Szturmują budynki, walczą z przeciwnikiem, prowadzą rozpoznanie i maszerują kilkanaście kilometrów z obciążeniem. Żołnierze 6 Brygady Powietrznodesantowej na poligonie w Wędrzynie sprawdzają swoje umiejętności taktyczne i ogniowe. Do dyspozycji mają m.in. pociski Spike, moździerze i zestawy rakietowe Grom. Szkolą się razem z amerykańskimi spadochroniarzami.
W Wędrzynie zameldowało się 600 żołnierzy z 16 Batalionu Powietrznodesantowego i 6 Batalionu Logistycznego. – To najważniejszy test dla tych jednostek. Ćwiczenie „Pantera ‘15” podsumowuje bowiem trzyletni okres szkolenia żołnierzy – mówi kpt. Marcin Gil, rzecznik prasowy 6 Brygady Powietrznodesantowej. Kierownikiem ćwiczenia jest dowódca spadochroniarzy płk Wojciech Marchwica.
Z polskimi żołnierzami szkoli się amerykańska kompania ze 173 Brygady Powietrznodesantowej, tzw. Sky Soldiers. Spadochroniarze z USA na co dzień stacjonują w Niemczech i we Włoszech.
Desantowanie odwołane
Manewry miały się rozpocząć od desantowania. Zaplanowano dwa rzuty skoczków. Spadochroniarze mieli desantować się z pokładu pięciu transportowców C-295M z 8 Bazy Lotnictwa Transportowego. Razem z nimi miały lądować także zasobniki ZT-100. – Scenariusz pokrzyżowała nam jednak pogoda – mówi kpt. Artur Gosiewski, koordynator do spraw desantowania i użycia sił powietrznych. – Nie mogliśmy ani zorganizować przelotu, ani desantowania – dodaje.
Żołnierze rozpoczęli więc działania z pominięciem zrzutu. Polscy i amerykańscy spadochroniarze skoncentrowali się na taktyce typowej dla wojsk powietrznodesantowych. Ich zadaniem było zdobycie niewielkiej miejscowości. Musieli więc szturmować budynki, sprawdzać teren i przygotowywać się do obrony. – Zajęliśmy najważniejsze skrzyżowania i wiadukty na terenie kontrolowanym przez przeciwnika. Zdobyte pozycje trzeba było utrzymać do czasu nadejścia głównych sił – opowiada jeden ze spadochroniarzy. – Zadanie wykonaliśmy, choć nie było proste. Przeciwnik podjął próbę odzyskania utraconego terenu, więc musieliśmy odeprzeć atak – dodaje. Na potrzeby ćwiczenia rolę przeciwnika odgrywali żołnierze 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej z Międzyrzecza.
Strzelają w Nowej Dębie
Podczas zajęć taktycznych żołnierze przyjęli także zrzut zasobników towarowych. W Wędrzynie z pokładu wojskowych transportowców desantowano trzy kontenery CDS (Conteiner Delivery System). Każdy ważył ponad 500 kg.
Ostatnim etapem sprawdzianu dla spadochroniarzy będą zajęcia ogniowe na poligonie w Nowej Dębie. W czwartek i piątek wojskowi będą oceniani podczas kierowania ogniem w obronie w dzień i w nocy. Poza bronią strzelecką będą używać przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike, rakiet Grom oraz moździerzy kalibru 98 mm.
– Scenariusz szkolenia certyfikującego 16 Batalion Powietrznodesantowy jest ściśle powiązany z NATO-wskim ćwiczeniem „Swift Response 2016”, w którym Batalion weźmie udział – mówi kpt. Marcin Gil. Manewry zaplanowano na czerwiec. Będą największymi ćwiczeniami wojsk powietrznodesantowych Sojuszu z organizowanych w Polsce. Dotychczas udział w nich zadeklarowały Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Włochy i Polska.
W ćwiczeniach podobnych do tych, które podsumowują trzyletni okres szkolenia żołnierzy Batalionu, w ubiegłym roku uczestniczyli spadochroniarze z Gliwic, a dwa lata temu szturmani z Bielska-Białej.
autor zdjęć: Sebastian Brzezina
komentarze