Na Podkarpaciu wszyscy go znali i szanowali, bo jak mało kto angażował się w sprawy regionu. Stanisław Zając podczas wyborów do parlamentu uzyskiwał rekordowe poparcie. Zanim w 2008 roku zasiadł w Senacie, cztery razy zdobywał mandat poselski. W latach 1997–2001 był wicemarszałkiem Sejmu.
– Niektórzy postrzegali go jako surowego, takiego niedostępnego. W rzeczywistości był wesoły, żartobliwy. I miał, powiedziałbym, miękkie serce. Dostrzegał możnych, ale pochylał się z troską także nad najsłabszymi. Ludzie przychodzili do niego z różnymi problemami. To był chyba klucz do jego sukcesów w wyborach – mówił jego przyjaciel senator Zdzisław Pupa.
Jako polityk bił rekordy popularności. Cztery razy sięgał po mandat poselski, później został senatorem. W Sejmie zadebiutował w 1991 jako poseł Wyborczej Akcji Katolickiej. W trzeciej kadencji był wicemarszałkiem Sejmu. Później związał się z PiS.
– Dostrzegaliśmy jego zdolności organizacyjne, dlatego został szefem senackiego klubu PiS oraz przewodniczącym senackiej Komisji Obrony Narodowej. Doskonale zorganizowany, dokładny w wypowiedziach, serdeczny, otwarty na ludzi. Z troską myślał o sprawach ojczyzny, zwłaszcza o polskiej obronności – mówił senator Henryk Górski z PiS.
Z kolei Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu, podkreślał, że Stanisław Zając „zawsze widział w drugiej osobie człowieka”. – Był politykiem, z którym można było się spierać i rozstawać z szacunkiem – mówił Borusewicz.
Andrzej Duda, ówczesny minister w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wspominał tragicznie zmarłego senatora jako człowieka, który emanował spokojem. – Miał ogromną wiedzę prawniczą, czym zawsze wszystkim imponował – mówił Duda w rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Stanisław Zając był absolwentem prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pracował jako sędzia, ale w latach siedemdziesiątych przeszedł do adwokatury. Wielokrotnie był obrońcą w procesach politycznych. – Bronił zwalnianych z fabryk, rolników, występował w obronie osób uwięzionych i szykanowanych przez służbę bezpieczeństwa, bronił księży i spraw Kościoła. Był przyjacielem „Solidarności”. Nigdy nie odmawiał pomocy – napisał Jarosław Kaczyński w liście odczytanym podczas pogrzebu senatora.
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, żegnając zmarłego senatora Stanisława Zająca, powiedział, że przeżył on życie w sposób dobry i godny. – W taki sposób, w jaki każdy z nas chciałby przeżyć – dodał. – Miała to być krótka delegacja, a była to podróż w wieczność. Straszna tragedia dotknęła nie tylko rodzinę, ale też Polskę, nas wszystkich – zaznaczył Borusewicz.
Senator pozostawił żonę, z którą przeżył 32 lata. – Brakuje mi męża. Chociażby wtedy, gdy muszę podjąć różne ważne decyzje. Zawsze jeździliśmy razem. A teraz muszę podróżować sama. Nie mam już tej osoby, która by siedziała obok, prowadziła rozmowę – mówiła Alicja Zając w pierwszą rocznicę katastrofy w Smoleńsku. Kilka dni po tragicznej śmierci urodziła się wnuczka Konstancja.
komentarze