Długodystansowy marsz na orientację i na azymut, poruszanie się w terenie zajętym przez przeciwnika oraz treningi strzeleckie – takie zadania wykonywali szturmani z 6 Brygady Powietrznodesantowej podczas dwutygodniowego pobytu w Czechach.
– Żołnierze naszej Brygady kilkakrotnie szkolili się wspólnie z czeskimi spadochroniarzami z 43 Batalionu Powietrznodesantowego z Chrudim. W Polsce Czesi brali udział w treningu z taktyki oraz w szkoleniach ogniowym i spadochronowym – mówi kpt. Marcin Gil, rzecznik prasowy 6 Brygady Powietrznodesantowej.
Na dwutygodniowe szkolenie na poligonie niedaleko Karlowych War wyjechał pluton szturmowy z 18 Bielskiego Batalionu Powietrznodesantowego. – Nasz pluton dołączył do czeskiej kompanii szturmowej. Dzięki temu mogliśmy poznać obowiązujące Czechów procedury i ich sposoby działania oraz wspólnie trenować taktykę – mówi dowódca plutonu ppor. Krzysztof Michalak.
Spadochroniarze ćwiczyli zajmowanie terenu przeciwnika, skryte podejścia, szturmowanie budynków oraz budowanie baz i posterunków obserwacyjnych. Uczestniczyli także w zajęciach z wykorzystaniem śmigłowca Mi-17 – w locie na małej wysokości. Ponadto polscy i czescy szturmani brali udział w wyczerpującym, dwudziestopięciokilometrowym marszu z pełnym oporządzeniem i bronią. Musieli także spędzić w górach 24 godziny, by udowodnić, że potrafią sobie radzić w trudnych warunkach.
– Taktyka polskich i czeskich wojsk powietrznodesantowych różni się jedynie w detalach. Pododdziały są wyszkolone na podobnym poziomie, więc tego rodzaju trening przynosi korzyści obu stronom. To doskonała okazja, by szlifować umiejętności i dzielić się zdobytym w boju doświadczeniem – dodaje ppor. Michalak.
Zdaniem szturmanów z Bielska-Białej szczególnie cenne były zajęcia na poligonowych strzelnicach. – Zajęcia strzeleckie odbywały się przemiennie z taktycznymi. Były jednak i takie dni, kiedy od 8 rano do 22 byliśmy na strzelnicy – opowiada dowódca plutonu. – Mogliśmy ćwiczyć celność strzelania z broni, z której korzystają Czesi. To cenne doświadczenie, bo jako członkowie NATO powinniśmy swobodnie operować wyposażeniem armii różnych państw. Jeśli w przyszłości przyjdzie nam działać wspólnie, to bez problemu będziemy mogli obsługiwać ich broń – zapewnia.
Spadochroniarze używali m.in. pistoletów Glock, CZ i karabinków CZ-805 Bren. – Mogliśmy się sprawdzić w różnego rodzaju strzelaniach sytuacyjnych i dynamicznych. Szkoliliśmy się pod okiem instruktorów – specjalistów od czerwonej, czarnej i zielonej techniki. Bardzo się cieszę, że mogłem strzelać z karabinków szturmowych Bren. To świetna, dobrze skonstruowana i bardzo wygodna broń – mówi st. szer. Łukasz Ryszka.
6 Brygada Powietrznodesantowa współpracuje z czeskimi szturmanami od 2013 roku. Dotychczas żołnierze uczestniczyli we wspólnym szkoleniu taktycznym w Nowej Dębie oraz desantowym pod Krakowem. Najprawdopodobniej polscy i czescy żołnierze spotkają się jeszcze raz w tym roku na szkoleniu z wykonywania skoków spadochronowych.
autor zdjęć: arch. 43 Batalionu Powietrznodesantowego z Chrudim
komentarze