W 23 Śląskim Pułku Artylerii w Bolesławcu trwają przygotowania żołnierzy do udziału w XXXIV zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego KFOR w Kosowie. Szczególnej ocenie poddawana jest ponadstuosobowa kompania manewrowa, która będzie główną siłą bojową 200-osobowej zmiany. Żołnierze przerywają szkolenia na czas świąt, a w styczniu rozpoczną ćwiczenie taktyczne.
Przygotowania trwają od tygodni. Na początku listopada odbyły się zawody użyteczno-bojowe najmniejszych zespołów organizacyjnych PKW. Testowano sprawność działania drużyn, załóg i obsług. W ubiegłym tygodniu na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych pod Świętoszowem sprawdzianowi poddano plutony kompanii manewrowej.
Kalejdoskop zdarzeń i zadań
Artylerzyści, przyszli uczestnicy misji, ćwiczyli tak jak podczas działań mandatowych. Obsadzili jedną z poligonowych baz, która na czas ćwiczeń stała się posterunkiem Camp Cabra, realnie istniejącym na północy Kosowa przy granicy z Serbią. Zorganizowano w nim centrum operacyjne TOC (Tactical Operation Center), z którego zlecano zadania plutonom działającym w strefie odpowiedzialności naszych wojsk.
Poleceń było dużo. Rozkazy wydawano w dzień i w nocy. Plutony piechoty zmotoryzowanej organizowały patrole piesze i kołowe. Działając w składzie sił szybkiego reagowania (QRF – Quick Reaction Force), alarmowo przystępowały do ochrony i obrony bazy. Żołnierze realizowali także procedury związane z wykryciem improwizowanych urządzeń wybuchowych (IED), przeszukiwaniem obiektów, reagowaniem po ujawnieniu prób przemytu broni, a wreszcie odpierali ataki na konwoje wojskowe i organizacji humanitarnych.
W scenariuszach zadań były również praktyczne sprawdziany ochrony ważnych osób, udzielania pomocy medycznej oraz uruchamiania procedur MEDEVAC (medical evacuation – ewakuacji medycznej) w przypadku, gdy ktoś odniesie poważne obrażenia.
Żołnierze niczym policjanci
Specyfiką misji w Kosowie jest to, że żołnierze Wielonarodowej Grupy Bojowej, w której skład wejdą Polacy, mogą otrzymać rozkaz działania w czasie niepokojów społecznych. Wówczas muszą reagować jak policja, na przykład wychodząc naprzeciw tłumowi demonstrantów.
Na poligonie ćwiczono więc także takie warianty reagowania. W tym celu, oprócz typowego żołnierskiego wyposażenia, artylerzyści otrzymali tarcze policyjne, specjalne kaski, pałki typu tonfa, ochraniacze oraz broń gładkolufową do wystrzeliwania gumowych kul. W tej części ćwiczeń dowództwo jednostki zaangażowało do pomocy instruktorów z Żandarmerii Wojskowej, policji oraz straży granicznej. Okazało się, że dobrze wyszkoleni żołnierze szybko opanowali taktykę rozpraszania tłumu, izolowania najagresywniejszych demonstrantów, sprawdzania zabudowań i przywracania porządku na ulicach. – Mamy nadzieję, że do takich incydentów nie dojdzie. Misja w Kosowie uchodzi za spokojną – mówi kpt. Piotr Sobański, dowódca kompanii manewrowej. – Wpajam jednak podwładnym, że musimy być przygotowani na wszystko. Lepiej się w jej trakcie mile rozczarować, niż znaleźć w sytuacji, że czegoś nie potrafiliśmy zrobić, aby zapobiec tragedii – dodaje.
Pół roku do misji
Do rozpoczęcia misji pozostało artylerzystom jeszcze pół roku. Na Bałkany zmiana wyruszy bowiem w połowie maja. Gotowość do realizacji zadań kontyngent ma osiągnąć jednak do końca kwietnia.
Po krótkim, świąteczno-noworocznym odpoczynku uczestnicy misji znów wyjadą więc na poligon. Od 11 stycznia rozpoczną kolejny etap szkolenia. Po tygodniu zgrywania odbędzie się trzydniowe ćwiczenie taktyczne. Tym razem przez trzy dni i noce sprawdzianowi poddawana będzie cała kompania. W polowej bazie zakwaterują się trzy plutony manewrowe: z Oddziału Specjalnego Żandarmerii, dowodzenia oraz zabezpieczający funkcjonowanie pododdziału w warunkach misyjnych. Zdaniem kpt. Sobańskiego, dowódcy kompanii, podczas tych szkoleń ważne będzie dopracowanie szczegółów między innymi w systemie informowania i przekazywania danych poprzez środki łączności.
Po pierwszych sprawdzianach ppłk Jarosław Radzimierski, dowódca XXXIV zmiany PKW KFOR, jest zadowolony z przygotowania żołnierzy. – Z każdym kolejnym dniem zajęć na poligonie czy w garnizonie widać postęp w jakości wykonywanych zadań i poziomie zgrania poszczególnych pododdziałów. Nie dziwi mnie to, bo przecież na misję nie jadą przypadkowi ludzie, ale doświadczeni żołnierze i specjaliści. Wielu z nich uczestniczyło już w misjach zagranicznych, w tym w Afganistanie. Wiele przygotowawczych zajęć jest więc dla nich tylko przypomnieniem tego, co od dawna potrafią – podsumował dowódca PKW.
Polscy żołnierze biorą udział w operacji stabilizacyjnej w Kosowie od połowy 1999 roku. Głównym rejonem działania KFOR są cztery północne gminy Kosowa. Górzysty teren, niekorzystne warunki atmosferyczne, jak również skomplikowana sytuacja polityczna i społeczna w regionie sprawiają, że służba w tym miejscu jest trudna. Podczas misji Polacy współpracują z żołnierzami innych kontyngentów narodowych, m.in. z Amerykanami, Niemcami, Marokańczykami, Turkami, Ukraińcami i Grekami.
autor zdjęć: kpt. Remigiusz Kwieciński
komentarze