Wykonali to, co wydawało się niewykonalne. Piotr Głuchowski i Marcin Górka w swojej książce „Karbala” pokazują żołnierzy, którymi dowodził kpt. Grzegorz Kaliciak w czasie obrony City Hall, od momentu, kiedy podejmowali decyzję o wyjeździe na misję, aż do dziś.
O bohaterskiej obronie przez polskich żołnierzy ratusza w irackim mieście Karbala przez wiele lat prawie się nie mówiło. Co prawda latem 2004 roku Bogusław Politowski, dziennikarz „Polski Zbrojnej", na nieoficjalnej części uroczystości powitania żołnierzy II zmiany PKW Irak usłyszał, jak oficerowie przebąkują coś o sytuacji, która nijak nie pasowała do obrazu misji, jaki wówczas serwowano w mediach. Jakiś snajper... Ostrzał... Karbala… Szybko jednak żołnierze zmieniali temat. Dopiero z czasem nasz dziennikarz zdobył więcej szczegółów o tajemniczej akcji. Przełom informacyjny nastąpił, gdy w sierpniu 2008 roku Politowski opublikował w wojskowym tygodniku artykuł „Mały Stalingrad” („Polska Zbrojna” 34/2008). We wrześniu 2009 roku w „Dużym Formacie” „Gazety Wyborczej” ukazał się reportaż o obronie karbalskiego ratusza. W tym samym roku nasza redakcja wyróżniła Buzdyganem, nagrodą dla ludzi szczególnie zasłużonych dla armii, kpt. Grzegorza Kaliciaka „Kalego”, który dowodził podczas tamtych walk. „Zasłona milczenia została zdjęta. Pisałem jednak kolejne teksty o walecznych żołnierzach z Karbali. Czułem obowiązek przypominania władzom resortu obrony, że bohaterskich chłopaków należycie nie uhonorowano”, mówił Bogusław Politowski.
A trwająca trzy noce bitwa o budynek administracji publicznej w Karbali była jednym z najbardziej dramatycznych epizodów misji irackiej. To był punkt kulminacyjny wydarzeń, jakie miały miejsce w tym mieście w kwietniu 2004 r. Bojownicy z Armii Mahdiego wykorzystali zamieszanie w mieście spowodowane świętem Aszura i wtopili się w tłum pielgrzymów. Wkrótce przystąpili do ataku. Po serii samobójczych zamachów uderzyli na siedzibę władz miejskich. Polscy żołnierze razem z bułgarskimi komandosami przez kilka dni odpierali ataki rebeliantów.
Po pierwszych artykułach prasowych o obrońcach City Hall zrobiło się coraz głośniej. Pojawiały się kolejne materiały. W internecie zamieszczano amatorskie filmiki ze scenami z tamtych wydarzeń. Marcin Górka i Adam Zadworny, autorzy reportażu z „Gazety Wyborczej” o najkrwawszej bitwie Polaków od czasu II wojny światowej, wrócili do tego tematu w książce. Wkrótce pojawiły się też pierwsze pomysły na film fabularny o wydarzeniach w Karbali.
Wydawać by się mogło, że dziś już więcej nie można dodać w tej materii, zwłaszcza że niedawno ukazała się – znakomita zresztą – „Karbala. Raport z obrony City Hall” autorstwa bohatera tamtych wydarzeń Grzegorza Kaliciaka. Piotr Głuchowski i Marcin Górka w swojej książce pokazali jednak coś więcej niż bohaterstwo naszych żołnierzy i dramaturgię kilku dni zaciętych walk. „Po napisaniu książki z Adamem Zadwornym wydawało się, że wielka bitwa w obronie City Hall w Karbali została opowiedziana. Kiedy jednak Krzysztof Łukaszewicz zdecydował, że to materiał na film, zaczęliśmy się zastanawiać, czy aby na pewno ludzie wiedzą wszystko o tym, w jaki sposób doszło do tych wydarzeń i jak wpłynęły one na kondycję i etos polskiego wojska”, mówi Marcin Górka. „Zebraliśmy zatem relacje uczestników bitwy o City Hall. Nie da się też przecenić informacji, jakie przekazał nam ówczesny dowódca polskiej brygady w Iraku generał Edward Gruszka, a także zapisków, jakich użyczył nam pełniący w tamtym czasie obowiązki dowódcy Wielonarodowej Dywizji Centrum – Południe gen. Mieczysław Bieniek. Okazało się także, że skorzystać można nie tylko z polskich źródeł, bo bogate archiwum artykułów na ten temat zachowało się w redakcji »New York Timesa«. W ten sposób poznaliśmy charyzmatyczną postać pułkownika Bishopa, dowódcy amerykańskiego pułku, który wspierał polskich żołnierzy w Karbali”.
Autorzy wpisują zatem wydarzenia z kwietnia 2004 r. w szerszy kontekst. Opisują realia, z jakimi się zderzyli polscy żołnierze w Iraku. I nie chodzi tylko o ich trudności ze sprzętem i wyposażeniem. Głuchowski i Górka nakreślają bowiem ówczesną sytuację polityczną w tym kraju, odwołując się do jego historii. Pokazują też, w jakim klimacie społeczno-politycznym nasi żołnierze wyjeżdżali do Iraku i jak na przestrzeni lat zmieniała się ocena naszego zaangażowania w tym kraju. Co jednak najważniejsze, przedstawiają bohaterów z Karbali od momentu, kiedy podejmowali decyzję o wyjeździe na misję, aż do dziś. Wszyscy wrócili cało do domu, choć emocjonalnie poturbowani. Nie pomogła im też wieloletnia tajemnica, jaką ich otoczono. Rozwody, nadużywanie alkoholu, depresja, to cena, jaką zapłacili niektórzy z nich. Część wyszła na prostą. Grzegorz Kaliciak wrócił jeszcze na misję w Iraku, a później w Afganistanie otarł się o śmierć. W 17 Brygadzie Zmechanizowanej gen. bryg. Rajmund Andrzejczak zaproponował mu stanowisko szefa batalionu dowodzenia. Na uroczystości, którą zorganizował w 10. rocznicę tamtych wydarzeń, powiedział: „To, że dali sobie radę, nie było zwykłym fartem. Jeden mały polski element, czyli oddział Kaliciaka, utrzymał ostatni cywilny ośrodek władzy w mieście, co miało znaczenie symboliczne. Wykonali zadanie, które wydawało się niewykonalne”.
Dwie książki o obronie City Hall, które ostatnio się ukazały, niczym pod lupą pokazują tamte wydarzenia. Film Krzysztofa Łukaszewicza znakomicie oddaje natomiast atmosferę tamtych wydarzeń i miejsca. Te trzy obrazy niejako się dopełniają.
Piotr Głuchowski, Marcin Górka, „Karbala”, Agora, 2015
komentarze