Wprawdzie do rozpoczęcia kieleckich targów zostało jeszcze trochę czasu, ale już teraz wiele wskazuje na to, iż tegoroczny Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego będzie naprawdę ciekawy – pisze Krzysztof Wilewski, dziennikarz portalu polska-zbrojna.pl.
Śmigłowce, samoloty, drony i samochody dla specjalsów oraz wojsk lądowych – tego rodzaju sprzęt będzie prawdopodobnie najczęściej prezentowany podczas XXIII MSPO. Kieleckie targi od kilku lat bowiem odzwierciedlają to, co dzieje się w polskiej armii. Oczywiście w kontekście realizowanych przez nią projektów modernizacyjnych. Gdy pięć lat temu wojskowi rzucili hasło „następca BWP”, w Kielcach zameldowali się czołowi producenci tego typu konstrukcji. I mimo że obecny plan MON jest taki, aby to krajowy przemysł dostarczył następców BWP-1, to na jednej z wystaw w Kielcach zobaczymy też skandynawsko-brytyjski CV-90.
Patrząc na programy modernizacyjne, jakie obecnie ma na „tapecie” polska armia, Kielce zapowiadają się w tym roku wyjątkowo interesująco. Ponieważ chcemy kupić śmigłowce, które zastąpią Mi-24, konstrukcje wręcz legendarne, które niejednemu żal wycofywać ze służby (zaliczam się do tej grupy), na targach będzie można zobaczyć wszystkie liczące się zachodnie śmigłowce uderzeniowe. Amerykanie pokażą swojego AH-64 Apache, a może i AH-1, Francuzi paneuropejskiego Tigera, a Turcy konstrukcję o tajemniczej nazwie T129, która powstała w oparciu o włoską technologię (Mangusty). To naprawdę będzie spora gratka zobaczyć wszystkie te maszyny w jednym miejscu.
Walkę o „polskie niebo” zapowiadają również producenci samolotów, a konkretniej maszyn V generacji. Wystarczyła tylko wzmianka MON o tym, że niewykluczone jest pozyskanie samolotów tej klasy jako następców SU-22, a w Kielach pojawią się przedstawiciele Lockheed Martina, aby promować swój najnowszy produkt – F-35. Niestety, mimo pogłosek, że zobaczymy go na żywo, na MSPO będzie zaprezentowany jedynie jego symulator.
Jeśli chodzi o krajowe produkty, to na pewno najbogatsza będzie oferta krajowego hegemona, grupy PGZ. Czy jednak najciekawsza? Nie wiem. Doświadczenie nauczyło mnie, że prawdziwe „perełki” znaleźć można czy to na wystawie sił zbrojnych, gdzie pokazują swoje wynalazki wojskowi racjonalizatorzy, czy też na stoiskach wojskowych Instytutów i podmiotów naukowo-badawczych.
Dlatego tym, którzy zastanawiają się jeszcze, czy jechać do Kielc na MSPO, podpowiadam – warto!
komentarze