Jest jednym z dwóch najmilszych żołnierzy XV zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Każdy chce go pogłaskać, a co odważniejsi – nawet przytulić. Bex, mimo groźnego wyglądu, jest przemiłym psem specjalnym Żandarmerii Wojskowej.
W strukturach XV zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie służą dwa psy specjalne Żandarmerii Wojskowej – Cez i Bex. Sześcioletni Cez jest psem specjalnym do wyszukiwania zapachów materiałów wybuchowych. Od 2010 roku służy on w Oddziale Specjalnym Żandarmerii Wojskowej w Warszawie. Bex jest psem starszym – już ośmioletnim. Jego specjalnością jest wyszukiwanie zapachów narkotyków. Bex w kraju od 2008 roku służy w Wydziale Żandarmerii Wojskowej w Lublinie. Obydwa psy były już na misji w Afganistanie. Cez był na IX zmianie PKW w Ghazni, a Bex pracował w ramach XI zmiany we wszystkich bazach, w których byli polscy żołnierze.
Major Adam Ziółkowski, szef Wydziału Żandarmerii Wojskowej w Bagram, tak ocenia pracę swoich podwładnych, psów i ich przewodników: – Głównym zadaniem obydwu tych psów jest przede wszystkim profilaktyczna kontrola bagaży żołnierzy opuszczających Afganistan, jak też sprawdzanie tzw. CARGO przeznaczonego do rotacji do Polski. Mimo trudnych warunków atmosferycznych panujących w Afganistanie, psy bardzo dobrze wykonują powierzone im zadania i można powiedzieć, że skuteczność, jaką wykazują w wyszukiwaniu niedozwolonych substancji, ich praca, jest swoistą przestrogą dla żołnierzy i pracowników wojska opuszczających Afganistan. W ostatnim okresie nawiązaliśmy współpracę z instruktorami prywatnej firmy amerykańskiej AKM 9 zajmującej się wykorzystaniem psów do pracy węchowej na ternie całego Afganistanu. Już rozpoczęto wspólne szkolenia z przewodnikami psów wydziału ŻW.
Bex to owczarek niemiecki, a jak określa go instrukcja wojskowa – pies specjalny do wyszukiwania narkotyków. Przewodnikiem Bexa jest sierżant Robert Polski. Pan sierżant jest drugim przewodnikiem Bexa. Pies bowiem rozpoczął służbę w Żandarmerii Wojskowej w 2008 roku, ale los zetknął ich ze sobą w 2010 roku. Na początku w relacjach między człowiekiem i psem wiało chłodem. Partnerzy spotkali się pierwszy raz w Wojskowym Ośrodku Szkolenia Przewodników i Tresury Psów Służbowych w Celestynowie. Pies nie zwracał wówczas uwagi na swojego przyszłego pana – przewodnika, nie reagował na imię. Wynikało to z faktu, że jest on bardzo nieufny w stosunku do obcych. Jak mówi sierżant Polski, Bex to bardzo stateczny, zrównoważony i spokojny pies. Nigdy nie przejawiał żadnych objawów agresji w stosunku do ludzi. Czworonóg jednak nie jest takim „aniołkiem”. Świadczy o tym jego wyszczerbione ucho. Bex nie toleruje innych psów i z upodobaniem wdaje się w bójki z przedstawicielami swojego gatunku.
Człowiek i pies długo „docierali się” na szkoleniach i w codziennym życiu, aby w końcu stworzyć zgrany zespół. Obecna ich współpraca układa się świetnie. Bex jest doskonałym psem służbowym, który z oddaniem i prawdziwym psim zaangażowaniem poświęca się swojej pasji – pracy. Został też prawdziwym przyjacielem swojego przewodnika. Człowiek i pies bowiem tak się polubili, że za zgodą komendanta Wydziału Żandarmerii Wojskowej w Lublinie Bex zamieszkał w domu u swojego przewodnika. Jest tam powszechnie lubiany i rozpieszczany przez wszystkich domowników, a dzieci wprost go uwielbiają.
Sierżant Polski podkreśla, że to „domowe rozpieszczanie” nie rzutuje negatywnie na zachowanie psa w pracy, natomiast bardzo korzystnie wpływa na stosunki w relacji przewodnik – pies. W pracy Bex zachowuje się bez zarzutu, bo „jesteśmy obaj w pełni profesjonalistami” – mówi, uśmiechając się, przewodnik. Sierżant Polski i Bex odnoszą sukcesy i wielokrotnie sprawdzili się w pracy. Na co dzień w Lublinie współpracują ze służbą więzienną, policją i CBŚ. Podczas tych wspólnych działań Bex kilkukrotnie dał się poznać z jak najlepszej strony, wykrywając duże ilości narkotyków. Jak to się mówi – ma psina znakomitego nosa.
Kariera wojskowa Bexa jednak powoli się kończy. Według wojskowych instrukcji, pies specjalny powinien służyć do 9 roku życia. Bex po powrocie z drugiej swojej misji w Afganistanie osiągnie już swój wiek emerytalny i – jak podkreśla jego przewodnik – jako zasłużony dla wojska powinien odejść na emeryturę. Swoją pracę wykonywał znakomicie i z oddaniem. Sierżant Polski pragnie zatrzymać psa emeryta. Ma nadzieję, że przełożeni pozytywnie odniosą się do jego prośby, a Bex już jako wojskowy pies specjalny emeryt będzie żył do końca swoich dni u swojego przewodnika przyjaciela w jego domu. Na szczęście wszystkie tego rodzaju wnioski są w Żandarmerii Wojskowej rozpatrywane pozytywnie.
Tekst: kpt. Leszek Radzik
autor zdjęć: kpt. Leszek Radzik
komentarze