moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Mądrzejsi po Nangar Khel

Aż dziewięciu lat potrzebował polski wymiar sprawiedliwości, aby prawomocnym wyrokiem stwierdzić ostatecznie, że w Nangar Khel nasi żołnierze nie popełnili zbrodni wojennej. Te dziewięć lat nikomu się nie przysłużyło: ani żołnierzom, ani ich rodzinom, nie służyło też armii, która chciała wiedzieć, czy jest od tego, by walczyć, czy pokazywać się pięknie na paradach.

Do tragedii w afgańskiej wiosce Nangar Khel doszło w czasie I zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, w 2007 roku. W wyniku moździerzowego ostrzału tej maleńkiej osady, znajdującej się na terenie regularnej wojny między wojskami sprzymierzonymi a talibami, straciło życie sześć osób, a trzy kolejne – także cywile – zostały ciężko ranne.

To, co wydarzyło się wkrótce potem, wstrząsnęło całą polską armią i społeczeństwem. Po powrocie do kraju żołnierze zostali aresztowani spektakularnie, nad ranem, w swoich domach, oskarżeni o popełnienie zbrodni wojennej. W kraju doszło do dyskusji o: sens naszej misji w Afganistanie, sposób wykonywania rozkazów, tzw. rules of engagement, czyli zasady użycia broni, wyszkolenie polskich żołnierzy. Wreszcie i o to, kto tę sprawę powinien wyjaśnić i w jaki sposób.

Efektem tego były długie miesiące przetrzymywania w aresztach żołnierzy 18 Batalionu Desantowo-Szturmowego, a w końcu dziewięć lat ciągnących się procesów sądowych. Dopiero dziś sąd stwierdził ostatecznie i prawomocnie, że zbrodni nie było, ale żołnierze – podwładni Olgierda C. – wykazali się niesubordynacją.

Armia dopiero po dziewięciu latach dostała ostateczną odpowiedź na pytanie, czy rząd, który kieruje ją na misję, staje w jej obronie. I ważniejsze: czy żołnierz musi się bać konsekwencji oddania strzału w warunkach wojennych. Bo do tego ten proces tak naprawdę się sprowadzał. Wkrótce po aresztowaniu żołnierzy z Bielska-Białej w armii mówiło się o „syndromie Nangar Khel”. Żołnierze na misji w Afganistanie niejednokrotnie bali się oddać strzał w obawie przed konsekwencjami ze strony prokuratora. Mówili: „Jesteśmy od paradowania czy od zabijania?” I mieli w tym pytaniu dużo racji.

Te dziewięć lat nie posłużyło oskarżonym. Dziś co prawda niewinnym, ale w większości wypadków już cywilom, bo sprawa „Nangar Khel” zmusiła ich do zdjęcia mundurów. Nie wspominając o rodzinach, które w wielu wypadkach rozpadły się na skutek traumatycznych wydarzeń po misji i aresztowania.

Są jednak plusy dzisiejszej sytuacji, bo Nangar Khel wiele nas nauczyło. Choćby tego, że nie warto prawdy zamiatać pod dywan, udawać, że coś się nie wydarzyło i przykrywać ją mało istotnymi faktami. Bo w konsekwencji uderzą one potem ze zdwojoną siłą ubrane w domysły, podejrzenia i emocje. Tak było w przypadku Nangar Khel. Po tych wydarzeniach armia jest znacznie roztropniejsza w informowaniu o nawet niewygodnych dla swojego wizerunku zdarzeniach.

Wreszcie tych dziewięć lat nauczyło nas, że kraj potrzebuje sprawnego systemu sądowniczego, który poradzi sobie w rozstrzyganiu spraw związanych z działaniami wojennymi. Pamiętamy do dziś nieumiejętne próby przeprowadzenia wizji lokalnej w Afganistanie, czy prób balistycznych pocisków, których użyli wtedy polscy żołnierze. Niestety, Nangar Khel była pierwszą, ale kto powiedział, że jedyną tego typu sprawą w historii armii, która brała, bierze i pewnie będzie w przyszłości brała udział w operacjach poza granicami kraju.

Dzisiejszy wyrok zakończył tę dyskusję i nie pozwala nikomu nazywać polskich żołnierzy zbrodniarzami wojennymi. Co nie znaczy, że mamy o Nangar Khel zapomnieć, albo nie wyciągać z tych wydarzeń i ich konsekwencji nauczki na przyszłość.

