W ostatnich miesiącach trzy ministerstwa czeskiego rządu przygotowały dokumenty, które kreślą dwa różne obrazy Rosji i w różny sposób definiują czeską politykę wobec tego kraju. Ministerstwa spraw zagranicznych i obrony traktują Rosję jako kraj destabilizujący europejską architekturę bezpieczeństwa, dążący do rewizji porządku międzynarodowego. Z kolei minister przemysłu i handlu traktuje Rosję jako kluczowego pozaunijnego partnera gospodarczego Czech, z którym należy zacieśniać współpracę – pisze Jakub Groszkowski , analityk Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia.
Rządowy dwugłos w sprawie Rosji ma odzwierciedlenie w działaniach lewicowego premiera Bohuslava Sobotki, który z jednej strony ze zrozumieniem przyjmuje udział prezydenta Miloša Zemana w moskiewskich uroczystościach z okazji 70. rocznicy zwycięstwa, z drugiej strony na przykład blokuje posiedzenie czesko-rosyjskiej międzyrządowej komisji gospodarczej. Brak jednoznacznego stanowiska czeskiego rządu wobec Rosji, w połączeniu z silną obecnością rosyjskiej propagandy w mediach sprawia, że blisko połowa Czechów nie ma jednoznacznej opinii na temat wydarzeń na Ukrainie. Przejazd konwoju amerykańskiej armii z państw bałtyckich przez Polskę, Czechy do Niemiec na przełomie marca i kwietnia pokazał jednak wyraźnie, że przynajmniej w warstwie symbolicznej większość Czechów pozostaje wierna orientacji transatlantyckiej.
Rosja jako zagrożenie…
Czeski minister spraw zagranicznych Lubomír Zaorálek z Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (ČSSD) w gronie unijnych szefów dyplomacji jest jednym z najostrzejszych krytyków aktualnych działań Kremla. Porównuje on rosyjską agresję na Ukrainę do niemieckiej polityki wobec Czechosłowacji w 1938 roku i przekonuje, że sankcje uwiarygodniają sprzeciw UE i są skutecznym instrumentem wywierania nacisku na Rosję. 31 marca w czeskich mediach pojawił się projekt koncepcji polityki zagranicznej Republiki Czeskiej, którą w najbliższym czasie MSZ przedstawi rządowi. Nowa koncepcja uzależnia rozwój stosunków czesko-rosyjskich od tego, na ile Rosja będzie szanować prawo międzynarodowe i integralność terytorialną sąsiadów. W świetle dokumentu Rosja ze względu na swój potencjał pozostaje ważnym partnerem politycznym i gospodarczym dla Czech i całej UE, z którym Praga chce konstruktywnie współpracować, ale który „w sposób fundamentalny destabilizuje europejską architekturę bezpieczeństwa”. Zaorálek w swoim stanowisku wobec Moskwy jest stanowczy, ale nie chce zaostrzać stosunków z Rosją. Świadczy o tym na przykład sposób, w jaki czeska dyplomacja pozbyła się trzech rosyjskich szpiegów ujawnionych w ubiegłym roku. Nie przedłużono im wiz, a informacji na ten temat przez niemal rok nie podawano do publicznej wiadomości.
Pomimo jednoznacznego stanowiska wobec rosyjskich działań na Ukrainie, nawet najwięksi czescy krytycy Rosji unikają retoryki „odstraszania” Rosji przez NATO. Zastrzegając, że rozumieją obawy Polski czy państw bałtyckich, chętniej mówią o potrzebie „zwiększania poczucia bezpieczeństwa” sojuszników poprzez gwarancje w zakresie obrony kolektywnej. Czeskie władze pozostają niechętne zakładaniu nowych baz NATO z udziałem zachodnich sojuszników na wschodniej flance Sojuszu. Popierają natomiast wdrażanie postanowień ze szczytu w Newport, z planem działań na rzecz gotowości (RAP). Czeskie władze zobowiązały się w 2015 roku skierować do tak zwanej szpicy NATO (VJTF) 150 żołnierzy.
