Drużyna Twardego Świętoszów wygrała 4:0 z Victorią Ruszów w czwartej kolejce rozgrywek jeleniogórskiej klasy okręgowej, a tomaszowska Kawaleria zdobyła trzy punkty walkowerem w drugiej serii spotkań piotrkowskiej klasy A. W zespole Twardego znakomicie spisuje się nowo pozyskany zawodnik kpr. Dariusz Łojko, który w drugim z rzędu meczu ustrzelił hat-tricka.
W środę drużyna ze Świętoszowa rozgromiła 8:2 Piasta Zawidów. Wojskowi mogli się postarać o dwucyfrowy wynik. – Tylko w pierwszej połowie z ośmiu stuprocentowych okazji do zdobycia bramki udało nam się wykorzystać jedną. W drugiej części gry byliśmy już bardziej skuteczni – mówi prezes Twardego ppłk Mariusz Bolecki, który pod koniec meczu również pojawił się na boisku. Sześć goli dla Twardego zdobyli bracia Łojkowie. Obaj ustrzelili hat-tricka. St. szer. Marcin Łojko jako jedyny wpisał się na listę strzelców w pierwszej połowie. W drugiej dwukrotnie pokonał bramkarza gości. Z kolej nowo pozyskany do świętoszowskiej drużyny kpr. Dariusz Łojko zaliczył klasycznego hat-tricka – strzelił trzy bramki w jednej połowie meczu. Po jednym celnym trafieniu zanotowali z kolei st. szer. Daniel Szkarapat i st. szer. Łukasz Iwaniak.
Natomiast w pojedynku z Victorią Ruszów na listę strzelców wpisali się wyłącznie bracia Łojkowie: Dariusz w 25, 33. I 50. min oraz Marcin w 88. – Drużyna z Ruszowa nigdy nam nie „leżała”. Tym razem pewnie wygraliśmy i Victoria miała szczęście, że nie wywiozła z Parowej większego bagażu bramek – mówi mł. chor. Władysław Sadowski, kierownik drużyny Twardego. – Bracia Łojkowie znakomicie rozumieją się na boisku. Darek, który nie grał w pierwszym spotkaniu z Raciborowicami, w trzech meczach zdobył sześć bramek. Natomiast Marcin strzelił pięć goli – dodaje chorąży.
Dzięki trzem zwycięstwom z rzędu świętoszowianie po czwartej kolejce objęli przodownictwo w tabeli. W sobotę wojskowi grać będą na wyjeździe z Gminnym Klubem Sportowym Warta Bolesławiecka. Natomiast w kolejnym spotkaniu w roli gospodarza – 10 września – Twardy po ośmioletniej przerwie wreszcie wystąpi przed własną publicznością w Świętoszowie.
Drużyna Wojskowego Klubu Sportowego Kawaleria drugie spotkanie ligowe w tym sezonie, a pierwsze w Tomaszowie Mazowieckim miała rozegrać w niedzielę z Syrenką Zakościele. Goście jednak nie stawili się na mecz i wojskowi zainkasowali trzy punkty walkowerem. Nie byli jednak z tego powodu zbyt zadowoleni, gdyż po środowej wygranej w Pucharze Polski bardzo chcieli urządzić sobie ostre strzelanie. – Ostatnio, jeszcze w klasie B, rozgromiliśmy Syrenkę 14:0. Chcieliśmy poprawić sobie bilans bramkowy. Tymczasem za walkower dostaniemy tylko trzy gole – mówi st. sierż. Piotr Mostowski, prezes WKS Kawaleria.
W środę tomaszowianie rozegrali bardzo dobre spotkanie w III rundzie Pucharu Polski na szczeblu piotrkowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Kawalerzyści wyeliminowali z rozgrywek czwartą w zeszłym sezonie drużynę łódzkiej IV ligi – Włókniarza Moszczenica. Do przerwy tomaszowianie prowadzili 2:0, po bramkach zdobytych w 22. min przez Bartłomieja Kaweckiego i w 37. min przez Sebastiana Nowaka. W drugiej połowie trzeciego gola strzelił w 75. min st. szer. Wojciech Bogusz. – Drużyna zagrała bardzo ambitnie. Pewnie wywalczyliśmy awans do czwartej rundy– mówi prezes. – Rywale jedynego gola strzelili z rzutu karnego. Przez ostatnie 25 minut graliśmy w dziesiątkę, gdyż za dwie żółte kartki boisko musiał opuścić Krystian Bożyk – dodaje sierżant.
Piłkarze WKS sprawili dużą niespodziankę pokonując wyżej notowany zespół. Byli jednak niepocieszeni, że z pucharowej rywalizacji odpadła Polonia Piotrków Trybunalski. Kawalerzyści chcieli bowiem w kolejnej rundzie powalczyć z czwartoligowcami, z którymi w zeszłym sezonie rywalizowali na boiskach okręgówki.
autor zdjęć: arch. Jacka Szustakowskiego
komentarze