W ostatnich latach coraz częściej dochodzi do zjawiska nazywanego prywatyzacją wojny, czyli udziału firm prywatnych w „tworzeniu bezpieczeństwa”. Nic dziwnego, skoro kontrakty zawierane między rządami a przedsiębiorstwami wojskowymi opiewają nawet na kilkumiliardowe sumy, cały zaś rynek wart jest kilkadziesiąt razy więcej – pisze Anna Antczak-Barzan, wykładowca Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa międzynarodowego.
Obecnie wiele konfliktów, jeśli nie większość, toczy się z udziałem (mniejszym lub większym) najemników. Czasem prowadzą oni regularne działania militarne, czasem wspomagają logistycznie siły zbrojne bądź pełnią funkcje ochronne (np. konwojów, baz czy osób). Najemnicy byli obecni w Gruzji (szkolili armię), w Pakistanie (walczyli z Al-Kaidą), Iraku (po upadku S. Husajna) czy w Libii (dla Kaddafiego) oraz Sierra Leone.
Z usług takich firm korzystają nawet organizacje międzynarodowe (np. ONZ w Sudanie). Najemnicy wspomagają także operacje przeciwko piratom u wybrzeży Somalii. Szacuje się, że udział prywatnych przedsiębiorstw wojskowych w tym obszarze jest znaczący, a ich skuteczność wysoka.
Wojskowe firmy prywatne – elastyczne i skuteczne
Początek tzw. prywatyzacji wojny sięga konfliktu irackiego (2003 r.). Prywatne przedsiębiorstwa wojskowe (private military companies – PMCs), oferujące usługi ofensywne, oraz prywatne przedsiębiorstwa świadczące usługi z zakresu bezpieczeństwa /ochrony (private security companies – PSCs), zajmujące się przede wszystkim działaniami defensywnymi, mającymi na celu ochronę osób i mienia. Inne kryterium podziału zakłada istnienie trzech typów firm: firmy prowadzące działania militarne (military provider firms), przedsiębiorstwa o charakterze doradztwa wojskowego (military consultant firms) oraz wsparcia wojskowego (military support firms). Prywatne przedsiębiorstwa wojskowe łączą w sobie kulturę organizacyjną trzech typów: wojskową, biznesową i z obszaru organizacji pozarządowych. Dzięki temu charakteryzują się dość dużą zmiennością oraz elastycznością.
Zazwyczaj prywatne przedsiębiorstwa działają w państwach słabych na zlecenie państw silnych, będąc przez nie sponsorowane w celu osiągania własnych celów (a zatem stają się jednym z narzędzi prowadzenia polityki zagranicznej). Dla państw słabych prywatyzacja w sferze bezpieczeństwa może prowadzić do pewnego rodzaju wywłaszczenia, czy też ograniczenia istotnych prerogatyw państwowości. Państwom silnym pozwala to prowadzić działania militarne bez potrzeby angażowania własnych sił zbrojnych (co często mogłoby się wiązać z brakiem poparcia społecznego dla takich działań), z drugiej zaś umożliwia przedsiębiorstwom wkraczać na nowe rynki, a zatem – potencjalnie, po zakończeniu konfliktu, także czerpać dodatkowe zyski w postaci sprzedaży społecznościom lokalnych innego rodzaju produktów (dóbr bądź usług).
Prawo niedostosowane do współczesnego pola walki
Oczywiście we wszystkich wspomnianych przypadkach powstaje pytanie o mandat, na podstawie którego przedsiębiorstwa te działają oraz o to, w jaki sposób powinno być wobec nich stosowane prawo międzynarodowe regulujące działania wojenne, a także o charakterze konfliktów zbrojnych (okazuje się zatem, że w tym względzie prawo międzynarodowe jest niedostosowane do współczesnego pola walki). Problematyczna staje się także transparentność takich działań i kontrola państwowa nad nimi (ma to szczególne zastosowanie w wojnie z terroryzmem). Prywatne przedsiębiorstwa wojskowe potrzebują także wsparcia wywiadowczego, logistycznego, którego często nie są w stanie sobie same zapewnić i muszą korzystać z zasobów i zdolności państwa. Rozwój prywatnych przedsiębiorstw wojskowych wspomaga zwiększone zapotrzebowanie na ich usługi – wzrost poziomu niestabilności zmusza przedsiębiorców z określonych gałęzi gospodarki (np. surowce) do zatrudniania prywatnych firm, które będą w stanie zapewnić bezpieczeństwo (nie wystarczają już zwykłe firmy ochroniarskie, potrzebne są znacznie większe środki i zdolności). Pracownicy firm zaś rekrutują się zazwyczaj z formacji mundurowych, przede wszystkim wojskowych.
Reasumując, używanie bezpaństwowych, w pewnym sensie bezosobowych sił militarnych pozwala na osiąganie celów, kiedy inne narzędzia z różnych powodów są niedostępne bądź niewygodne. Często też rozwiązania takie okazują się tańsze i skuteczniejsze aniżeli posługiwanie się innymi środkami.
komentarze