Na zaproszenie rezerwistów Bundeswehry z Kraichtal w Niemczech, czteroosobowa drużyna rezerwistów z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Aktywnych Rezerwistów z Poznania uczestniczyła w dniach 06-08.02.2015r. w dzienno-nocnych zmaganiach poligonowych w miejscowości Bruchsal (Badenia - Wirtenbergia).
Po przejechaniu ponad 1000 kilometrów zakwaterowano nas w hali sportowej, a następne przystąpiliśmy do nauki budowy broni z jaką przyjdzie się nam zmierzyć w czasie ćwiczeń. Były to: karabin maszynowy MG 3, karabin G 36, pistolet P-8, granatnik HK 69 i granatnik ppanc. M 72 LAW. W ćwiczeniach, oprócz naszej ekipy, brało udział 10 drużyn żołnierzy służby czynnej Bundeswehry, 10 drużyn rezerwistów Bundeswehry oraz po jednej drużynie z Austrii, Włoch, Szwajcarii i Francji.
Zorganizowane z wielkim rozmachem ćwiczenia rozpoczęły się od założenia plecaków ważących nie mniej niż 10 kg i obejmowały: strzelanie z kilku rodzajów broni, udzielanie pierwszej pomocy, taktykę dowodzenia, rozpoznanie pola minowego, techniki zatrzymywania osób i kontroli pojazdów, obsługę moździerza 120 mm, poruszanie się pod ostrzałem, pokonywanie przeprawy linowej, lokalizację i eliminację snajpera, identyfikację substancji chemicznych, znajomość kilkunastu rodzajów broni strzeleckiej, identyfikację ładunków wybuchowych, znajomość kilkunastu przywódców państw, transport rannego na noszach do miejsca ewakuacji lotniczej, strzelanie
z granatników do celów pancernych i do ugrupowań piechoty, komunikację radiową z podawaniem koordynatów dla samolotów i artylerii, ustawienie stanowiska moździerza i prowadzenie z niego ognia, gaszenie obiektów i palących się osób, a także rzut granatem (z pozycji leżącej) do określonego celu i składanie broni na czas.
W dzień, przy minusowej temperaturze przeszliśmy 17 km. Po pobraniu karabinów G 36 i zważeniu plecaków udaliśmy się „helikopterem” (Mungo ESK) na działania nocne. Po kilku minutach „lotu” nastąpił desant, a następnie działania według ściśle określonego scenariusza: zlokalizować komórki własne na terenie przeciwnika, udzielić wsparcia partyzantom, wykonać akcję dywersyjną, unikać kontaktu z przeciwnikiem i osłaniać swoich.
Ćwiczenia były bardzo dobrze zorganizowane, traktowano nas na nich z prawdziwą życzliwością, ale bez taryfy ulgowej. Kilkadziesiąt kilometrów do przejścia, kilkadziesiąt zadań do wykonania - to był „zastrzyk” prawdziwej adrenaliny niepozwalającej wycofać się z gry. Kilka zadań wykonaliśmy najlepiej spośród o wiele młodszych ekip, z czego jesteśmy naprawdę dumni. Zaskoczyliśmy uczestników zmagań szybkością dostosowywania się do zmieniających się warunków i wiele zadań wykonywaliśmy grubo przed czasem.
Jak się później dowiedzieliśmy, ćwiczenia te są organizowane w zasadzie dla pododdziałów rozpoznania. Z Bruchsal wróciliśmy zadowoleni, z poczuciem dobrze wykonanego zadania, zdobywając duże doświadczenie i inspirację do dalszego działania oraz dzielnie reprezentując grono polskich rezerwistów.
Źródło: Piotr Niemczyk
autor zdjęć: arch. Piotr Niemczyk
komentarze