Przed rozpoczęciem zdjęć aktorzy przeszli krótkie wojskowe przeszkolenie. Byli żołnierze uczyli ich nie tylko posługiwania się bronią i ostrą amunicją, lecz także zwyczajów i wojskowego slangu – opowiada Andrzej Besztak, kierownik produkcji filmu „Karbala”. Przed ekipą jeszcze zdjęcia w Jordanii, premiera – w tym roku.
polska-zbrojna.pl: Na jakim etapie produkcji jesteście?
Andrzej Besztak: Zrobiliśmy 80% zdjęć. Cały ten materiał jest przygotowany i zmontowany. Pozostały jeszcze do zrobienia zdjęcia za granicą.
Gdzie będą kręcone?
Początkowo planowaliśmy, by były to północne prowincje Iraku, tereny Kurdystanu. Jednak ze względu na ofensywę bojowników Państwa Islamskiego musieliśmy z tych planów zrezygnować. Ostatecznie zdecydowano, że pozostała część zdjęć będzie kręcona w marcu lub kwietniu w Jordanii.
Jednak większość scen, które toczą się w państwie arabskim, została nakręcona w Polsce. Czy to nie wpłynie na wiarygodność filmu?
W żadnym razie. W Warszawie na Żeraniu zbudowaliśmy scenografię bardzo wiernie oddającą rzeczywiste rejony. Konsultowaliśmy się z żołnierzami, którzy walczyli wówczas w Karbali. Oni pomogli nam odtworzyć wiele detali. Na planie było m.in. kilku generałów, którzy brali udział w misji w Iraku i wszyscy podkreślali realizm, z jakim odwzorowaliśmy to miejsce. Ratusz irackiego miasta i jego otoczenie wyglądają jak w rzeczywistości.
Aktorzy grający w filmie poradzili sobie z rolą żołnierzy? Udało się im oddać wojskowe zwyczaje i slang?
Uważam, że tak. Przed rozpoczęciem zdjęć przeszli specjalne wojskowe przeszkolenie. Prowadzili je byli żołnierze. Obserwowałem, jak podejście aktorów do granych postaci i do wojska zmienia się z dnia na dzień. Już samo założenie mundurów miało tu znaczenie. Podczas szkolenia aktorzy ćwiczyli także z bronią i ostrą amunicją. Zaangażowanie niektórych z nich było tak duże, że przyjeżdżali na plan nawet wtedy, gdy nie grali. Na plan zdjęciowy przychodzili także uczestnicy misji, którzy nie są już żołnierzami. Oni również byli ważnym wsparciem dla całej ekipy.
Ile osób pracuje przy tej produkcji?
Jest kilkudziesięciu aktorów. Do pomocy zaangażowaliśmy także kilka grup rekonstrukcyjnych. Ekipa produkcyjna liczy około 80 osób. W zdjęciach uczestniczyły także cztery tysiące statystów. Połowa z nich to Arabowie mieszkający w Polsce.
Czy film oparty na faktach robi się trudniej niż obraz fabularny?
Przy takiej produkcji musimy bardzo dbać o faktografię. Nie możemy popełniać błędów merytorycznych, bo one mogą sprawić, że nasza opowieść stanie się mało wiarygodna albo nawet śmieszna.
Jaką rolę pełni kierownik produkcji?
Odpowiadam za całą codzienną organizację pracy. Dbam o to, aby wszystko było na czas, aby na plan dotarł sprzęt czy materiały potrzebne do budowy scenografii, aby każdy aktor czy statysta miał umowę, aby na czas otrzymał wynagrodzenie.
Kiedy odbędzie się premiera „Karbali”?
Nie mogę zdradzić dokładnego terminu, ale z pewnością jeszcze w tym roku.
„Karbala” będzie opowiadać o losach żołnierzy 2 Grupy Bojowej II zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku, którzy w 2004 roku podczas szyickiego powstania bronili ratusza w Karbali. Walki o City Hall trwały trzy doby. Żołnierze z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej wspomagani przez pluton bułgarski bronili budynku miejscowej administracji przed setkami rebeliantów. To były najcięższe walki, jakie Polacy stoczyli od czasów II wojny światowej.
Reżyserem filmu i autorem scenariusza jest Krzysztof Łukaszewicz, a w rolach głównych zobaczymy wielu znanych aktorów, m.in. Bartłomieja Topę, Antoniego Królikowskiego, Leszka Lichotę i Michała Żurawskiego.
Andrzej Besztak od ponad 25 lat jest związany z filmem. Ukończył studia na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego oraz Wyższe Studium Zawodowe Organizacji Produkcji Filmowej i Telewizyjnej PWSFTviT w Łodzi. Współtworzył wiele filmowych produkcji krajowych i zagranicznych, m.in.: „Listę Schindlera” Stevena Spielberga, „Pianistę” Romana Polańskiego, „Jasminum” i „Pornografię” Jana Jakuba Kolskiego, „Persona non grata” Krzysztofa Zanussiego, „Pana Tadeusza” Andrzeja Wajdy, a także „W ciemności” Agnieszki Holland. Współpracował także przy wielu filmach dokumentalnych. Był wielokrotnie nagradzany na różnych festiwalach sztuki filmowej w kraju i zagranicą.
autor zdjęć: Robert Pałka, mat. prasowe WFDiF, Next Film
komentarze