Żołnierze 10 Brygady Kawalerii Pancernej (10 BKPanc) przyzwyczaili nas do myśli, że w sporcie nie mają sobie równych. Każda dyscyplina zarówno w sporcie wojskowym, jak i pozawojskowym okraszona jest trofeami w kolorze złota, srebra i brązu.
Do grona zwycięzców należy także plutonowy Joanna Świątkowska (poprzednie nazwisko Noga), dowódca zespołu – dowódca ewakuacji medycznej w dywizjonie przeciwlotniczym. Joasia w ciągu ostatnich dwóch lat odniosła kilka znaczących sukcesów w thaiboxingu. W zeszłym roku zdobyła złoty medal w Mistrzostwach Polski w Muay Thai federacji IFMA. Wcześniej zaś wystąpiła na berlińskiej gali sportów walki w Huxleys Neue Well i choć był to jej debiut na zawodach tej klasy, wygrała z zawodniczką Niemiec Caroline Abe, nie tracąc ani jednego punktu. Joasia trenuje w Żarskim Klubie Sportów Walki.
Na początku tego tygodnia plutonowy Joanna Świątkowska wraz z 11 innymi reprezentantami Polski wzięła udział w Pucharze Świata K-1, Thaiboxing i MMA światowego związku World Karate Federation, który odbył się w chorwackiej miejscowości Varazdin. W zawodach tych wziął udział również inny żołnierz ze Świętoszowa, starszy szeregowy Dominik Zadora, celowniczy z 2 Kompanii Zmechanizowanej Batalionu Zmechanizowanego 10 BKPanc.
Szeregowy Zadora jest również bardzo utytułowanym zawodnikiem. Na koncie ma Puchar Polski oraz Puchar Świata w swojej koronnej dyscyplinie Muay Thai, a w 2009 roku został powołany do reprezentacji Polski i wziął udział w Mistrzostwach Świata Muay Thai w Tajlandii. Na co dzień trenuje w Bolesławieckim Klubie Muaythai.
W Varadin plutonowy Joanna Świątkowska i starszy szeregowy Dominik Zadora zdobyli złote puchary w swoich kategoriach.
Zapytana o wrażenia po walce plutonowy Świątkowska powiedziała: – Nie było łatwo. Walkę finałową stoczyłam z Chorwatką, która była wyższa i przede wszystkim cięższa ode mnie. Bardzo chciała wygrać. Dla Chorwata wygrać z Polakiem to jakby podwójne zwycięstwo. Tym bardziej cieszę się z tego zwycięstwa.
Trening przed mistrzostwami to wzmożona i wytężona praca. To także godziny spędzone w siłowni i na ringu. Dlatego oprócz podziękowań dla trenerów, Joasia chce podziękować jeszcze jednej osobie. – Przygotowania do Pucharu Świata nie byłyby możliwe, gdyby nie to, że dowódca mojego pododdziału – dywizjonu przeciwlotniczego – podpułkownik Robert Nikonowicz zgodził się na moje treningi w trakcie poligonu dywizjonu w Ustce. Za to bardzo mu dziękuję.
– Asia jest bardzo skromną dziewczyną – mówi o plutonowej jej trener Dawid Polok. – Jest czołową zawodniczka klubu, ale prowadzi także sekcję Muay Thai dla kobiet oraz jest asystentem trenera w sekcjach dla początkujących i zaawansowanych. Niedługo będzie zdawać egzaminy na egzaminatora Polskiego Związku Muay Thai. To ambitna i wytrwała dziewczyna, ale też ciepła i o wielkim sercu.
– Zwykła, fajna, koleżeńska. Świetna dziewczyna – powiedziała o Joasi koleżanka z pododdziału, starszy szeregowy Karolina Tur. – Od innych koleżanek odróżnia ją tylko to, że kiedy pewnego dnia zaczepili mnie jacyś niegrzeczni chłopcy, Joasia skutecznie stanęła w mojej obronie. W podobnych sytuacjach posiadanie takiej koleżanki to podwójna korzyść.
Starszy szeregowy Dominik Zadora walczy już od wielu lat, a Muay Thai był zafascynowany od dziecka. Od 2005 roku trenuje tę dyscyplinę, a jego trenerem jest ojciec, Tomasz Zadora. Dominik najpierw ćwiczył, żeby być sprawnym. W 2008 roku wygrał dwa turnieje dla debiutantów i wówczas pojawiła się myśl, żeby spróbować swoich sił na wyższym poziomie. Wystartował więc w Mistrzostwach Polski i niespodziewanie wygrał.
Wybór tej jednej dyscypliny nie był łatwy. Dominik trenował także m.in. taekwondo i piłkę nożną. Po zdobyciu Pucharu Polski postawił tylko na Muay Thai, jako najbardziej wszechstronny, zbliżony do walki ulicznej styl walki. – Ten styl to bardzo dobra szkoła charakteru, wymaga dużo wytrwałości i samozaparcia, aby mimo kontuzji i urazów nadal przychodzić na treningi i chcieć być coraz lepszym – powiedział Tomasz Zadora, który od ponad 20 lat trenuje różne sztuki walki.
W 2009 roku Dominik odniósł poważną kontuzję kolana, którą leczył ponad pół roku, ale wrócił do treningów i od razu odniósł zwycięstwo. W tym roku stoczył już dwie walki, obie zwycięskie. Jedną z Patrykiem Rajskim w trakcie ligi A1 w Kaliszu, którą wygrał na punkty, a drugą w Czeskiej Ostravie w trakcie Gali Bitwa o Futurum 3, gdzie odniósł zwycięstwo przez nokaut w 30. sekundzie spotkania. Puchar Świata jest trzecim trofeum zdobytym w tym roku, lecz z pewnością najważniejszym w całej, sportowej karierze.
– Przed zawodami przez miesiąc trenuję 6 dni w tygodniu – powiedział skromnie szeregowy Zadora. – Zawody w Varadin były bardzo dobrze zorganizowane i panowała wspaniała atmosfera. Poziom zawodników był wysoki. Swoją finałową potyczkę stoczyłem z Chorwatem. Był to zawodnik bardzo silny i wymagający. Walka była bardzo zacięta.
Przed Joasią i Dominikiem kolejne wyzwania. Plutonowa Świątkiewicz niedługo zmierzy się z zawodniczą z Holandii. Szeregowy Zadora ma przed sobą tydzień odpoczynku. Już w maju weźmie udział w Mistrzostwach Europy K-1, które odbędą się w Mołdawii.
Trzymamy kciuki za zwycięstwa pancerniaków.
Tekst: Katarzyna Przepióra
autor zdjęć: archiwum prywatne, Istotne.pl
komentarze