Uratujesz komuś życie? Zaprosimy cię do naszej jednostki – tak do zarejestrowania się w bazie dawców szpiku zachęcają specjalsi z JWK Lubliniec. Co cztery minuty ktoś dowiaduje się, że jest chory na białaczkę. Co 10 minut na ten rodzaj nowotworu ktoś umiera. Jedynym sposobem, by uratować życie choremu, jest przeszczep szpiku od genetycznego bliźniaka.
Jednostka Wojskowa Komandosów już po raz drugi zachęca swoich fanów do włączenia się w akcję ratowania życia. Kilka tygodni temu specjalsi prosili o dołączenie do honorowych krwiodawców. W zamian oferowali miniplecak Wira. Liczba osób, które przystąpiły do akcji, przerosła ich oczekiwania. Nagród nie starczyło dla wszystkich, ale nikt nie narzekał. – Nie spodziewałem się, że jest tak dużo ludzi gotowych nieść pomoc. Jako żołnierze JWK jesteśmy wszystkim bardzo wdzięczni i dumni z nich – mówi Wir, komandos, ratownik medyczny, laureat tegorocznych Buzdyganów.
Teraz czas na trudniejsze zadanie. Oddanie krwi to dopiero początek. – Już jakiś czas temu powstał pomysł, by zorganizować akcję, która doprowadzi do rejestracji potencjalnych dawców szpiku. W Polsce jest ich ciągle niewielu, a statystyki mówiące o zachorowaniu na raka krwi nie są optymistyczne – tłumaczy Wir.
Co cztery minuty na całym świecie lekarze diagnozują białaczkę. Co 10 minut choroba odbiera komuś życie. Ratunkiem dla chorych jest przeszczep szpiku. Aby mógł się odbyć, musi znaleźć się tak zwany bliźniak genetyczny, czyli osoba, która ma identyczne jak osoba chora antygeny zgodności tkankowej (MHC). Jedna trzecia pacjentów znajduje dawcę wśród swojej rodziny. Inni muszą szukać bliźniaków w bazach dawców szpiku.
Akcja rejestrowania potencjalnych dawców szpiku pomoże rozbudować istniejącą już bazę. Skorzystają z niej lekarze, którzy szukają bliźniaków genetycznych dla swoich pacjentów. Co trzeba zrobić, aby zostać potencjalnym dawcą? Zadanie jest proste. – Zgłoś się od 15 do 31 sierpnia do Regionalnej Stacji Krwiodawstwa (RCK) najbliższej miejsca zamieszkania. Powiedz, że chcesz oddać krew oraz zostać potencjalnym dawcą szpiku. Wypełnij odpowiednie dokumenty i oddaj 450 ml krwi oraz próbkę potrzebną do rejestracji – tłumaczą organizatorzy.
Wśród osób, które zarejestrują się w bazie, prześlą kopię (skan lub zdjęcie) zgłoszenia do rejestru i zaświadczenie o oddaniu krwi bądź wpis do książeczki honorowego dawcy na adres: mamtowekrwi@cisiiskuteczni.pl, komandosi rozlosują 10 plecaków Wira. Identycznych jak ten, którego ratownicy JWK używają na co dzień między innymi w Afganistanie.
Wszystkie osoby, które prześlą kopie zaświadczeń o zgłoszeniu do rejestru dawców, otrzymają pamiątkowy certyfikat. Ale to nie koniec. – Zaprosimy do jednostki pierwszych pięć osób, które oddały szpik i w wyniku akcji Mam To We Krwi uratowały czyjeś zdrowie i życie. Otrzymają one od nas pamiątkowy sztylet sił specjalnych wręczony przez ratowników pola walki JWK – zachęcają komandosi.
Przypominają jednak: ci, którzy chcą wziąć udział w akcji, powinni dokładnie przemyśleć swoją decyzję, tak by być jej pewnym i nie rozmyślić się, gdy okaże się, że ich szpik jest potrzebny. Większość zabiegów przeszczepiania szpiku polega na pobraniu komórek macierzystych z krwi. Zabieg trwa kilka godzin i przypomina zwykłe pobieranie krwi. Rzadziej szpik pobiera się z kości biodrowej. Wówczas dawca musi zostać w szpitalu 2–3 dni. Po takim zabiegu istnieje możliwość wystąpienia miejscowego bólu, podobnego do stłuczenia. Mija on po kilku dniach, a na ciele nie pozostają widoczne ślady.
autor zdjęć: arch. JWK
komentarze