Czas, który dziś się zaczyna, to dobry czas dla filmowców czy autorów książek, którzy będą chcieli od początku do końca opisać tamte wydarzenia i ich konsekwencje.

Marcin Górka współautor reportażowej książki „Karbala”, dziennikarz zajmujący się tematyką wojskową, współpracownik „Polski Zbrojnej”

dodaj komentarz

komentarze

~moon
1455793140
Te 9 lat nauczylo nas tylko faktow pokazywanych w telewizji. Nie znamy zeznan zolnierzy, nie wiemy czy byly zgodne czy zolnierze oskarzali sie nawzajem ( slyszalem ze tak). Zobaczylismy ze dowodca nie odpowiada za swoich zolnierzy,, ze niewazne czy jestes szeregowym plutonowym czy kapitanem odpowiadasz tak samo mimo iz stanowisko dowodcy to nie tylko wieksza pensja ale takze odpowiedzialnosc za swoich podwladnych i rozkazy jakie sie wydaje. Proces pokazal jak mozna zolnierzy zeszmacic wyprowadzajac w swietle kamer jak bandziorów mafijnych i ze nikt nie przeprosi ich za lata upokorzeń. Czy to byl wypadek? Chyba nie bo przypadkowo nic nie wystrzelilo, czy bylo zagrozenie? raczej male skoro w wiosce bylo wesele i nikt ich nie atakowal. Doswiadczenie doswiadczeniem ale nie oceniajmy na 100% czegos jesli tam nie bylismy i nie czytalismy akt sprawy. Niesmak jednak pozostaje wielki a wyroki w zawieszeniu chlopcy dostali wiec ciekawe co dalej ze sluzeniem w MON.
CA-2C-7C-C9

Premier do pilotów: Jesteście bohaterami
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
W Sejmie o rosyjskich dronach nad Polską
Hekatomba na Woli
Święto Wojsk Lądowych
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
NATO – jesteśmy z Polską
Nielegalny skład amunicji został zlikwidowany
Koncern Hanwha inwestuje w AWL
Dobre wieści o Muzeum Wojska Polskiego
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
„Road Runner” w Libanie
Żandarmeria skontroluje także cywilów
Pożegnanie z Columbią
Wielkie zbrojenia za Odrą
Brytyjczycy żegnają Malbork
„Nieustraszony Rekin” na wodach Bałtyku
Ograniczenia w ruchu lotniczym na wschodzie Polski
Black Hawki nad Warszawą
Terytorialsi na pętli
Największy transport Abramsów w tym roku
Z najlepszymi na planszy
Aby państwo polskie było gotowe na każdy scenariusz
Polska zwiększy produkcję amunicji artyleryjskiej
Brytyjczycy na wschodniej straży
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
Bumar-Łabędy szykują się do produkcji K2
Świetne występy polskich żołnierzy
Pogrzeb ofiar rzezi wołyńskiej
Już mają brąz, a mogą mieć złoto!
Kurs dla najlepszych w SERE
„Saber Junction” – gotowi do obrony
Grupa E5 o bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO
Nawrocki: zdaliśmy test wojskowy i test solidarności
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
Tukan na smyczy
Orlik na Alfę
Pytania o rosyjskie drony. MON wyjaśnia
Trenują przed „Zapadem ‘25”
Prezydent przestrzega przed rosyjską dezinformacją
Nagrody MSPO – za uniwersalność konstrukcji
Niemiecki plan zniszczenia Polski
Sojusznicy wysyłają dodatkowe wojska
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Krok ku niezależności
Wieża z HSW nie tylko dla Warana
Światowe podium dla zawodniczek Wojska Polskiego
Defendery skompletowane
NATO uruchamia „Wschodnią Straż”
Czołgiści w ogniu
Dwie agresje, dwie okupacje
Żołnierze USA i Bradleye jadą do Polski
Husarz z polskim instruktorem
Premier: prowokacja bez precedensu
Zwycięska batalia o stolicę
Wojskowi szachiści z medalem NATO
Rekompensaty na nowych zasadach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szkolenia antydronowe tylko w Polsce
Sikorski: potrzebujemy ściany antydronowej
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO