W ubiegłym tygodniu przedstawiliśmy Wam naszego wojskowego eksperta w dziedzinie narciarstwa turowego – podporucznika Szczepana Pietraszka – i poprosiliśmy o zadawanie pytań dotyczących tej dyscypliny sportowej. Dzisiaj prezentujemy jego odpowiedzi. A już za tydzień kolejny ekspert. Tym razem pod lupę weźmiemy sposoby na przetrwanie w górach.
Jak się nauczyć skituringu?
Podporucznik Szczepan Pietraszek: Dobrze mieć już jakieś pierwsze doświadczenia na nartach zjazdowych lub biegowych. Jeśli czujesz się na nartach dobrze lub wiesz, że chcesz chodzić na nartach w dowolnym terenie, to proponuję zacząć od wypożyczenia sprzętu skiturowego. To pozwoli upewnić się, czy jest to forma aktywności, która nam odpowiada. Na pierwszą wycieczkę dobrze jest wybrać się z kimś, kto ma już jakieś doświadczenie. Jeżeli nie mamy towarzystwa i w dodatku nigdy nie chodziliśmy na nartach tego typu, to trzeba zacząć w terenie płaskim lub lekko pofałdowanym. Gdy w okolicy jest stok narciarski, można zacząć od niego – wchodzić poza trasą i zjeżdżać, jak pozostali po przygotowanym stoku. Jeśli pójdzie dobrze, można przenieść się w trudniejszy teren i zacząć zjeżdżać po stoku nieprzygotowanym.
Myślę jednak, że największy problem stanowi sprzęt – jest zbyt mało wypożyczalni tego typu, a kupno, nawet używanego, to spory wydatek. W Zakopanym i Kuźnicach są przynajmniej dwie wypożyczalnie sprzętu skiturowego, tam również mamy doskonałe warunki do uprawiania tego sportu.
Czy trzeba dobrze jeździć na nartach?
Absolutnie nie. Trzeba przede wszystkim wybrać teren dostosowany do umiejętności. Można swoją przygodę rozpocząć na przykład w płaskim lesie, a w miarę wzrostu umiejętności zapuszczać się w coraz dalsze i trudniejsze tereny. Dobrym rozwiązaniem jest – wspomniane wcześniej – wchodzenie poza trasą i zjazd po przygotowanym stoku. Zazwyczaj ludzie mają większe problemy ze zjazdem niż z wychodzeniem. Jak nie mam siły, po prostu się zatrzymuję, żeby odpocząć. Jeśli jest zbyt stromo, to trzeba przejść w trawers – co nie stanowi problemu na nieprzygotowanym stoku. Na zjeździe trzeba już się wykazać bardziej techniką niż siłą. Ale i tu można wybrać łatwiejszą trasę lub zjeżdżać wolniej.
Jaki podstawowy sprzęt trzeba kupić?
Podstawowy sprzęt to narty z wiązaniami skiturowymi, foki, buty skiturowe i kijki.
Narty z wiązaniami skiturowymi to podstawa, jednak najważniejsze jest wiązanie. To ono decyduje, że po uwolnieniu pięty wiązania możemy swobodnie maszerować i nasz krok jest zbliżony do kroku na nartach biegowych. Sama narta może być zjazdowa. Nie będzie ona wprawdzie tak lekka jak skiturowa, co da się odczuć podczas marszu lub podejść, ale może okazać się lepsza, szczególnie w zjeździe na przygotowanym stoku.
Foki – bez nich, tak samo jak bez wiązania skiturowego, nie da się chodzić. Można, co prawda, podchodzić jodełką lub schodkami (czyli bokiem), ale na jakim dystansie. Bez foki narta nie trzyma.
Buty skiturowe różnią się od zjazdowych przede wszystkim tym, że można je przełączyć na chodzenie lub zjazd. Większość butów zjazdowych również ma tę funkcję, lecz zakres ruchu cholewki jest zbyt mały do swobodnego chodzenia, szczególnie na dłuższym dystansie. Poza tym but skiturowy ma podeszwę z protektorem – podobnie jak buty turystyczne – co umożliwia chodzenie zarówno po śniegu, jak i po skale. Mogą to być także buty wysokogórskie, tak zwane skorupy, przystosowane do raków automatów. Ich zaletą jest mała waga i swoboda ruchu nogi podczas chodzenia. Jednak podczas zjazdu wymagają od narciarza dużych umiejętności, gdyż nie ma możliwości zablokowania cholewki buta, a nawet najmocniej zasznurowane buty nie będą dociągnięte tak, jak te na klamry. Jednak w terenie płaskim lub z łatwymi zjazdami takie buty będą najlepsze.
Kijki narciarskie tak naprawdę mogą być każde. Z czasem zapewne będziemy szukać jak najlepszych. Na początek ważne są pewne podstawowe kryteria. Jak zwykle istotna jest waga, dlatego dobrze, jeśli są jak najlżejsze. Część skiturowców używa specjalnie skróconych kijków biegowych. Inni wolą teleskopowe, gdyż można swobodnie regulować ich długość lub wymieniać talerzyki stosownie do rodzajów i głębokości śniegu. Ale tak samo dobrze nadają się proste kije zjazdowe z wygodnym uchwytem i dużymi talerzykami. Na pewno są one najmocniejsze i najtańsze. Właśnie takich kijów używamy przy budowaniu toboganu z noszy UT 2000. Kijki teleskopowe są najsłabsze pod względem wytrzymałości i najcięższe ze względu na budowę, a dobrej jakości – bardzo drogie. Jeśli nie wiemy, jaka długość kija będzie dla nas najlepsza, lepiej kupić kije dłuższe i następnie je dla siebie skrócić.
Narty z wiązaniami skiturowymi, foki, buty skiturowe i kijki to absolutne minimum, bez którego trudno mówić o narciarstwie skiturowym. Dodatkowo można mieć harszle, czyli noże lodowe do podchodzenia po oblodzonym stoku. Warto nosić kask, choćby wspinaczkowy. W terenie lawinowym trzeba mieć: detektor lawinowy, sondę lawinową i łopatę. Istnieją także plecaki lawinowe ABS, chroniące przed zasypaniem przez lawinę.
Ile trzeba wydać na sprzęt do skituringu?
Ceny są bardzo zróżnicowane i w zasadzie nie mają górnej granicy. Na rynku można znaleźć mnóstwo ofert zarówno na nowy, jak i używany sprzęt. Warto zajrzeć na serwisy aukcyjne i ogłoszeniowe, a także odwiedzić giełdy narciarskie. Na dobry zestaw trzeba przeznaczyć około 4000 zł. Cena nowych butów skiturowych waha się pomiędzy 400 zł a 1500 euro. Narty skiturowe kosztują od 500 do 3000 zł, a nawet więcej. Foki skitourowe – od 80 zł za metr bieżący lub od 250 zł za komplet (cały komplet może kosztować do 700 zł). Kijki natomiast od 60 zł do 400 zł.
W sklepach internetowych i stacjonarnych można znaleźć wiele promocji, jednak należy pamiętać, że obejmują one najczęściej zbyt duże i zbyt małe rozmiary zarówno nart, butów, jak i wiązań. Wiązania z szyną są produkowane zwykle w trzech rozmiarach: S, M i L, gdzie zakres jest podany w milimetrach długości buta. Kupując buty, trzeba je koniecznie przymierzyć – najlepiej włożyć oba i postać około 20 min. Jeżeli po tym czasie nie będziemy odczuwać dyskomfortu, dokonaliśmy dobrego wyboru.
Jeśli chodzi o sprzęt używany, to cena zależy od sprzedającego i kupującego. Na pewno taniej jest kupić wiązanie z nartą. Oddzielnie będzie drożej. Jeżeli odpowiada nam długość i geometria narty, należy zwrócić uwagę na rozmiar wiązania, czy buty w noszonym rozmiarze będą pasowały. Przed kupnem polecam zapoznać się z opiniami na temat danego sprzętu. Może się okazać, że nie warto go w ogóle kupować. Dobry sprzęt, nawet używany, ma swoją cenę.
Czy warto kupować sprzęt z najwyższych półek?
Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Czy dysponuję takimi funduszami? Jak często będę używał tego sprzętu? Może taniej będzie wypożyczać co roku nowy model? Choć tych z górnej półki wypożyczyć się nie da. Najczęściej wypożyczalnie w ogóle takim nie dysponują lub trzeba rezerwować go z dużym wyprzedzeniem. Czy moje umiejętności są już na takim poziomie, że potrzebuję najlepszego sprzętu?
Czym się różnią od siebie skirunning, freeride-touring i skialpinizm?
Skirunning to tak naprawdę bieg pod górę z użyciem nart skiturowych i jak najszybszy zjazd. W sumie o to zawsze chodziło w narciarstwie, ale rewolucja w technologii pozwoliła na obniżenie wagi sprzętu do takiej masy, o której jeszcze 20 lat temu nawet nikt nie marzył. Należy jednak pamiętać, że to człowiek biegnie i nawet najlepszy sprzęt sam nie wejdzie na górę i sam nie zjedzie. Tu nie liczą się widoki, nie ma też czasu na rozmyślania, nikt nie bierze wyładowanego plecaka. Czas pokonania trasy jest najważniejszy.
Freeride-touring to klasyczna odmiana narciarstwa turowego, czyli wyjście lub wyprawa (przejście) w dziewiczym terenie i zjazd w takim samym, bez wyciągów i przygotowanych stoków, ale też bez tłumów kolejek do wyciągu. Wcale nie musi być to ekstremalnie niebezpieczna forma.
Skialpinizm to także narciarstwo turowe, dodatkowo rozszerzone o wspinaczkę w warunkach zimowych, techniki asekuracji za pomocą liny, wykorzystania oprócz nart także raków i czekanów. W Polsce powiemy, że to połączenie narciarstwa turowego i taternictwa. W Alpach będzie to połączenie narciarstwa skiturowego i alpinizmu.
Podsumowując, osobiście nie jestem za tak szczegółowym podziałem narciarstwa turowego. Wbrew pozorom różnice nie są aż tak wielkie. Idea nart turowych jest taka sama. To narty, które pozwalają wychodzić pod górę dzięki zastosowaniu foki i umożliwiają zjazd z unieruchomioną piętą. To tak samo jak z kolarstwem – jest wiele rodzajów kolarstwa i rowerów, chodź sama idea roweru się nie zmienia. To użytkownik sprzętu decyduje, czy to czas wyjścia i zjazdu jest najważniejszy, czy może możliwość dotarcia do miejsc niedostępnych dla innych. Celowo używam spolszczonej wersji narciarstwo skiturowe, lepszą nazwą jest na pewno narciarstwo wysokogórskie. Ale jeśli chodzę sobie po lesie lub Bieszczadach na nartach turowych, to nie są to góry wysokie.
Czy poleca Pan jakiś trenerów? Szkoły?
Jeśli chodzi o narciarstwo skiturowe, to wszystkiego nauczyłem się w wojsku. Oczywiście miałem jakieś podstawy z dzieciństwa. Sprzęt skiturowy dostałem jednak w wojsku i powoli posuwałem się do przodu. Pierwszym impulsem do wspięcia się na wyższy poziom był udział w cywilnych zawodach skiturowych, które zweryfikowały moje umiejętności. Dalszym etapem był kurs lawinowy w Szwajcarii i kolejne udziały w zawodach w Niemczech i Austrii. Do tego wspinaczka. Jeśli mógłbym coś polecić, to służbę w 1 Batalionie Strzelców Podhalańskich i dostanie się do reprezentacji na zawody Edelweiss Raid w Austrii. Wiem, to mało prawdopodobne.
Na pewno podstawą jest jazda na nartach zjazdowych. Jeśli już to potrafimy, warto znaleźć przewodnika, trenera lub kurs skiturowy. Jeżeli się spodoba, należy się zapisać do klubu wysokogórskiego lub skiturowego. Tam można rozwijać swoje zainteresowania, poza tym w kilka osób zawsze bezpieczniej i łatwiej zorganizować wypad w góry.
Czy jest to sport bezpieczny?
Wiązania skiturowe mają bezpieczniki w każdym kierunku, dlatego też upadek teoretycznie i zwykle praktycznie kończy się wypięciem narty, nie zaś złamaniem lub skręceniem nogi. Ale wiadomo, że na stoku narciarskim też można złamać nogę. Wszystko zależy tak naprawdę od naszych umiejętności i tego, co zaplanujemy. Ważne, aby plany nie przekraczały naszych możliwości.
Na co trzeba uważać?
Przede wszystkim na lawiny. Zapoznaj się ze stopniem zagrożenia lawinowego, zanim wyjdziesz w góry. Mgła utrudnia orientację, jeśli nie znasz terenu, zwykle lepiej zawrócić. Wyjście to dopiera połowa sukcesu, musisz mieć czas i siły żeby jeszcze wrócić.
Jak się zabezpieczyć?
1) Miej przy sobie detektor lawinowy, sondę lawinową i łopatę. Lawina może zejść nawet przy pierwszym stopniu zagrożenia lawinowego.
2) Kask wspinaczkowy nie jest zbytkiem.
3) Dobry partner to podstawa – w trudnym terenie trzeba chodzić w zespole.
4) Pamiętaj o odpowiednim ubiorze.
5) Zabierz kuchenkę albo termos.
6) Weź telefon, mapę, GPS.
Jakie trasy skiturowe w Polsce poleca Pan początkującym, jakie zaawansowanym?
Moim ulubionym rejonem są Bieszczady. Polecam trasę z Wołosatego w siodło pod Tarnicą, skąd możemy zjechać do Przełęczy Ratowników i dalej na Halicz i Rozsypaniec na Przełęczy Bukowskiej – nawet jeśli zastanie nas już noc, spokojnie zjedziemy po zasypanej drodze do Wołosatego. Inny wariant tej trasy to w siodle pod Tarnicą na Szeroki Wierch i połoniną przechodzimy na jego zachodni skraj, skąd jest ładny zjazd do Ustrzyk Górnych.
Inna opcja to trzydniowa trasa czerwonym szlakiem z Duszatynu do Wołasatego, z noclegami w Cisnej i Chatce Puchatka. Nie ma tu jakiś większych trudności, ale początkującym może zabraknąć czasu.
W Tatrach z Doliny Kościeliskiej na Czerwone Wierchy. Tam granią Tatr do Kopy Kondrackiej i piękny zjazd do schroniska na Hali Kondratowej, a dalej nartostradą do Kuźnic. Na tej trasie trzeba uważać na nawisy śnieżne na grani, koniecznie trzeba iść południową stroną z daleka od grani. Na zjeździe może być niebezpiecznie z powodu lawin – zawsze przed wyjściem pamiętajmy o sprawdzeniu stanu zagrożenia lawinowego. Jeśli jest zagrożenie lawinowe, należy wybrać bezpieczne ratrakowane trasy na Kasprowy Wierch przez dolinę Goryczkową. Warto pamiętać, że do herbaciarni dolnej stacji kolejki krzesełkowej trzeba iść szlakiem turystycznym – za chodzenie po nartostradzie można zapłacić mandat.
autor zdjęć: arch. 21 bsp
komentarze