Zwiększenie wydatków na obronność, sytuacja na Ukrainie i utworzenie wspólnej grupy bojowej – to tematy, które zdominowały dzisiejsze spotkanie ministrów obrony narodowej państw Grupy Wyszehradzkiej. – Chcemy, aby Grupa Wyszehradzka była realnym projektem i liczę na konkretne zdolności – podkreślał w Bratysławie Tomasz Siemoniak, szef polskiego MON.
Okazją do rozmów była odbywająca się w stolicy Słowacji konferencja GLOBSEC (Global Security Forum). W Bratysławie spotkali się szef MON Tomasz Siemoniak, minister obrony Czech Martin Stropnicky, wiceministrowie obrony Węgier Tamas Varga oraz Słowacji Milosz Koterec. Ministrowie rozmawiali o współpracy obronnej państw V4. Dominującym tematem okazała się napięta sytuacja na Ukrainie oraz zagadnienia związane z Wyszehradzką Grupą Bojową, która powstanie w ramach Unii Europejskiej.
Dokument o jej powołaniu ministrowie obrony podpisali w Wyszehradzie w marcu tego roku. Pełną gotowość bojową grupa powinna osiągnąć w 2016 roku. Będzie liczyła trzy tysiące żołnierzy, a pokieruje nią polski oficer. Pomysł powołania trzynastu takich grup narodził się dziesięć lat temu. W razie potrzeby mają one podejmować interwencję na obszarze do sześciu tysięcy kilometrów od Brukseli. Za każdym razem będą musiały posiadać mandat ONZ.
Podczas dzisiejszego spotkania minister Siemoniak nawiązał też do pojawiających się w ostatnim czasie apeli o zwiększenie wydatków na obronność w krajach NATO. – Samo podpisywanie dokumentów nie zwiększy bezpieczeństwa w regionie – mówił. Przyznał, że zarówno wzmocnienie obecności wojskowej NATO na Wschodzie, jak i zwiększenie wydatków na obronę to kwestie skomplikowane. – Ale wydaje mi się, że jest to precyzyjna, jasna odpowiedź na obecne wyzwania – dodał Siemoniak. Według niego wydatki na obronność w krajach Grupy Wyszehradzkiej powinny wrócić do poziomu, który „odpowiada potrzebom”. – Polska w ciągu ostatnich 5 lat zwiększyła realny poziom wydatków obronnych o 25 proc. Ponad 20 proc. z tego jest kierowane na modernizację – podkreślał minister.
Martin Stropnicky, czeski minister obrony, odnosząc się do idei przeznaczania 2 proc. PKB na wydatki obronne, podkreślił, że jest to zasada, której nie da się zrealizować natychmiastowo. Wyraził jednak nadzieję, że Czechy uzyskają taki budżet na obronność mimo kryzysu gospodarczego. – Celem jest większe bezpieczeństwo. Przy wydatkowaniu 1 proc. PKB (na obronność) takie cele nie będą mogły być realizowane – dodał czeski minister. Przyznał też, że w ostatnich 5 latach budżet obronny jego kraju zmniejszył się o ponad 22 procent.
Wiceminister obrony Węgier Tamas Varga deklarował, że do 2015 r. na Węgrzech nie będzie zmniejszenia wydatków obronnych, a od 2016 r. będą one rosły. Oświadczył, że jego kraj chciałby jeszcze bardziej pogłębiać współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej. – Pracujemy nad wspólną wizją i ramami planowania obronnego. Od 2016 r. chcemy ustanowić Wyszehradzką Grupę Bojową. Na podstawie tego doświadczenia moglibyśmy wnieść wkład w operacje, które są inicjowane albo przez UE, albo przez NATO – zaznaczył.
Wiceminister obrony Słowacji Milosz Koterec mówił, że wydatki jego kraju na obronność to 1,1 proc. PKB. Zadeklarował, że w przyszłości procent ten będzie wyższy, nie podał jednak szczegółów. Dał do zrozumienia, że w celu budowania zdolności obronnych mogłyby być też wykorzystywane środki z UE. Jak mówił, Unia jest gotowa zainwestować znacznie więcej w projekty, które mogą zwiększać wydajność gospodarczą w czasach kryzysowych, ale też poprawiać zdolności obronne.
Jak zapowiada MON, podczas bratysławskiej konferencji przedstawiciele rządów Polski i Słowacji parafują umowę o współpracy obronnej. – Poprzedni tego typu dokument został podpisany dwadzieścia lat temu. Od tego czasu zmieniły się zarówno same armie, jak i sytuacja na świecie. Dlatego warto umowę nieco odświeżyć – tłumaczy Jacek Sońta, rzecznik resortu obrony.
Ministrowie obrony państw Grupy Wyszehradzkiej współpracują od lat. Spotykają się między innymi przed posiedzeniami Rady Europejskiej. Podczas takich rozmów starają się wypracować jednolite stanowisko w wielu kwestiach istotnych dla państw środkowej Europy. Wspólne działania przyniosły już sporo efektów. To właśnie dzięki nim w dokumencie końcowym jednego z posiedzeń Rady Europejskiej znalazł się zapis o roli małych i średnich firm w przemyśle obronnym.
Wczoraj w Bratysławie spotkali się szefowie rządów grupy V4. Rozmawiali o wspólnym stanowisku w sprawie polityki obronnej i energetycznej, którą wymusza kryzys na Ukrainie. – Jeśli tego nie zrobimy, przegramy wielką batalię i przyszłość Europy – mówił premier Donald Tusk.
autor zdjęć: chor. Artur Zakrzewski/ DPI MON
komentarze