Nowa strategia bezpieczeństwa Republiki Czeskiej zatwierdzona przez rząd w lutym 2015 roku, w porównaniu z dokumentem z 2011 roku, niesie istotne zmiany w zakresie percepcji zagrożeń. Dokument przygotowany przez Ministerstwo Obrony kierowane przez Martina Stropnickiego z koalicyjnej partii ANO 2011 nadal uznaje ryzyko ataku militarnego na Czechy za niskie, zaznacza jednak, że nie można wykluczyć ataku na jeden z krajów UE czy NATO. Choć Rosja nie jest wspomniana wprost, dokument zwraca uwagę na zagrożenie ze strony krajów, które „próbują budować ekskluzywne strefy wpływu poprzez destabilizację krajów sąsiednich i wykorzystując lokalne konflikty”. W strategii opisane są wyzwania związane ze słabnącą solidarnością w UE i NATO oraz malejącymi nakładami na armię w wielu państwach europejskich. Czechy, które od 2011 roku przeznaczają na obronę poniżej 1,2 proc. PKB rocznie, zobowiązały się w ubiegłym roku (w porozumieniu partii koalicyjnych) do stopniowego zwiększania nakładów na obronę, tak aby w 2020 roku osiągnąć poziom 1,4 proc. PKB. Trudno będzie im jednak spełnić tę obietnicę, skoro w porównaniu z ubiegłym rokiem wydatki na obronę spadły z 1,08 proc. PKB, do 1,04 proc. PKB, a ich wzrost przez najbliższe dwa lata, zgodnie z planem resortu finansów, ma być bardzo powolny (1,07 proc. PKB w 2017 roku). Rosną natomiast środki przeznaczone na ćwiczenia z sojusznikami w kraju i za granicą – w porównaniu z ubiegłym rokiem wzrosły o 60 proc. do ponad 16 mln złotych. Niemniej czeska armia pozostaje poważnie niedoinwestowana, brakuje jej sprzętu i żołnierzy, przez co – jak twierdzi szef sztabu generalnego gen. Petr Pavel – nie jest w stanie wypełnić zobowiązań sojuszniczych.
… i partner gospodarczy
Alternatywne spojrzenie na Rosję prezentuje minister przemysłu i handlu Jan Mládek, który forsuje w rządzie pogląd, że Rosja jako największy pozaunijny rynek dla czeskich eksporterów, a przy tym ważny inwestor w Czechach, w dalszym ciągu powinna być traktowana jako kluczowy partner gospodarczy. Ta retoryka jest w Czechach przyjmowana ze zrozumieniem, głównie ze względu na bardzo duże uzależnienie czeskiej gospodarki od eksportu. Co prawda, do Rosji trafia niecałych 4 proc. towarów eksportowanych z Czech, ale dużą wartość ma też eksport części sprzedawanych z Czech najpierw do krajów UE, a stamtąd w formie gotowych produktów eksportowanych na rosyjski rynek. Czeskie władze, niezależnie od opcji politycznej, przez lata inwestowały w zdobywanie rosyjskiego rynku, a teraz w środowiskach biznesowych i politycznych popularne jest przekonanie, że nawet jeśli Czesi wycofają się ze Wschodu, to i tak ich miejsce zajmą na przykład Niemcy lub Francuzi.
Minister Mládek przekonuje, że trudna sytuacja rosyjskiej gospodarki wywołana spadkiem wartości rubla związanym ze spadkiem ceny ropy, wzmocniona przez zachodnie sankcje, powinna być impulsem do zwiększenia państwowego wsparcia dla czeskich eksporterów. Ważnym instrumentem wsparcia kontraktów w Rosji są czeska agencja ubezpieczeń kredytów eksportowych (EGAP) i bank eksportowy (ČEB), które gwarantują obecnie bezpieczeństwo transakcji na łączną sumę blisko 12 mld złotych. EGAP szacuje, że problem ze spłacaniem zobowiązań dotyczy co czwartej ubezpieczonej transakcji w Rosji. W obecnej sytuacji ministerstwo zabiega nie tylko o to, żeby czeskie firmy utrzymały możliwie silną pozycję na rosyjskim rynku. Celem jest rozwijanie nowych projektów współpracy, dlatego minister Mládek zabiega o wzmocnienie dyplomacji gospodarczej w tym kraju (np. częstsze misje przedsiębiorców, otwarcie nowego biura CzechTrade w Kazaniu), czy przywrócenie prac Międzyrządowej Komisji Współpracy Gospodarczej Przemysłowej i Naukowo-Technicznej, na czele której stoją ministrowie odpowiedzialni za gospodarkę. Spotkanie komisji zaplanowano na marzec 2015 roku, czeski rząd je jednak odłożył na czas nieokreślony. Odbywają się natomiast posiedzenia grup roboczych Ministerstwa Przemysłu i Handlu Czech i rosyjskich regionów. Na przykład w maju przedstawiciele ministerstwa spotkają się z władzami obwodu swierdłowskiego. Ministerstwo Przemysłu i Handlu przygotowuje nową wersję strategii eksportowej Czech, w świetle której Rosja najprawdopodobniej będzie w dalszym ciągu uznawana za rynek o znaczeniu priorytetowym.
(…)
Pełny tekst analizy znajduje się na stronach www.osw.waw.pl
komentarze