Ostatnią rzeczą, jaką można o mnie powiedzieć, to to, że jestem pesymistą. Ale doświadczenie i wiedza nie pozwalają mi widzieć Wojska Polskiego w tak różowych kolorach, jak postrzega je Magdalena Rochnowska, dyrektorka Biura Rektora Akademii Obrony Narodowej – pisze Naval, były operator GROM-u, autor książki Przetrwać Belize.
Pisze ona, że negatywna ocena wojska, którą przedstawił jeden z opozycyjnych polityków, jest niesprawiedliwa. Powiedział, że naszą armię trzeba odbudować.
Mam wrażenie, że Polacy znają się dzisiaj na wszystkim. Są ekspertami od piłki nożnej, skoków narciarskich, no i oczywiście od wojska. Ciekaw jestem, czy ten polityk był w wojsku, czy zna jego problemy tylko z opowiadań wojskowych malkontentów. Pani Magdalena zna zapewne specyfikę zagadnień wojskowych z racji zajmowanego stanowiska.
A jednak w jej ostatnim felietonie zaskoczyło mnie stwierdzenie „że nasze wojsko ma się zupełnie nieźle”, choć dodaje „że naszym siłom zbrojnym brakuje wiele do doskonałości”. Prawda zapewne, jak to w życiu bywa, jest po środku. Ale warto się zastanowić nad prawdziwością takich kategorycznych zdań.
Kiedy czytam takie dziennikarsko-polityczne przepychanki, ubolewam, że komentatorzy nie otarli się choć troszkę o służbę wojskową. Gdyby Pan polityk i Pani Magdalena znali specyfikę i problemy wojskowej rzeczywistości od podszewki, ich wypowiedzi byłyby bardziej wyważone i nie tak bardzo kategoryczne.
Co by wtedy powiedzieli? Może powstrzymaliby się od komentarzy o tragicznym stanie wojska, które trzeba odbudować. Może wychwalanie naszych sił specjalnych kończyłoby się na pojedynczym operatorze, który świetnie wyszkolony i uzbrojony stoi na ziemi, bo nie ma środka lotniczego, który przerzuciłby go w rejon operacji?
Może warto tych wszystkich, którzy chcą wypowiadać się o wojsku, na jakiś czas wdziać kamasze, by przekonali się, że bycie żołnierzem to nie tylko pięknie wyglądające wojskowe parady, a za raportami o stanie armii idzie długa ciężka żołnierska robota.
komentarze