Służył do szkolenia pilotów i techników, wykonywał zadania transportowo-łącznikowe. Po wycofaniu ze służby dostał drugie życie. Śmigłowiec Mi-2 o numerze 4711 z Darłowskiej Grupy Lotniczej trafił do Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie.
– To był typowy śmigłowiec „od wszystkiego” – mówi kpt. Mariusz Kalinowski, inżynier z 44 Bazy Lotnictwa Morskiego w Darłowie. Maszyna była wykorzystywana do szkolenia pilotów i techników, wykonywała zadania transportowo-łącznikowe. – Pod koniec ubiegłego roku skończył się jej resurs. Kolejny remont był nieopłacalny. Śmigłowiec został wycofany z eksploatacji i przekazany Agencji Mienia Wojskowego – opowiada kmdr ppor. Czesław Cichy, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
W nowych barwach
Mi-2 o numerze 4711 został wyprodukowany w 1976 roku. Służył w 3 Eskadrze Lotniczej z Poznania i w 4 Skrzydle Lotnictwa Szkolnego. Kiedy w 2009 roku trafił do Darłowa, na jego koncie było 4800 godzin spędzonych w powietrzu. – Śmigłowiec miał kamuflaż typowy dla sił powietrznych i wojsk lądowych. Po obu stronach kadłuba miał godło poznańskiej eskadry, a lakier był mocno zużyty – wspomina kpt. Kalinowski. – Nasi przełożeni uznali więc, że należy go przemalować w barwy charakterystyczne dla lotnictwa morskiego – dodaje.
Powstały wówczas dwa projekty. Wygrał ten autorstwa kpt. Kalinowskiego. Nawiązywał on do szaro-niebieskiego malowania dużych śmigłowców Mi-14PŁ. Stare symbole na kadłubie zastąpiono godłem darłowskiej eskadry. Swój pierwszy lot w nowych barwach Mi-2 odbył 21 października 2009 roku.
Po wycofaniu ze służby śmigłowiec został przekazany do Muzeum Sił Powietrznych w Darłowie. Trafił tam drogą lądową, na specjalnej platformie. – W zbiorach mamy już trzy inne śmigłowce Mi-2. Żaden z nich nie służył jednak w lotnictwie morskim – podkreśla dr Andrzej Szmania, zastępca dyrektora dęblińskiego muzeum. Zaznacza, że maszyna była w bardzo dobrym stanie.
„Morski” Mi-2 już na wystawie
– Śmigłowiec przyjechał do nas bez silników, które włożyliśmy na miejscu. Musimy jeszcze uzupełnić kabinę o kilka wymontowanych wcześniej zegarów. Kiedy to zrobimy, dla zwiedzających udostępnimy również wnętrze maszyny – zapowiada wicedyrektor.
Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej ma jeszcze cztery śmigłowce Mi-2. Dwa z nich są w wyposażeniu bazy w Darłowie, dwa kolejne służą w Gdyni-Babich Dołach.
Mi-2 to dwusilnikowy, średni, wielozadaniowy śmigłowiec zaprojektowany przez biuro sowieckiego konstruktora Michaiła Mila. Od początku był produkowany w Świdniku. W ciągu 20 lat tamtejszą fabrykę opuściło 5,5 tysiąca maszyn w różnych wersjach. Były one wykorzystywane przez lotnictwo cywilne, policję, wojsko. Służyły między innymi w armiach NRD, Czechosłowacji, Jugosławii, Iraku, Algierii, Libii. Część z tych państw odsprzedawała je dalej. W ten sposób trafiły choćby do Wenezueli i Etiopii.
Śmigłowce tego typu miały okazję sprawdzić się na polu walki podczas wojny sowiecko-afgańskiej i konfliktu peruwiańsko-ekwadorskiego. W 1986 roku Mi-2 brały udział w akcji ratowniczej po katastrofie w elektrowni jądrowej w Czarnobylu.
autor zdjęć: kpt. Mariusz Kalinowski
komentarze