Bydgoszczanie czekali na powrót swojego miasta do macierzy aż 148 lat zaborów. Ostatecznie nastąpiło to 19 stycznia 1920 roku, a dzień później do miasta wkroczyła polska armia, co uczczono ogłoszeniem Święta Narodowego. Dziś mieszkańcy obejrzeli na Starym Rynku rekonstrukcję walk o swój gród oraz sceny przekazania go nowym, polskim władzom.
„Opadają już z rąk naszych kajdany wiekowej niewoli, powracamy na łono Ojczyzny. Iszczą się nadzieje, z któremi całe pokolenia polskie do grobu się kładły, nie doczekawszy się ich spełnienia” – pisał „Dziennik Bydgoski” w dniu przekazania miasta polskim władzom.
Kiedy dzień później o godzinie 11 do miasta wkroczyli pierwsi ułani z armii generała Józefa Hallera, żołnierzy na Starym Rynku przywitały tłumy bydgoszczan i miejscowi notable. – Wyście kość z kości, krew z krwi naszej. Witamy Orła Polskiego z tego samego miejsca, gdzie stał posąg Fryderyka Wielkiego, który nas okuł w pęta niewoli… Wy nas z niej wybawiliście! – witał żołnierzy prezes Rady Ludowej, doktor Jan Biziel. – Szlakiem pułków Waszych szła sława. Witamy Was symbolem gościnności polskiej, chlebem i solą, a wdzięczność, jaką dla Was czujemy, i radość z Waszego przybycia wlewamy w okrzyk: „Niech żyje Wojsko Polskie!” – mówił.
Choć zimą 1920 roku wyzwolenie Bydgoszczy odbyło się bez jednego wystrzału, to wcześniej, a szczególnie w czasie powstania wielkopolskiego, mieszkańcy okolicznych ziem orężem usiłowali odzyskać swoją niepodległość. Na pamiątkę tych walk władze miasta od kilku lat organizują na Rynku historyczne rekonstrukcje, mające przybliżyć ówczesne bohaterstwo Polaków.
Mimo niesprzyjającej pogody i wczesnej południowej pory na płycie Starego Rynku pojawiło się kilkuset mieszkańców, by jak w 1920 roku świętować powrót grodu do macierzy. Dziś do walki przystąpili miłośnicy militariów z pięciu Grup Rekonstrukcji Historycznej: 1939, Rex, Desantura, Drużyna Szturmowa oraz Kujawsko-Pomorskiej Chorągwi Husarii. Wspierali ich aktorzy z miejscowych teatrów. Zaprezentowali razem widowisko historyczne obrazujące walki powstańcze i scenę przekazania Bydgoszczy nowym, polskim władzom.
Najpierw niemiecki patrol rozpoczął ostrzał polskiego pododdziału piechoty. Po wymianie ognia Niemcy zmusili Polaków do wycofania się. Polacy jednak ściągnęli posiłki, w tym 75-milimetrowe armaty, i przystąpili do kontrataku. Po trwającej kilkanaście minut wymianie ognia Niemcy zostali ostatecznie zmuszeni do odwrotu. Potem wydarzenia potoczyły się tak, jak mówi historia.
Scenariusz samej walki został bowiem napisany specjalnie na potrzeby rekonstrukcji. Takie boje raczej się na ulicach miasta nie zdarzały. W samej Bydgoszczy w latach 1919–1920 dochodziło jedynie do pojedynczych incydentów, podczas których powstańcy rozbrajali patrole niemieckiej armii czy policji. – W Bydgoszczy w tym czasie stacjonowało kilkanaście jednostek wojskowych i tak duża liczba niemieckich żołnierzy, że jakakolwiek akcja powstańcza nie miałaby najmniejszego sensu. Polacy więc rozsądnie się jej nie podejmowali – wyjaśnia historyk, doktor Łukasz Nadolski.
O wiele więcej działo się w okolicach Bydgoszczy, w Nakle i Inowrocławiu. Tam polskie wojsko toczyło z Niemcami zacięte boje. Właśnie te walki zaprezentowali bydgoszczanom rekonstruktorzy. – To było właściwie przestawienie historyczne o walkach w rejonie Kujaw, które toczyły się zarówno w czasie powstania wielkopolskiego, jak i później, jeszcze w 1920 roku – tłumaczy Nadolski. Ludność wielu miast i wsi musiała bowiem zbrojnie upominać się o swoją niepodległość, choć jej odzyskanie – po prawie 150 latach zaborów – gwarantował im układ pokojowy, kończący przegraną przez Niemców I wojnę światową.
Bydgoszcz była najbardziej niemieckim ze wszystkich miast dawnego Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Nazywana była nawet „małym Berlinem”. Gdy Polska odzyskała w 1918 roku niepodległość, mieszkało tu około 75 procent Niemców. Liczba ta gwałtownie malała wraz ze zbliżaniem się terminu przekazania grodu Polsce i bardzo szybko, bo już około 1922, to Polacy stanowili większość mieszkańców.
To, że Bydgoszcz zostanie zwrócona Polsce, zapisano właśnie w pokojowym traktacie wersalskim z 1919 roku. Niestety, Prusy zwlekały z przekazaniem miasta naszemu krajowi aż do ratyfikacji traktatu przez tzw. wielką czwórkę, czyli premierów Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii i prezydenta USA. Nastąpiło to dopiero 10 stycznia 1920 roku. Jednak nawet wtedy władze w Berlinie nie kwapiły się do oddania miasta Polsce.
Przez prawie dwa tygodnie trwała swoista próba sił pomiędzy władzami polskimi, które w Bydgoszczy reprezentował adwokat Jan Maciaszek, a niemieckim burmistrzem Hugo Wolffem. Niemcy postanowili przekazać miasto dopiero wtedy, gdy od strony Wielkopolski zaczęła się do niego zbliżać armia gen. Józefa Hallera wyzwalająca miasteczka i wsie, w których pruscy włodarze nie chcieli realizować postanowień traktatowych. Była to Armia Polska we Francji powołana w 1917 roku dekretem prezydenta tego kraju, zwana też Błękitną Armią lub – od nazwiska dowódcy – Armią Hallera.
Do spotkania na „bydgoskim szczycie” doszło 19 stycznia w ratuszu. Burmistrz Hugo Wolff zapewnił podczas niego, że miejscowa ludność niemiecka chce nadal służyć Bydgoszczy i przekazał symbolicznie zwierzchnictwo nad miastem Maciaszkowi. Na znak zmiany władz usunięto z gabinetu portret ówczesnego króla pruskiego Fryderyka II.
Bydgoszcz świętowanie odzyskania niepodległości rozpoczęła jednak dopiero dzień później, kiedy do miasta, od strony Nakła, wkroczyła polska armia. A konkretniej – właśnie pododdziały Błękitnej Armii.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze