Wrocławska szkoła oficerska przeżywa oblężenie. Aby dostać się na studia, dokumenty złożyło blisko trzy tysiące osób, a miejsc jest… 163. Najwięcej chętnych marzy o służbie w wojskach powietrznodesantowych lub zmechanizowanych. W najbliższym roku akademickim uczelnia będzie kształcić także saperów, przeciwlotników czy logistyków.
Każdego roku minister obrony narodowej określa limit przyjęć kandydatów na pierwszy rok studiów oficerskich. We wrocławskiej Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych w roku akademickim 2014/2015 kształcić się będzie 163 podchorążych. Będą to kandydaci na żołnierzy w: wojskach pancerno- zmechanizowanych (43), aeromobilnych (15), rakietowych i artylerii (30), rozpoznawczych (26), przeciwlotniczych (10), logistyki (20) oraz saperów (19).
– Zainteresowani wojskowymi studiami w naszej uczelni złożyli już niezbędne dokumenty. Tym samym zakończył się pierwszy etap rekrutacji i lista kandydatów została zamknięta. Mamy dokładnie 2934 kandydatów, więc o jedno miejsce ubiega się 18 osób – mówi mjr Piotr Szczepański, rzecznik prasowy wrocławskiej szkoły. Największym zainteresowaniem cieszą się specjalności pancerno-zmechanizowana i aeromobilna.
Wśród ubiegających się o indeks podchorążego jest 350 kobiet. Większość kandydatów to absolwenci liceów ogólnokształcących. Teraz dokumenty wszystkich chętnych wysyłane są do Wojskowych Komend Uzupełnień, które kierują ich na badania lekarskie i psychologiczne. Dobre zdrowie to bowiem jeden z podstawowych warunków, by w ogóle myśleć o służbie wojskowej. Do egzaminów wstępnych w lipcu podejść będą mogli tylko ci, których zakwalifikują komisje lekarskie.
Pierwszy etap rywalizacji to konkurs świadectw. – Pod uwagę będą brane oceny z języka angielskiego i jednego z przedmiotów ścisłych: matematyki, fizyki, chemii lub informatyki – mówi Ewa Mikusz z sekcji rekrutacji uczelni. Potem kandydatów czekają testy sprawnościowe, sprawdzające ogólny poziom motoryczny. Będą musieli się zmierzyć w biegu na 1000 metrów (kobiety 800 metrów), podciąganiu na drążku (kobiety zwis na drążku), biegu wahadłowym (kobiety bieg po kopercie) i pływaniu na dystansie 50 metrów. – Co roku spotykamy się z różnym poziomem wytrenowania kandydatów. Są tacy, którzy na co dzień są aktywni, dbają o swoją sprawność, więc dla nich normy z wf nie są wygórowane. Zdarza się jednak, że niektórzy próbują swoją kondycję poprawić dopiero przed samymi egzaminami. Na szczęście są w zdecydowanej mniejszości – podkreśla rzecznik wrocławskiej uczelni.
Weryfikacja zakończy się rozmową kwalifikacyjną, podczas której oceniane będą motywacja i predyspozycje kandydata do pełnienia służby wojskowej. – Coraz więcej młodych ludzi wie, że szansę na studia u nas dostają ci, którzy czymś się wyróżniają. Dlatego większość przychodzi z wypchanymi teczkami, pełnymi różnych certyfikatów czy dyplomów potwierdzających dodatkowe umiejętności. Są nurkowie, ratownicy medyczni, osoby aktywnie działające w harcerstwie, organizacjach na rzecz obrony, samorządach – mówi oficer ze szkoły.
Na studia dostaną się najlepsze 163 osoby. Do służby kandydackiej zostaną powołane 19 sierpnia. Po przejściu podstawowego szkolenia wojskowego, złożeniu przysięgi i immatrykulacji staną się podchorążymi Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych.
Po zakończeniu edukacji będą tworzyć kadry dowódcze polskiej armii. Zanim jednak tak się stanie, czekają ich lata ciężkiej pracy. – To studia elitarne. Wymagają dyscypliny i sporo samozaparcia. Tym, co nas odróżnia od cywilnych studentów, jest chociażby hierarchia służbowa oraz fakt, że jesteśmy skoszarowani. Każde wyjście poza bramy uczelni musi być poprzedzone wydaniem przepustki. Sądzę jednak, że każdy kto dziś tu studiuje, był świadomy z czym się to wiąże – mówi sierż. pchor. Klaudia Wizimirska, studiująca zarządzanie w specjalności pancerno-zmechanizowanej.
Pomimo wysoko ustawionej poprzeczki wojskowe studia cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. Studenci dostają zakwaterowanie, wyżywienie, umundurowanie i uposażenie podchorążych. Ci, którzy są na ostatnim roku studiów, otrzymują co miesiąc około 2 tysiące złotych. Dla niektórych kandydatów kluczową sprawą jest gwarancja pracy po zakończeniu edukacji. Mjr Szczepański podkreśla jednak, że wśród podchorążych jest wielu pasjonatów armii, dla których względy praktyczne nie są aż tak ważne.
autor zdjęć: arch. WSOWL
komentarze