Zdjęcia z misji na Haiti, treningu generała Petelickiego, szkolenia zespołu wodnego, ale też mundury i pamiątki – to wszystko można zobaczyć na wystawie poświęconej żołnierzom GROM-u. Zorganizowano ją w Centrum Weterana z okazji 25-lecia jednostki. Wstęp jest wolny.
Ekspozycję w warszawskim Centrum Weterana przygotowała Jednostka Wojskowa GROM i Fundacja Sprzymierzeni z GROM. Na kilkudziesięciu fotografiach można zobaczyć m.in. ćwiczenia żołnierzy w pociągach, na okrętach czy desantowanie ze śmigłowców. Poza zdjęciami na wystawie są także mundury żołnierzy jednostki, pamiątkowe coiny oraz talia kart z Iraku z postaciami z reżimu Hussajna.
Ekspozycję otworzył płk Piotr Gąstał, dowódca GROM-u. – Te zdjęcia pokazują naszą codzienną służbę. Zrobił je Piotr Andrews, przyjaciel jednostki od 21 lat – mówił Gąstał w Centrum Weterana.
Andrews jest fotoreporterem wojennym. Dokumentował m.in. konflikty w Afryce, Izraelu, Iraku, Afganistanie, Czeczenii, na Haiti, w krajach byłej Jugosławii i Związku Radzieckiego. Za zdjęcia zrobione podczas masakry w Sarajewie 28 sierpnia 1995 roku został nominowany do Nagrody Pulitzera.
Żołnierzy Jednostki Wojskowej GROM fotografuje od 1994 roku. Spotkał ich na Haiti, gdzie wyjechał dokumentować wewnętrzny konflikt. „Dość szybko dowiedziałem się, że na wyspę przylecieli też polscy żołnierze. Usłyszałem, że jest tu taka siła, którą zwą Polish Special Forces” – pisał w swoich wspomnieniach o GROM-ie. – Udało mi się poznać pułkownika Petelickiego. Zapytałem go, czy mogę porobić zdjęcia jego żołnierzom. Odpowiedział, że zastanowi się i… mnie znajdzie – wspominał już podczas otwarcia wystawy Piotr Andrews. – Wieczorem do hotelu, w którym mieszkałem, przyszło czterech uzbrojonych żołnierzy. Poinformował mnie o tym wystraszony recepcjonista. Zszedłem do nich i do dziś z uśmiechem wspominamy ten moment. Obecny dowódca GROM-u, wówczas chorąży Gąstał, zapytał mnie nienagannym angielskim: „Mr Andrews, do you speak English?”. Odpowiedziałem, że tak, ale też nieźle radzę sobie po polsku. Tak zaczęła się moja znajomość z GROM-em – opowiadał fotoreporter.
Obecnie Piotr Andrews nie zajmuje się już fotografią wojenną, robi zdjęcia komercyjne. – Wolę fotografować uśmiechniętych ludzi – przyznaje.
autor zdjęć: Tomasz Jasionek
komentarze