Polskie Leopardy 2A4 ruszyły do kontrataku razem z brytyjskimi czołgami Challenger 2. Po krótkiej bitwie pancerniacy odbili terytorium zajęte przez nieprzyjaciela. 2400 żołnierzy, w tym ponad ośmiuset Brytyjczyków, ćwiczy na poligonie w Świętoszowie. Międzynarodowe szkolenie pod kryptonimem „Ryś” obserwował dziś minister obrony Tomasz Siemoniak.
To kulminacyjny punkt wspólnego polsko-brytyjskiego szkolenia, które trwa od kilku tygodni. Ćwiczenie podzielono na kilka etapów, działania ogniowe w dzień i w nocy – to jego finalna część.
Na poligonie stawili się głównie żołnierze 10 Brygady Kawalerii Pancernej oraz wojskowi 12 Brygady Pancerno-Zmechanizowanej z Wielkiej Brytanii. Do Świętoszowa przywieźli ciężki sprzęt. Jest 30 czołgów Leopard 2A4, 14 bojowych wozów piechoty, ponad 40 wozów zabezpieczenia, samobieżne haubice 2S1 Goździk, przeciwlotnicze zestawy Biała. Pancerniaków wspierają samoloty F-16 i Su-22, śmigłowce Mi-24 i transportowe Mi-17.
Z kolei Brytyjczycy używają 20 czołgów Challenger 2, 24 bojowych wozów piechoty Warrior, gąsienicowych oraz kołowych transporterów opancerzonych. Sojuszniczymi wojskami kieruje dowódca 10 Brygady Kawalerii Pancernej płk Maciej Jabłoński.
W obronie i na strzelnicy
Podczas głównej bitwy wojska ćwiczyły obronę manewrową. – Do natarcia ruszyły trzy moje kompanie czołgów. Musieliśmy odzyskać rejon obrony, który utraciliśmy. W kontrnatarciu bardzo pomogli nam Brytyjczycy, atakujący na lewym skrzydle – opowiada ppłk Paweł Michalski, dowódca 1 Batalionu Czołgów świętoszowskiej brygady.
Oficer podkreśla, że współpraca z Brytyjczykami układa się bardzo dobrze. – Wielu dowódców z ich pododdziałów uczestniczyło już w walkach pancernych w Iraku. Planowanie z nimi manewrów taktycznych i ich wykonywanie nie jest więc trudne – mówi ppłk Michalski.
Żołnierze w mieszanych plutonach ćwiczyli także na strzelnicy czołgowej. Podczas jednego z zadań ogień otworzyły dwa polskie wozy Leopard 2A4 razem z dwoma czołgami Challenger. Pluton wzmocniły dwa lekkie brytyjskie czołgi rozpoznawcze Scimitar. Zadanie zostało wykonane bezbłędnie.
– Dobre wyniki pancerniacy jednej i drugiej armii osiągali także podczas wielu wcześniejszych ćwiczeń ze strzelania – podkreśla mjr Zbigniew Marchlewicz, zastępca dowódcy, szef sztabu batalionu czołgów ze Świętoszowa.
Fot. chor. Rafał Mniedło
Szef MON w Świętoszowie
Dziś szkolenie pancerniaków obserwował wicepremier i minister obrony Tomasz Siemoniak. – Polscy żołnierze mają możliwość ćwiczyć z najlepszymi na świecie – Brytyjczykami i Amerykanami, mają okazję uczyć się i wymieniać doświadczenia – mówił szef MON. Dodawał, że ćwiczenia to bardzo praktyczny wkład w realizację decyzji NATO podjętych wiosną jako reakcję na kryzys ukraińsko-rosyjski.
Wagę wspólnego szkolenia podkreśla także brytyjski dowódca. – Moi żołnierze podczas wspólnego szkolenia bardzo dużo się uczą. Wasi wojskowi to profesjonaliści, wiedzą, że żadna armia nie funkcjonuje w separacji i wspólne treningi są czymś bardzo ważnym – mówi mjr Alekx Michael, zastępca dowódcy brytyjskiego regimentu.
Ćwiczenie taktyczne „Ryś ‘14” zakończy się 21 listopada. To główna część wspólnego polsko-brytyjskiego szkolenia pod kryptonimem „Black Eagle 14”, które trwa od trzech tygodni na poligonach w Żaganiu i Świętoszowie.
Żołnierze z Wielkiej Brytanii opuszczą Polskę w połowie grudnia.
autor zdjęć: Bogusław Politowski, chor. Rafał Mniedło
komentarze