Osłaniają przed atakami z powietrza porty wojenne, punkty bazowania, z których korzystają okręty i obiekty kluczowe dla funkcjonowania sił morskich. 40 lat temu zostały powołane do życia dywizjony przeciwlotnicze Marynarki Wojennej. Dziś mają swoje święto.
– Dziękuję wam za lojalność i oddanie – mówił dziś do swoich podwładnych kmdr por. Michał Pawełka, dowódca 9 Dywizjonu Przeciwlotniczego z Ustki. Rano jego żołnierze zebrali się na uroczystej zbiórce. W ten sposób uczcili 40. rocznicę powołania jednostki stanowiącej część 3 Flotylli Okrętów.
Cztery dekady temu powstał również 8 Dywizjon Przeciwlotniczy, który na co dzień stacjonuje w Dziwnowie, a podlega 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Tutaj jednak świętowania nie było. – Nasi przeciwlotnicy przygotowują dużą imprezę rocznicową na wiosnę przyszłego roku – tłumaczy kpt mar. Monika Trzcińska z biura prasowego 8 FOW.
Łowcza i Blenda w akcji
Dywizjony zostały powołane do życia w połowie lat 70. Miały ściśle współdziałać z siłami morskimi. – Do naszych zadań należy osłona baz morskich, punktów bazowania, z których korzystają okręty, słowem: infrastruktury kluczowej dla funkcjonowania marynarki wojennej – tłumaczy kmdr por. Pawełka. – Chronimy ją przed atakami powietrznymi, zarówno od strony morza, jak i lądu – dodaje.
Dywizjony korzystają zarówno z artylerii, jak i broni rakietowej. Jak to wygląda w praktyce? Rozstawiona gdzieś w pobliżu chronionych obiektów stacja radiolokacyjna przechwytuje cel, a informacje o nim przekazuje do zautomatyzowanego wozu dowodzenia Łowcza. Dowódca rozdziela zadania i przekazuje je dalej – do wozów dowodzenia Blenda. Tam cel jest namierzany i śledzony na monitorze komputera. Dane wędrują do bloków sterowania armatami. Na dany sygnał ich obsługa otwiera ogień. Tę drogę można nieco skrócić. Obsługa Blendy, dzięki kamerom i termowizji jest w stanie samodzielnie wyszukać i śledzić cel.
W ten właśnie sposób artyleria może zwalczać zarówno pojedyncze cele, jak i śmigłowce oraz samoloty poruszające się w grupie. Uderza w przeciwnika na małych i średnich wysokościach, bez względu na pogodę, porę dnia i nocy.
Groźny Grom
Do tego dochodzą przeciwlotnicze zestawy rakietowe Grom – broń, o sile której stanowi przede wszystkim wszechstronność. Wyrzutnie mogą razić cele znajdujące się w odległości od 500 metrów do 5,5 kilometra, na wysokości od dziesięciu metrów do 3,5 kilometra nad ziemią, zarówno te, które zbliżają się do operatora, jak i te, które się od niego oddalają. Wystrzelony z nich pocisk porusza się z prędkością ok. 1400 km/h i jest groźny zarówno dla samolotów odrzutowych, jak i dużo wolniej przemieszczających się śmigłowców.
– Ten rok upłynął dla nas przede wszystkim pod znakiem dużych ćwiczeń. Podczas „Anakondy” odbyliśmy strzelania rakietowe, przy okazji ćwiczeń „Ostrobok-14”, w których braliśmy udział wspólnie z okrętami 3 Flotylli cenny sprawdzian zaliczyli nasi artylerzyści – tłumaczy kmdr por. Pawełka.
W przyszłym roku przeciwlotników czekają przede wszystkim stałe zgrupowania poligonowe. – Będziemy ćwiczyli na poligonie w Ustce zarówno w marcu, jak i październiku – zapowiada kmdr por. Pawełka.
autor zdjęć: arch. 3 Flotylli Okretów, Marian Kluczyński, arch. 10 BKPanc
komentarze