Egzamin został zdany na piątkę – podkreśla kontradmirał Robert Kamensky, dowódca sił podwodnych NATO. Uczestnicy „Dynamic Monarch 2014” podsumowali trwające blisko dwa tygodnie ćwiczenia ratowania załóg okrętów podwodnych. Następne odbędą się za trzy lata w Turcji. Jutro na portalu polska-zbrojna.pl reportaż z zejścia pod wodę na pokładzie pojazdu NSRS.
Podczas spotkania z dziennikarzami kontradmirał Kamensky wyjaśnił, że dla NATO kluczową sprawą jest ścisłe współdziałania sił ze sprzętem, należącymi do różnych państw. Przykład? Natowski pojazd NSRS, który w czasie „Dynamic Monarch” operował z pokładu szwedzkiego okrętu HMS „Belos”. Pojazd schodził pod powierzchnię i podłączał się do spoczywających na dnie okrętów podwodnych – holenderskiego, polskiego i szwedzkiego. Dzięki temu ich załogi mogły się ewakuować „suchą stopą”. – Ten egzamin został zdany na piątkę – podkreśla kontradmirał Kamensky. Według niego, oceny nie zmienia nawet fakt, że podczas ćwiczeń doszło do usterki pojazdu. – Mieliśmy okazję zmierzyć się z prawdziwą przeszkodą i przetestować procedury, po które w takich wypadkach należy sięgnąć. NSRS został szybko naprawiony i wrócił w rejon działania – mówi kontradmirał Kamensky i dodaje, że dla uczestników ćwiczenia było to cenne doświadczenie.
Ale niezależnie od dobrych wyników ćwiczenia jest jeszcze sporo rzeczy, które należałoby poprawić. – Nie wszystkie kraje są w dostateczny sposób zaznajomione z ISMERLO – zaznacza kontradmirał Kamensky. To międzynarodowe biuro łącznikowe, które pomaga w ratowaniu okrętów podwodnych. Zarządza ono specjalnym portalem umożliwiającym wymianę informacji na ten temat. – Problemem tego typu ćwiczeń jest również to, że odbywają się one raz na trzy lata – przyznaje kontradmirał Kamensky. Jak mówi, niektórzy marynarze, którzy wspólnie szkolili się teraz, w kolejnych ćwiczeniach zapewne już nie wezmą udziału.
Tak czy inaczej, na pewno warto organizować podobne przedsięwzięcia. – W 2017 roku ćwiczenia z cyklu „Monarch” odbędą się w Turcji. Staramy się organizować je na przemian na północy i południu, tak aby zaangażowane w nie siły miały okazję operować w akwenach o różnej specyfice – podkreśla kontradmirał Kamensky.
W Turcji najpewniej reprezentowana będzie także polska marynarka wojenna. – W międzynarodowych ćwiczeniach poświęconych ratownictwu bierzemy udział od dziesięciu lat – przypomniał podczas konferencji kontradmirał Marian Ambroziak z Inspektoratu Marynarki Wojennej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i dodał, że Polska wysyła na nie zarówno okręty, jak i różnych specjalistów.
„Dynamic Monarch” to jedne z największych na świecie ćwiczeń w ratowaniu załóg okrętów podwodnych. Organizuje je NATO, a gospodarzem tegorocznych jest Polska. Przez blisko dwa tygodnie na wodach Zatoki Gdańskiej ćwiczyło 14 okrętów wspomaganych przez śmigłowce, samoloty oraz grupy nurków. Łącznie swoich reprezentantów wysłało do Polski kilkanaście państw. Ćwiczenia były obserwowane między innymi przez przedstawicieli z Brazylii, Korei Płd. i RPA.
Przedsięwzięcie zostało podzielone na trzy fazy. Pierwsza wiązała się z poszukiwaniem na Bałtyku zaginionego okrętu podwodnego, druga z ewakuowaniem załóg tego typu jednostek, trzecia zaś koncentrowała się na niesieniu im pomocy medycznej. – Uczestnicy ćwiczenia jeszcze raz spotkają się w czwartek i wspólnie omówią swoje doświadczenia. Następnie zostaną one spisane i staną się cenną wskazówką na przyszłość – podsumowuje kpt. mar. Piotr Wojtas z biura prasowego „Dynamic Monarch 2014”.
Jutro na portalu polska-zbrojna.pl reportaż z zejścia pod wodę na pokładzie pojazdu NSRS.
autor zdjęć: chor. Piotr Leoniak
komentarze