Pogoda na Islandii, mimo wakacyjnej pory, jest trudna do zaakceptowania dla osób kochających odpoczynek w ciepłych krajach.
Nie zważając na zimno i mocny wiatr, znajdą się osoby, które właśnie tam chcą spędzić swój tegoroczny urlop. Michał Winarski, szeregowy z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, wybiera się na samotną wyprawę przez Islandię. Przez osiemnaście dni chce pokonać ok. 450 kilometrów w jednym z najtrudniejszych rejonów na świecie. Jak sam twierdzi „niska temperatura, pochmurne, ciemne, apokaliptyczne niebo, mroźny huraganowy wiatr, oraz delikatne wstrząsy budzących się wulkanów, są idealną propozycją na spędzenie tegorocznych wakacji”.
Islandzki interior to jeden z najdzikszych obszarów na świecie. Królestwo lodu i lawy. Księżycowy krajobraz labiryntu skał i pustyń wulkanicznych. Chłód wiatrów niesionych znad lodowców i największe wydanie dzikiej natury. Wśród głównych etapów wyprawy można wymienić m.in.:
- Mývatn (koło Reykjahild) to nazwa płytkiego jeziora o powierzchni 37 km2, ale też całej, większej niecki, w której znajduje się niezliczona ilość wulkanicznych i geotermalnych cudów. Mývatn jest czwartym co do wielkości jeziorem Islandii, ale wśród najpiękniejszych jest na pewno w pierwszej trójce. Wody Mývatn mają barwę bałkańskich rzek. Błękitna zieleń, turkus, szmaragd, a może malachit. Tak przejrzysty, że często można dostrzec przemykające wśród roślin pstrągi i palie.
- Pustynia Odadahraun - największe pole lawowe w Islandii i stanowiące największą pustynię w Europie. Występuje tam mocny wiatr oraz piaskowe burze, połączone z chłodnym powietrzem niesionym przez wiatry z obszarów lodowca. Odadahraun to ogromne przestrzenie.
- Wulkan Aksja. Ogromny wulkan o kalderze należącym do największych na Ziemi. Ostatnia erupcja miała miejsce w 1961 roku, a młode pola lawowe były kilka lat później miejscem treningu Neila Armstronga i Buzza Aldrina przed pierwszym lądowaniem na Księżycu.
Szeregowy Winiarski jest dobrze przygotowany do wyprawy, trenował w górach w Polsce i Czechach. Zapamiętuje szczegóły z map i wyobraża sobie niebezpieczne sytuacje, które mogą go spotkać. Ma opracowany plan awaryjny, zabezpiecza się w wystarczającą ilość energetycznego pożywienia i wody. Termin wyprawy również nie jest przypadkowy – sierpień to ostatni miesiąc na Islandii, w którym może liczyć na około dwadzieścia godzin naturalnego światła na dobę. Początek przygody 28 lipca.
Zapraszamy do śledzenia fanpage'a wyprawy.
autor zdjęć: Archiwum prywatne Michała Winiarskiego
komentarze