Wojsko chce kupić 180 sztuk przeciwlotniczych pocisków rakietowych Grom. Przedstawiciele Inspektoratu Uzbrojenia MON negocjują ze specjalistami z rodzimej spółki zbrojeniowej Mesko kolejną umowę na dostawę tych rakiet. Do armii mają trafić już w 2016 roku. Kontrakt jest wart kilkadziesiąt milionów złotych.
Jak wyjaśnia podpułkownik Małgorzata Ossolińska, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia, szczegóły umowy są dopiero negocjowane. Jednak już wiadomo, że armia chce broń dostać szybciej niż poprzednio. – Dostawy są zaplanowane na rok 2016 – zaznacza ppłk Ossolińska.
Poprzedni kontrakt zawarty z producentem rakiet, spółką Mesko, był bowiem dwuletni i dotyczył dostawy 200 pocisków oraz 13 makiet zestawów startowych. Ministerstwo Obrony Narodowej, a właściwie Inspektorat Uzbrojenia MON odpowiedzialny za zakupy nowego sprzętu wojskowego, podpisał tę umowę w 2013 roku. Teraz armia planuje podpisanie krótszego kontraktu i tym razem chce kupić 180 pocisków Grom.
Co do ceny pojedynczej rakiety, to można się spodziewać, że będzie podobna do tej wynegocjowanej dwa lata temu. Wówczas wojsko za 200 sztuk Gromów zapłaciło 80 milionów złotych, czyli około 400 tysięcy złotych za sztukę.
Polska armia używa Gromów już od dwóch dekad i korzystają z nich przeciwlotnicy ze wszystkich rodzajów sił zbrojnych: wojsk lądowych, marynarki wojennej i sił powietrznych.
Przeciwlotnicze pociski rakietowe Grom mają zasięg około pięciu kilometrów i mogą niszczyć statki powietrzne – samoloty, śmigłowce i drony – lecące na wysokości do 3,5 tysiąca metrów. Warunek: obiekty nie mogą się poruszać szybciej niż 400 metrów na sekundę.
autor zdjęć: Bartosz Bera, st. chor. sztab. Adam Roik/ Combat Camera DORSZ
komentarze