Seria zamachów jakie miały miejsce w nocy z piątku na sobotę w Paryżu była przygotowana profesjonalnie. Wykonawcami ataków nie byli "przypadkowi" ludzie, lecz wyszkoleni profesjonaliści. Świadkowie, ataków którzy widzieli terrorystów zgodnie potwierdzają, że działali oni metodycznie, zachowywali wewnętrzny spokój. Świadczy o tym przede wszystkim sposób zabijania niewinnych ludzi i brak strachu przed własną śmiercią. Zwraca uwagę także przyjęta przez nich strategia wykonania ataku (nastawiona na spowodowanie jak największej liczby ofiar), wybrane miejsca (w tym plac przed redakcją Charlie Hebdo zwana przez niektóre środowiska islamskie "Placem męczenników"), liczba ataków (około 6-7 w różnych miejscach Paryża) oraz zaangażowanie terrorystów w realizacji swojego celu, którzy byli przygotowani na samobójczą śmierć. Terroryści, którzy zajęli salę widowiskową, nie zamierzali się poddać. Podczas szturmu oddziałów antyterrorystycznych zdecydowali się na samobójstwo. Zdetonowali ładunki wybuchowe, które mieli przy sobie - najprawdopodobniej były to "kamizelki szahida".
Nieprzypadkowy był też dzień, w którym przeprowadzono zamachy. Noc z piątku na sobotę to czas, gdy na ulicach Paryża są tłumy ludzi. Nie tylko turystów. Również stadion narodowy, na którym właśnie odbywał się mecz towarzyski reprezentacji Francji, wpisywał się w "strategię śmierci" terrorystów. W takim miejscu przecież stosunkowo łatwo doprowadzić do śmierci większej grupy ludzi i wywołaniu paniki. Na razie trudno stwierdzić czy celem byli sportowi kibice czy obecny na stadionie prezydent Francji - Francois Hollande. Nie można wykluczyć, że zamachowcy chcieli zabić najważniejszego polityka w państwie.
Uważam, że do przeprowadzenia zamachów wykorzystano osoby mieszkające od dawna we Francji lub przerzucone do tego kraju w ciągu ostatniego roku lub dwóch lat. Terroryści dobrze znali elementy infrastruktury Paryża, plan ulic, dzielnic czy całych budynków - całą topografię miasta. Tego nie można nauczyć się w miesiąc czy dwa. Choć wydaje się, że bezpośrednimi wykonawcami zamachów byli młodzi ludzie mieszkający we Francji, to jednak koordynatorem akcji mogła być osoba czy grupa ludzi z "zewnątrz". Mogli być obserwowani przez siły bezpieczeństwa Francji. Jednak z jakiś przyczyń służby nie przewidziały ataku terrorystycznego. Możliwe, że mamy do czynienia zaniedbaniami, jakie znamy z przeszłości (11/09 , czy atak na pociąg w Madrycie), gdy służby bezpieczeństwa zlekceważyły sygnały o przygotowaniach do ataku terrorystycznego.
Warto też zwrócić uwagę na to, że zamachowcy z Paryża, najprawdopodobniej użyli broń i środki rażenia, które z łatwością można kupić. W dodatku, obecnie są to rzeczy niedrogie. Zgadzam się z byłym antyterrorystą Jerzym Dziewulskim, który ostatnio zauważył, że terroryzm "potaniał". A co za tym idzie, przeprowadzenie zamachu pod względem logistycznym nie jest tak skomplikowane jak 20 czy 10 lat temu.
Czy jako zwykli ludzie możemy przygotować się na scenariusz napisany przez terrorystów, na sytuację, w której staniemy się celem ataku terrorystycznego? Owszem, możemy się do tego przygotować. Przede wszystkim powinniśmy zapamiętać kilka najważniejszych zasad, które mogą uratować nam życie. Po pierwsze rób, co ci każą. Nie graj bohatera jeśli jesteś zakładnikiem. Nie stawiaj oporu. Dyskutowanie z napastnikami lub bunt mogą tylko pogorszyć sytuację. Twoim zadaniem powinno być przetrwanie. Czekaj na akcję antyterrorystów.
Jeśli znalazłeś się wśród zakładników:
- bądź spokojny, naturalny, znajdź postawę pośrednią między agresją a pasywnością i uległością,
- nie bądź „utrapieniem” dla napastników,
- pamiętaj, że sytuacja może trwać długo,
- postaraj się rozwinąć u siebie potrzebę przetrwania,
- nie rób gestów zwracających uwagę porywaczy,
- nie zadawaj pytań, nie patrz w oczy terrorystom,
- bądź im posłuszny bez dyskusji, siedź spokojnie na miejscu,
- pytaj zawsze o pozwolenie, np., gdy chcesz wstać lub otworzyć torbę,
- na żądanie terrorystów oddaj im przedmioty osobiste,
- usuń (wyrzuć) wszelkie oznaki władzy, zajmowania ważnej pozycji,
- zapamiętaj szczegóły dotyczące porywaczy i otoczenia - może to pomóc władzom w uwolnieniu pozostałych zakładników oraz identyfikację porywaczy przy aresztowaniu.
To może uratować ci życie. Inną sprawą jest, że należy wprowadzić zasady związane z szkoleniem określanym, jako sytuacje typu „active, shooter” czyli w dużym uproszczeniu zdarzenia, w którym osoba posiadająca broń chce zabić jak największą ilość osób. Takie szkolenia, jeżeli byłyby realizowane powszechnie w szkołach, uczelniach, firmach państwowych czy prywatnych spowodowałyby, że ludzie bardziej byli, by przygotowani na ewentualny zamach terrorystyczny, wiedzieliby jak powinni się zachować oraz co najważniejsze - ich szanse przeżycia byłyby większe.
komentarze