Polska, podobnie jak inne państwa europejskie, stanęła przed poważnym wyzwaniem, jakim jest napływ coraz większej liczby uchodźców z terenów objętych konfliktami zbrojnymi. W Polsce status uchodźcy otrzymuje co czwarta ubiegająca się o niego osoba. Czy rzeczywiście zalewa nas fala uchodźców?
Z analiz przeprowadzonych przez Urząd do spraw Cudzoziemców wynika, że mamy do czynienia przede wszystkim z napływem imigrantów z Ukrainy. Ale to nie oni najczęściej wnioskują o nadanie statusu uchodźcy. Ukraińcy ubiegają się zwykle jedynie o zezwolenie na pobyt, które umożliwi im podjęcie pracy. W porównaniu z ubiegłym rokiem liczba złożonych wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej wzrosła o około 10%. Najliczniejszą grupą byli tradycyjnie już obywatele Rosji (narodowości czeczeńskiej), na drugim miejscu Ukraińcy, którzy obecnie stanowią blisko 1/3 wszystkich osób ubiegających się ochronę międzynarodową (od stycznia 2014 roku było to ponad 15,5 tys. osób, skala dotychczas niespotykana). Nieznaczne zwiększenie liczby wniosków od-notowano także w przypadku obywateli państw kaukaskich (głównie Gruzji – czwarte miejsce), Syrii czy Tadżykistanu. Są to jednak pojedyncze przypadki i w porównaniu z problemami, z jakimi borykają się obecnie inne państwa europejskie, można powiedzieć, że problem uchodźców (jeszcze?) Polski nie dotyczy. Nie oznacza to jednak, że należy go bagatelizować.
Ciekawe jest jednak to, że około 2/3 postępowań jest umarzanych. Dlaczego? Można jedynie zga-dywać. Zazwyczaj osoby składające wniosek o status uchodźcy jednocześnie próbują przedostać się do innych, zamożniejszych krajów UE i tam starać się o azyl. Podobnie może być z migrantami, których Polska będzie musiała przyjąć zgodnie z decyzją, jaka zostanie podjęta przez Unię Europejską. Nikt nie powinien mieć złudzeń – większość tych ludzi nie chce osiedlić się w Polsce, która jest postrzegana jako kraj mało zamożny i którego „oferta socjalna” nie jest tak atrakcyjna jak innych państw zachodnich.
Dylemat dotyczący przyjmowania (bądź nie) przybywających, często nielegalnie, coraz liczniejszych grup ludności z krajów odległych nie tylko geograficznie, lecz przede wszystkim kulturowo, stanowi już nie tylko problem polityczny, ekonomiczny, społeczny czy wreszcie kulturowy. Niesie ze sobą także pierwiastek etyczny. Problem uchodźców z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu nie dotyka Polski bezpośrednio, jednak solidarność unijna nakazuje jej przyjęcie pewnej liczby imi-grantów. Dylematy natury politycznej zdają się być oczywiste, podobnie jak te o charakterze eko-nomicznym, które można sprowadzić do pytania, czy nas na to stać, biorąc pod uwagę brak wystar-czających środków finansowych na służbę zdrowia czy też pomoc najuboższym. Otwarte pozostają także pytania dotyczące kwestii społecznej. Czy dla naszego społeczeństwa napływ imigrantów może stanowić pozytywny impuls do przejawiania większej tolerancji czy też wypełnienia braków siły roboczej, wynikających z faktu starzenia się społeczeństwa? Problemy asymilacji i kulturowej odmienności, które mogą generować określone kłopoty (włączając w to większe ryzyko narażenia na działania o charakterze terrorystycznym czy też zwykłe zdarzenia kryminalne o charakterze po-spolitym lub też bardziej skomplikowane reakcje wynikające z budzącego się nacjonalizmu), sta-nowią bardzo poważne wyzwanie nie tylko dla decydentów, lecz także dla całego społeczeństwa.
komentarze