Okręty ustawiają się w szyku czołowym. Burta w burtę idą dwie jednostki transportowo-minowe, obok jeden za drugim cztery trałowce. Po chwili w morzu ląduje pierwsza mina oznaczona wiechą, czyli specjalną chorągiewką – stawianie zagrody minowej to jedno z zadań podczas ćwiczeń „Wargacz 2014”. W tym roku to najważniejszy sprawdzian 8 Flotylli Obrony Wybrzeża.
Port Wojenny w Świnoujściu opuszczam przed świtem na pokładzie trałowca ORP „Drużno”. Na morzu są już dwa okręty transportowo-minowe – ORP „Gniezno” i ORP „Poznań”. Wkrótce dołączą do nich cztery jednostki identyczne z tą, którą mam okazję oglądać z bliska. Będziemy stawiać zagrodę minową. Ma ona zablokować drogę okrętom przeciwnika, który chciałby opanować świnoujski port albo wysadzić desant na miejscowej plaży. Oczywiście w morzu wylądują miny ćwiczebne, ale samo zadanie przebiega tak jak operacja bojowa. – Okręty wykonują je w ciszy radiowej: bez łączności, radaru. Jesteśmy zdani na kontakt wzrokowy i sygnały świetlne – mówi kpt. mar. Paweł Trzciński, dowódca ORP „Drużno”.
Zadanie wymaga ogromnej precyzji. – Miny nie mogą być postawione w zbyt dużej odległości od siebie, bo wtedy w zagrodzie będą dziury. Z kolei zbyt mały dystans może skutkować tym, że nieprzyjacielski okręt, gdy wejdzie na jedną minę, zdetonuje także inne. A to uczyni w naszej zagrodzie wyrwę, z której skorzystają pozostałe jednostki – wyjaśnia kpt. mar. Trzciński.
Tymczasem okręty już zdążyły się ustawić w szyku czołowym. Na lewo idą burta w burtę ORP „Gniezno” i ORP „Kraków”. Trzecią linię tworzą cztery trałowce. Jako pierwsze zagrodę zaczynają tworzyć okręty transportowo-minowe. W morzu jedna po drugiej lądują ćwiczebne miny denne i kotwiczne. Każda z nich jest zaopatrzona w tak zwaną wiechę, czyli chorągiewkę, która informuje o jej pozycji. – To na potrzeby ćwiczeń. Po ich zakończeniu miny trzeba będzie pozbierać, zajmą się tym właśnie trałowce – dodaje kpt. mar. Trzciński.
Trałowce idą jeden za drugim. Miny zaczyna stawiać ostatni, gdy skończy, wychodzi z szyku na prawo i kolejny rozpoczyna zadanie. I tak do ostatniego. Przed szóstą rano zagroda jest gotowa.
Stawianie min to jeden z epizodów ćwiczenia „Wargacz 2014”, w którym biorą udział marynarze 8 Flotylli Obrony Wybrzeża ze Świnoujścia. Dla nich to najważniejsze przedsięwzięcie w tym roku. – Wiąże się ono z certyfikacją Okrętowej Grupy Zadaniowej – mówi kmdr Jarosław Kukliński, szef szkolenia 8 FOW. Dla marynarzy to sprawdzian, który ma potwierdzić ich zdolność do działania w warunkach bojowych.
Lista zadań jest długa: stawianie min, ich wykrywanie i niszczenie, strzelanie i zadania związane z ratownictwem, obrona przed atakami z powietrza, ale również załadunek i transport Rosomaków. – Wszystko zależy oczywiście od typu okrętu. Każdy wykonuje zadania, do jakich został przeznaczony – podkreśla kmdr ppor. Aleksander Urbanowicz, szef sztabu 12 Dywizjonu Trałowców, który podczas ćwiczeń dowodzi Okrętową Grupą Zadaniową. Niezależnie jednak od planu, dowódcy okrętów cały czas muszą przygotowani na niespodziewane zdarzenia. – Na pokładach są tak zwani rozjemcy. Obserwują ćwiczenia, ale mają też zaklejone koperty z dodatkowymi zadaniami. Rozjemca przekazuje je dowódcy okrętu, a ten musi błyskawicznie zareagować – tłumaczy kmdr Kukliński.
W ćwiczenia zaangażowane są też jednostki brzegowe flotylli, 12 Dywizja Zmechanizowana ze Szczecina (stamtąd pochodzą Rosomaki). W jednym z epizodów mają też wziąć udział Su-22 należące do Sił Powietrznych.
– Do certyfikacji Okrętowej Grupy Zadaniowej przygotowywaliśmy się przez długie miesiące. Ćwiczyliśmy sami oraz z siłami 3 Flotylli Okrętów w Gdyni. Pogodę mamy bardzo dobrą, mam nadzieję, że takie będą też wyniki – podsumowuje kmdr ppor. Urbanowicz.
autor zdjęć: chor. mar. Marcin Purman
komentarze