilno-wojskowej CIMIC kapitan Tomasz Kowal. Chociaż na szurze nie było przedstawicieli z oddalonych wiosek dystryktu, pojawiło się na niej kilkudziesięciu członków lokalnej społeczności.
Głównym tematem spotkania były kwestie bezpieczeństwa w dystrykcie Zana Khan. Poruszono również kwestie związane ze współpracą pomiędzy siłami koalicji, wojskiem i policją afgańską a społecznością, bez której wsparcia żadne wysiłki nie przyniosą efektów. „Każdego dnia współpracujemy z Afgańczykami z armii, policji czy cywilami, którym również zależy na rozwoju kraju i poprawie jego bezpieczeństwa”, mówił podpułkownik Miernik. Dowódca ZB „Alfa” podkreślił również, że służby afgańskie przejmują coraz więcej zadań z rąk sił koalicji, stają się bardziej samodzielne i coraz lepiej przygotowane do przejęcia odpowiedzialności.
„Bezpieczeństwo zależy od nas samych. Musimy bronić się przed talibami i współpracować z silami koalicji, bo oni są tutaj, aby pomóc nam odbudować pokój i wspierać rozwój naszego kraju”, mówił dowódca policji pułkownik Zarawar Zahed. Dowódca policji w prowincji Ghazni jako przykład do naśladowania wskazał postawę ludności dystryktu Khwaja Omari, gdzie miejscowa ludność sama dba o właściwy poziom bezpieczeństwa, umożliwiający rozwój ekonomiczny, gospodarczy i społeczny. „Podstawą bezpieczeństwa i rozwoju w dystrykcie Khwaja Omari jest aktywne zaangażowanie miejscowej ludności w proces budowy bezpieczeństwa i zanegowanie obecności rebeliantów w społeczeństwie”, podsumował pułkownik.
Przedstawiciele starszyzny w swoich wystąpieniach podkreślali jedność społeczności Afganistanu opartą na wspólnej religii islamu. Mówili też o zagrożeniach związanych z działaniami rebeliantów, a także o tym, jak konflikty z ostatnich lat wyniszczyły kraj i ile jego mieszkańcy w tym czasie stracili. Najwyższy czas się temu przeciwstawić.
Pełne ręce roboty podczas spotkania mieli ratownicy medyczni ZBA. Była to okazja, by udzielić niezbędnej pomocy medycznej, o którą w niektórych rejonach Afganistanu ciągle nie jest zbyt łatwo. Kiedy w jednej z sal szkoły trwały rozmowy, w innej polscy medycy przyjmowali dzieci. „Rozdajemy dzieciakom cukierki, ale też szczoteczki do zębów, środki czystości, mydła, kremy lub – jeśli to konieczne – leki. Część tych dzieci na pewno wymaga diagnostyki, my możemy udzielić tylko doraźnej pomocy jak opatrzenie drobnych ran czy zaopatrzenie w lekarstwa”, mówił cywilny ratownik medyczny ZBA Tomasz Salak, który wraz kapral Barbarą Kamińską pomagali Afgańczykom. Po zakończeniu szury również starszyzna tłumnie zjawiła się w sali tymczasowo pełniącej funkcję gabinetu medycznego. Liczba problemów zdrowotnych, z którymi zgłosili się mieszkańcy dystryktu Zana Khan, świadczyła o tym, jak poważnym problemem jest brak podstawowej opieki medycznej w regionie.
Nad bezpieczeństwem podczas spotkania czuwali żołnierze 1 kompanii zmotoryzowanej ZBA oraz 2 zespołu doradczo-łącznikowego do spraw szkolenia afgańskiej armii OMLT wraz z kompanią ANA, którzy od kilku dni w ramach operacji „White Eagle Fury II” wykonywali zadania w dystrykcie Zana Khan.
Fot.: ppor. Anna Wisłocka
komentarze