W ramach szkolenia partnerskiego żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej i amerykańscy kawalerzyści wykorzystali do działania śmigłowce Black Hawk, które na potrzeby zajęć podgrywały śmigłowce ewakuacji medycznej.
W czwartek (26 lutego) w rejonie lotniska Ziemsko na poligonie drawskim po raz kolejny wspólnie ćwiczyli żołnierze 1 Batalionu Legionów 12 Brygady i pododdział z kompanii Killer 3 Batalionu 2 Pułku Kawalerii Armii Stanów Zjednoczonych.
Głównym tematem zajęć było współdziałanie plutonów w ataku na budynek, przeszukiwanie obiektu i działanie w sytuacjach ewakuacji rannego z pola walki. W zajęciach taktycznych uczestniczył śmigłowiec Black Hawk, jako tzw. CASEVAC (Casualty Evacuation - ewakuacja medyczna rannych z rejonu zagrożenia).
Zanim jednak zrealizowano główny cel zajęć, polscy i amerykańscy żołnierze przeszli krótki kurs zapoznawczy. Przećwiczyli sposoby zapinania pasów bezpieczeństwa oraz wnoszenia na pokład noszy z rannym żołnierzem.
Po postawieniu zadań i omówieniu współdziałania międzynarodowe siły wyruszyły do Mogadiszu, by rozpocząć praktyczne działania taktyczne. – Zajęcia zaplanowaliśmy w taki sposób, by akcją szturmu na budynek dowodził raz dowódca plutonu amerykańskiego, a następnie dowódca polskiego plutonu – wyjaśnia kapitan Michał Kostrubiec, dowódca 3 kompanii 1 Batalionu Legionów. I rzeczywiście, podczas pierwszego szturmu na budynek polski pluton został podporządkowany dowódcy amerykańskiemu i to nasi żołnierze tworzyli tak zwany pierścień zewnętrzny, a Amerykanie szturmowali obiekt. Później role się odwróciły – amerykańscy żołnierze osłaniali szturm żołnierzy polskich na budynek. Zgodnie z koncepcją zajęć, każdy atak na budynek kończył się ewakuacją rannego żołnierza z rejonu zagrożenia. – Na zajęcia zapotrzebowaliśmy jeden z amerykańskich śmigłowców Black Hawk. To, że nie jest to typowy śmigłowiec medyczny, nie ma większego znaczenia. Na tym etapie szkolenia najważniejsze jest przećwiczenie wszystkich procedur związanych z wezwaniem śmigłowca, zabezpieczeniem lądowiska i ewakuacji rannego z zagrożonego rejonu. Kwestia specjalistycznej „pomocy medycznej” jest w dzisiejszych zajęciach sprawą wtórną – wyjaśnia major Piotr Puchała, zastępca dowódcy 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej, który wraz z dowódcą batalionu podpułkownikiem Mariuszem Ostapiakiem i dowódcą amerykańskiej kompanii Killer kapitanem Davidem Engorenem obserwowali działanie pododdziałów.
Na kolejne dni zajęć zaplanowane jest wykorzystanie śmigłowców Black Hawk do dostarczania walczącym pododdziałom zaopatrzenia i przerzutu pododdziałów rozpoznawczych w rejon przyszłych działań.
Od połowy stycznia żołnierze amerykańskiej kompanii Killer z 3 Batalionu 2 Pułku Kawalerii, stacjonującego w Bawarii w Niemczech, są obecni na poligonie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Drawsku Pomorskim. W poprzednich tygodniach jako tak zwany Stryker Detachment amerykański pododdział prowadził treningi własne oraz uczestniczył w szkoleniu partnerskim z pododdziałami 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej „Błękitnej Brygady”.
Tekst: kpt. Janusz Błaszczak
autor zdjęć: kpt. Janusz Błaszczak
komentarze