Cywilny na co dzień Dziwnów na trzy dni zmienił się w wojskowy obóz. W nadmorskiej miejscowości trwa V Festyn Komandosów. Można oglądać m.in. pokazy specjalsów i spróbować potraw z okresu I wojny światowej. Wyjątkowym wydarzeniem będą skoki spadochronowe ze śmigłowca na rzekę wykonywane przez… generałów w czynnej służbie.
Impreza, która z roku na rok zdobywa coraz większą popularność, jest organizowana przez Stowarzyszenie na rzecz Kultury i Edukacji oraz burmistrza Dziwnowa. Nie byłoby jednak festynu, gdyby nie zaangażowanie Jednostki Komandosów z Lublińca. Piknik odbywa się po raz piąty.
Tegoroczny program jest wyjątkowo bogaty w atrakcje. – Ewenementem, chyba na skalę europejską, będą skoki spadochronowe wykonywane przez generałów w czynnej służbie – mówi Ryszard Czerkawski, prezes Stowarzyszenia Byłych Żołnierzy 1 bsz, współorganizatora festynu. Kto skoczy? Swoją gotowość zgłosili m.in. gen. dyw. Piotr Patalong, gen. bryg. Jerzy Gut oraz dowódca komandosów z Lublińca płk Wiesław Kukuła. – Bardzo ciekawie zapowiadają się również pokazy pracy specjalsów w Afganistanie. Zobaczymy m.in. działania patrolu saperskiego JWK 5018 czy nocną potyczkę z rebeliantami. Żołnierze będą tak wyposażeni, jak podczas misji, a realizmu działaniom dodadzą osoby przebrane za Talików i zachowujące się jak oni – mówi Ryszard Czerkawski. Oprócz komandosów z Lublińca udział w festynie wezmą operatorzy z GROM-u, AGAT-u i Formozy.
Podczas festynu będzie też można przenieść się w czasie, a to za sprawą prawie dziesięciu grup rekonstrukcyjnych. Z okazji 100. rocznicy wybuchu wielkiej wojny odbędzie się m.in. inscenizacja „Tannenberg 17.08 – 02.09.1914”. Na smakoszy kuchni polowej czekać będzie prawdziwa gratka – kucharze, którzy na podstawie dawnych przepisów przygotują potrawy m.in. z czasów I wojny światowej. W menu jest oczywiście wojskowa grochówka. Z kolei duchową strawę zapewni grupa dudziarzy.
Miłośnicy militariów zobaczą w Dziwnowie nie tylko uzbrojenie współczesnych komandosów, lecz także będą mogli kupić części np. umundurowania. – Będzie wszystko. Począwszy od guzików, przez buty i kompasy, skończywszy na białej broni – zapewnia prezes Czerkawski. Już od piątku po mieście jeżdżą wojskowe pojazdy i to zarówno te współczesne, jak i zabytkowe, np. z kampanii wrześniowej.
Festyn jest świetną okazją do promowania pozytywnego wizerunku polskiego wojska. Ale, jak mówi prezes Czerkawski, idea imprezy była jeszcze inna. – Zaczęło się od tego, że organizowaliśmy obozy paramilitarne dla młodzieży zagrożonej uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Pomysł przypadł do gustu młodym ludziom i w pewnym momencie pomyśleliśmy, że możemy rozszerzyć naszą działalność. I tak to się zaczęło – opowiada prezes.
Teraz festyn komandosów stał się jedną z atrakcji, z których słynie nadmorski Dziwnów.
autor zdjęć: Frag Out, arch. organizatora
komentarze